Magazyn koscian.net

2003-04-23 09:48:40

Nie chcę się skarżyć na swój los...

Jest jak mityczna Hipolita - dzielna i postawna. Jej życie na pozór toczy się normalnie. Pracuje zawodowo, udziela się społecznie. Niewiele osób wie, że jeszcze niedawno otarła się o śmierć. W pewnym momencie jej życie zatoczyło złowrogi krąg.

- W piątek byłam jeszcze w pracy. Powiedziałam szefowi: ,,W poniedziałek idę do szpitala, bo mam raka’’. Był zaskoczony. Z pracy zniknęłam z dnia na dzień. Miałam żal do własnego organizmu, że mnie tak wpuścił w maliny. Przed operacją nie zdążyłam się nawet wystraszyć. Rodzinie mówiłam: ,,Nie płaczcie nade mną’’. Krewni szybko polecieli na mammografię. Znajoma ze studiów wykryła wtedy u siebie półcentymetrowy guzek. Mam na szczęście dwóch synów, więc nie są zagrożeni rakiem piersi - mówi Jolanta Banach z Kościana.
 O oddziale chirurgicznym poznańskiego szpitala nie może powiedzieć niczego złego. A już w ogóle o tamtejszych pielęgniarkach. Oddział bardzo dobrze wyposażony, węzły sanitarne w pokojach, wyśmienite jedzenie. - Osiem dni i po kłopocie - wspomina.
 Po operacji usunięcia piersi pani psycholog powiedziała jej: ,,Ten czas, jaki pani jeszcze został, radzę spędzić z rodziną i mężem.’’ A ona cztery miesiące po zabiegu była znów w pracy. Kobiety w jej stanie generalnie nie wracają do aktywności zawodowej.
 * * *
 - Od mastektomii minęło półtora roku. Ale uraz psychiczny pozostał. Staram się być normalna. Przyznaję, że potrzebna jest do tego duża siła woli. Chodzę na gimnastykę, bo dochodzę do wniosku, że lepsze to niż zamartwianie się w domu. Mam zaburzoną gospodarkę limfatyczną i upośledzoną zdolność ruchową ręki. Muszę ćwiczyć też w domu. Choroba może wrócić w ciągu pięciu lat po operacji, dlatego co pół roku muszę się poddawać badaniom kontrolnym. Wykonuję mammografię i USG jamy brzusznej, poza tym badanie rentgenowskie i palpacyjne węzłów chłonnych. Trudno powiedzieć czy jestem zdrowa i czy kiedykolwiek będę. W ciągu tych ,,pięciu lat ryzyka’’ umiera w Polsce co druga pacjentka. Kobiety nie badają się, nie chodzą do ginekologa i nie proszą go o badanie piersi. Gdy nawet odwiedzają lekarza, nie korzystają z zalecanych badań. Odsuwają myśl o ewentualnej chorobie. Chorych na raka traktuje się w społeczeństwie jak psychicznie chorych. Panuje psychoza strachu i zmowa milczenia.
 * * *
 - Żyję teraz inaczej niż przed chorobą. Nie wiem co dalej będzie. W jednej minucie zobaczyłam jaki człowiek jest mały i bezbronny. Jestem tylko ja, kosmos i Bóg - zwierza się pani Jolanta. - Trzeba liczyć na działanie czasu. Czas jednak leczy wszystko. Trzeba myśleć pozytywnie i wierzyć w to, że będzie dobrze. Nie rozczulać się nad sobą. Co nie oznacza, że należy zapomnieć o tym, że jest się chorym. „Wznowa” może przyjść w każdej chwili.
 ELIZA SZYMANOWSKA
 
 Imię i nazwisko
 bohaterki zmieniono
Gazeta Kościańska nr 159 z 27 lutego 2002 roku
Już głosowałeś!

Komentarze (1)

w dniu 03-12-2008 14:18:59 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

czego to lekarze nie wymyślą

czego to lekarze nie wymyślą

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.145.66.241

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.