Magazyn koscian.net

2007-05-29 15:17:43

Zabijanie spółdzielczości?

Mieszkania za symboliczną złotówkę

Posłowie sprawili miłą niespodziankę prawie 900 tysiącom lokatorów uchwalając nowelizację ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Jeśli nowelę przyjmie Senat i podpisze ją prezydent, to jeszcze przed wakacjami będzie można wykupić spółdzielcze mieszkanie już za kilka lub kilkaset złotych! Spółdzielnie twierdzą, że to niezgodne z konstytucją. Na niektórych spółdzielczych osiedlach – na znak protestu – wywieszono nawet czarne flagi. W Kościanie jak na razie nie widać oznak żałoby po spółdzielczości.


 Posłowie zdecydowali, że właścicielami mieszkań lokatorskich mogą zostać wszyscy, którzy posiadają lokatorskie prawo do mieszkania. Pod jednym warunkiem, że nie zalegają z opłatami i nie mają innych długów. Nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych zakłada ich reformę, w tym m.in. uwłaszczenie rodzin zajmujących spółdzielcze mieszkania o statusie lokatorskim. Lokatorzy, którzy spłacili koszt budowy swoich mieszkań, będą mogli zostać ich właścicielami po dopłaceniu nominalnej kwoty kredytu umorzonego przez państwo. Cena zależeć będzie od tego, w jakim czasie było budowane mieszkanie. Im lokal starszy, tym tańszy. W efekcie mieszkania sprzedawane będą za symboliczną złotówkę. Lokatorzy będą musieli pokryć też dodatkowe koszty notariusza i wnieść opłatę sądową.

Dziś za wykup mieszkania trzeba zapłacić kilka lub kilkadziesiąt tysięcy złotych. Spółdzielca kupując mieszkanie na własność zapłaci różnicę między wartością rynkową lokalu a zwaloryzowanym wkładem mieszkaniowym i dzięki ustawowej 50-procentowej bonifikacie zapłaci jedną czwartą część wartości rynkowej mieszkania.

- Naprawdę będą to symboliczne kwoty. W Kościanie nie przekroczą one 500 złotych – wylicza Jan Kozak, prezes Kościańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej dodając, że w Kościanie jest jeszcze 495 mieszkań lokatorskich na 2803 zarządzanych przez KSM. – Po raz kolejny premiowani są ci, którzy nie myśleli nawet o wykupie mieszkania, a skarcono wszystkich, tych, którzy przed laty - kosztem wielu wyrzeczeń – odkładali, brali kredyty na swoje własne mieszkanie płacąc 15, czy 20 tysięcy złotych. Różnica jest ewidentna.

Różnica między wartością rynkową a zwaloryzowanym wkładem zasilała fundusz remontowy spółdzielni.
 - Utracimy dodatkowy zastrzyk gotówki, a tak pewne prace można byłoby wykonać bez szukania innych środków finansowania. Będziemy więc dysponowali mniejszymi pieniędzmi – stwierdza prezes Jan Kozak wyliczając, że różnica wyniesie 500-600 tys. zł. I zaznacza, że nie spowoduje to bankructwa spółdzielni.

Zgodnie z nowelą spółdzielnie nie będą ustanawiały własnościowych praw do lokali, będą musiały informować o podwyżkach co najmniej trzy miesiące wcześniej, zarząd będzie zobowiązany do prowadzenia ewidencji i rozliczeń kosztów oddzielnie na każdy budynek. Zlikwidowane zostało pojęcie modernizacji, a tym samym dopłaty mieszkańców w razie wzrostu wartości ich lokali. Podział spółdzielni będzie możliwy na wniosek większości członków spółdzielni mieszkających w jednym bloku, kilku budynkach lub osiedlu. Jedna z przyjętych poprawek zakłada automatyczne przejmowanie spornych terenów przez spółdzielnie z tytułu zasiedzenia. Zarząd spółdzielni musi przenieść własność na lokatora w ciągu trzech miesięcy od dnia złożenia przez niego wniosku. Wygaśnięcie członkostwa, a co za tym idzie utrata prawa do mieszkania lokatorskiego będzie możliwa dopiero po 6 miesiącach zalegania z płatnościami.

- Idea spółdzielczości łączy się z pojęciem solidaryzmu, czyli wspólnego gospodarowania. Nowelizacja zakłada rejestrowanie pieniędzy na poszczególne budynki. To nie stanowi problemu, ale wydawanie pieniędzy po nowemu kłóci się z podstawową ideą spółdzielczości – uważa prezes Kozak. – Jeśli konieczny będzie kapitalny remont dachu, czy położenie nowego tynku, będziemy zmuszeni odpowiadać, że będziemy to mogli zrobić dopiero za 7, 8 lat. To będzie największy kłopot dla prawidłowego działania spółdzielni. Jak można ponosić odpowiedzialność za funkcjonowanie spółdzielni nie mając wpływu na to, co się dzieje? – zastanawia się prezes i stwierdza, że jeśli dojdzie do takiej sytuacji nie wyklucza swojej rezygnacji. – Pomysłodawcy ustawy mówią wprost, że to nowelizacja przeciwko zarządom, prezesom i nomenklaturze – przytacza i dodaje, że 7 maja 1981 r. wybrano go na prezesa dzięki poparciu Solidarności.

Nowela dopuszcza możliwość przekształcenia w pełną własność (taki właściciel może m.in. zrezygnować z członkostwa w spółdzielni). W ciągu czterech lat, od kiedy zaczął obowiązywać przepis o odrębnej (pełnej) własności, w Kościanie przekształcono zaledwie 36 mieszkań.

- Zawiedli się ci, którzy już wówczas liczyli, że w ten sposób zostaną zlikwidowane spółdzielnie. Dziś to powtórzono, choć nieco sprytniej, bo mówi się już tylko o jednej formie własności – twierdzi prezes Jan Kozak przekonując, że nie ma przyjaznego klimatu dla spółdzielczości mieszkaniowej w Polsce. – Najlepszy przykład, że od 1 stycznia tego roku spółdzielnie zaczął obowiązywać 19% podatek od osób prawnych, z którego wcześniej byliśmy zwolnieni.

Ponadto nowelizacja zakłada zastąpienie zebrania przedstawicieli walnym zgromadzeniem członków.
 - Przyjść mogą wszyscy, którzy chcą stanowić wewnętrzne przepisy i prawo spółdzielni. Mamy prawie trzy tysiące członków, a by walne mogło uchwalić statut musi przyjść połowa plus jeden, czyli 1501 osób. Po pierwsze – z doświadczenia wiem - że nie przyjdzie tyle osób, a jeśli nawet, to czy mamy w Kościanie salę, która wszystkich pomieści? Można oczywiście podzielić zgromadzenie na kilka części, ale jak wtedy prowadzić dyskusję, jak uchwalić nowy statut, jak ustalać przepisy i decydować o kolejności remontów? – zastanawia się prezes Kozak stwierdzając, że to może uniemożliwić wprowadzenie w życie tej nowej ustawy. Prezes przypomina też, że do tej pory odbywały się zebrania grup członkowskich, które wybierały swoich reprezentantów. – Cieszymy się, jeśli dziś na nasze zebrania przychodzi 10 procent członków, przy średniej krajowej zaledwie 2,5 procenta. I tłumaczenie posłów, że to sposób na pobudzenie jest błędne, bo pobudzić można ludzi wtedy, gdy jest im źle. Wtedy właśnie potrafią walczyć o swoje i nie potrzeba wówczas żadnej ustawy.

Posłowie głosujący za zmianami argumentują, że nowa ustawa wzmocni pozycję członków spółdzielni, wprowadzi większą przejrzystość i jawność działania. Spółdzielcy będą mogli zajrzeć do faktur, uchwał i sprawozdań dotyczących ich budynku. Widać ustawodawcy zapomnieli, że już od dwóch lat ustawa daje możliwość zajrzenia w dokumenty spółdzielni (z wyjątkiem akt osobowych członków).
 - Z tego prawa korzysta niewiele osób – zauważa prezes Kozak.

Prezesowi Kościańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie podoba się też ustawowy zapis, że wszyscy, którzy podpisali umowy na dzierżawę gruntów (pod kioski, apteki) mają prawo je wykupić od spółdzielni.
 - To było pomyślane w taki sposób, by na poszczególnych osiedlach zaczęły działać małe i większe punkty handlowe – tłumaczy, dodając, że pieniądze te także zasilały fundusz remontowy. – Jeśli ten strumień pieniędzy się skończy straci spółdzielnia, stracą też spółdzielcy.

Po wejściu w życie nowych przepisów w radzie nadzorczej spółdzielni nie będzie można zasiadać dłużej niż przez dwie 3-letnie kadencje z rzędu.
 - To ma swoje zalety, ale i wady. Stabilność zarządzania spółdzielnią to gwarancja dobrej pracy. Źle się dzieje tam, gdzie zarządy i rady nadzorcze zmieniają się parę razy w roku – przekonuje prezes KSM.
 Jeszcze nie wiadomo od kiedy nowe przepisy zaczną obowiązywać.

Dziś i jutro (30-31 maja) przepisy analizować będą senatorzy. Potem ustawa trafi na biurko prezydenta. Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych chce wystąpić do prezydenta, by nie podpisywał ustawy lub skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli prezydent nie zgodzi się na taki krok, związek może jeszcze liczyć na posłów SLD.

- Senat ma wprowadzić zmiany do ustawy – mówi z nadzieją prezes Kozak licząc na mądrość senatorów. - To typowa ideologia, patologiczna nienawiść do spółdzielczości mieszkaniowej. Nowe przepisy zmieniają to, co do tej pory dobrze funkcjonowało. Ustawa wprowadzi chaos. Mówiąc, że to prezent dla lokatorów mijają się z prawdą. Zmiana w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych, to wyciąganie pieniędzy z prywatnej kieszeni przez państwo – stwierdza podkreślając, że KSM przez pięć lat nie podnosiła czynszów. (kar)

Od redakcji.
Zdaniem prezesa Jana Kozaka nowe przepisy oznaczają koniec spółdzielczości mieszkaniowej w znanej od dziesięcioleci formie. Ciekawi jesteśmy Państwa opinii o przegłosowanej przez posłów nowej ustawie, jak i o samej idei spółdzielczości mieszkaniowej. Czekamy na listy i telefony.

GK 22/2007

Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.226.180.161

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.