Magazyn koscian.net

2007-05-29 15:19:28

Zmarnowana szansa

W niemal trzy tygodnie po zakończonych w Kościanie mistrzostwach Europy seniorów w trójboju siłowym raz jeszcze wracamy do tej imprezy...

Pretekstem do bardziej krytycznego spojrzenia była rozmowa jaką autor odbył z jednym z wysokich rangą działaczy Polskiego Związku Kulturystyki, Fitness i Trójboju Siłowego jeszcze w trakcie ME. 

Kościańska impreza w niemal zgodnej opinii uczestników zorganizowana była wzorowo. I nawet jeśli wziąć pod uwagę kurtuazję z jaką nasi rozmówcy wypowiadali się o organizacji należy uznać, że ich słowa były szczere. Uwzględniając takie a nie inne (czyli raczej skromne) warunki lokalowe - możliwość zakwaterowania ekip - trzeba zdawać sobie sprawę, że bywały imprezy, na których było pod tym względem zdecydowanie gorzej. Zresztą, trudno stawiać komuś zarzut z tego, że możliwości lokalowe Kościana są po prostu skromne. Zadowolenie zawodników wynikało zresztą z dwóch zasadniczych powodów, o których sami mówili: możliwości dobrej rozgrzewki oraz dobrych warunków startu. Dobra rozgrzewka to przede wszystkim wiele dobrze wyposażonych stanowisk (znajdowały się na sali za prowizoryczną ścianką), które umożliwiają zawodnikowi optymalne przygotowanie do wyjścia na pomost zawodów. A tam musi na niego czekać fachowa obsługa, która pomoże w każdym momencie i nie będzie się mylić przy zmianie ciężarów.

Zawodnicy cieszyli się też z dopingu, z obecności kibiców, ale już w tym przypadku warto się zastanowić nad jedną sprawą. Otóż zdecydowanie największą grupę kibiców stanowili zawodnicy i członkowie ekip krajów biorących udział w ME oraz uczniowie Zespołu Szkół nr 4, w hali którego rozgrywano mistrzostwa. To, że najmniej było tzw. kibiców z miasta jest oczywiste, kiedy starty rozpoczynają się o godz. 12.30. Trudno. Dlaczego jednak podczas pięciu dni imprezy o randze europejskiej zabrakło zorganizowanych grup uczniów z innych szkół? Czy nauczyciele WF z tych szkół, a także ich dyrektorzy, tak często mają okazję pokazać swoim podopiecznym mistrzostwa Europy? A może czekają aż w Kościanie rozegrany zostanie finał Ligi Mistrzów? Jeśli argumentem ma być to, że w szkole A lub B nie uprawia się trójboju, tylko gra w przykładowe pici polo, to należy pogratulować takiego podejścia do sportu. Jeden z kibiców zapytał na zawodach niżej podpisanego: ,,A gdzie jest Racot? Ciągle piszecie o nich, więc przyszedłem zobaczyć czy faktycznie zasłużyli na swoją opinię’’. Drogi Panie, to naprawdę nie jest pytanie do nas.

Nasz rozmówca z centrali polskiego Związku zwrócił uwagę na jeszcze jedną rzecz: ,,Czy naprawdę nie macie w Kościanie niczego, co można było pokazać gościom?’’. Przyznał, że będzie lepiej wspominał mistrzostwa świata juniorów zorganizowane przez Kościan w 2003 roku. Wtedy uroczystość otwarcia poprzedził przemarsz uczestników przez miasto. ,,Pamiętam, że padał wtedy spory deszcz, ale wszyscy weszli do hali zadowoleni i uśmiechnięci.’’ Faktycznie, kolorowy korowód przeszedł przez Kościan. Ekipy niosły narodowe flagi i robiły sobie, i pozdrawiającym ich kościaniakom, zdjęcia. Ot, miła pamiątka i odmiana. Przecież większość zawodów zaczyna się, rozgrywa i kończy w hali. No właśnie, i co z takiego miasta zapamiętają zawodnicy z 20 krajów? Jeśli ktoś nie chciał powtarzać raz jeszcze tego samego, to czy nie można było przykładowo urządzić  powitania na Rynku? Mogłoby tam oklaskiwać przyjezdnych znacznie więcej widzów, a uroczystość mógł uświetnić występ dudziarzy. Kościan szczyci się tradycją, urządza festiwal dudziarzy, ale kiedy jest możliwość pokazania ich ludziom z Europy szansę tę zaprzepaszcza. A być może była to jedyna szansa, żeby w jakiś sposób zapamiętali nasze miasto. Pewnie niejeden siłacz i niejedna zawodniczka chcieliby sobie zrobić pamiątkową fotkę z polskimi dudziarzami. Zdjęcia zawieźliby do swoich krajów, a dzięki internetowi mogły one trafić jeszcze dalej.

W 2003 roku dekoracji medalistów towarzyszyło każdorazowo wejście pocztu sztandarowego. Dobrze to wyglądało i wiadomo było, że gdy grają hymn, trzeba stanąć w tę stronę, gdzie zawsze stał poczet. Tym razem złoci medaliści miotali się na podium, zadzierając głowy i szukając flagi swojego kraju. Wręczającym medale powinni zaś towarzyszyć pomocnicy ubrani na ludowo. Z pewnością wyglądałoby to dużo lepiej niż panienki ubrane jak na szkolną akademię. W sumie drobiazgi, ale to one decydują czy impreza ma wymiar europejski, czy raczej powiatowy.  
Cezary Orlik

Gk 22/2007

Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.21.230.135

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.