Magazyn koscian.net
2005-01-11 15:49:21Uwaga, kontrol idzie!
Edward Szudra, pełniący obowiązki kierownika Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Kościanie domaga się zewnętrznej kontroli ostatnich dwóch lat działalności zakładu
Trwa kontrola odbiorców wody i oddających ścieki do kanalizacji. - Już są efekty - mówi Szudra.
,,Z wodociągu w Kościanie znika około 24 procent wody. Burmistrz Jerzy Bartkowiak zapowiada zwolnienie kierownika Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Marka Szymańskiego. - Była tam niewłaściwa polityka gospodarcza dotycząca zużywania wody - wyjaśnia włodarz. Kontrola czeka każdego odbiorcę wody i każdego oddającego ścieki do kanalizacji’’ - pisaliśmy 17 listopada 2004 roku (,,Przecieki w mieście’’). Informowaliśmy wówczas również, że w zakładzie trwa druga już kontrola. Pierwszą, przeprowadził Urząd Miejski, drugą prowadził zastępujący Szymańskiego - Edward Szudra. Szymański od października jest na zwolnieniu lekarskim. Burmistrz zapowiedział już wówczas, że jak tylko Szymański wyzdrowieje, otrzyma zwolnienie z pracy.
- Ja to potwierdzam oficjalnie: pan Szymański po prostu stracił moje zaufanie - powiedział wówczas ,,GK’’ włodarz.
Dotychczasowe wyniki kontroli prowadzonej przez kierownika Szudrę są takie, że ten chce, by działalność zakładu w ostatnich dwóch latach zbadała niezależna, zewnętrzna komisja biegłych. Będzie to już trzecia kontrola w Zakładzie. Na dniach prawdopodobnie burmistrz podejmie w tej sprawie decyzję. Tymczasem cały czas trwają wyrywkowe kontrole mieszkańców miasta. Dwóch pracowników, uzbrojonych w plakietki i pisemne upoważnienia wystawione przez kierownika Szudrę (z pieczątkami Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji), sprawdza czy nie ma dzikich przyłączy do kanalizacji i czy użytkownicy płacą za wodę. Efekty pracy już są.
- Straty wody spadły o połowę - informuje Szudra. - Ubytek 12% wody mieści się już w granicach normy. Może wynikać chociażby ze sposobu rozliczania się z indywidualnymi klientami raz na dwa miesiące.
Od listopada, kiedy to podaliśmy informację o kontrolach MZWiK, ilość podpisywanych umów w Zakładzie wzrosła. Większość z nich dotyczy kanalizacji, ale zmotywowani do działania poczuli się też użytkownicy wody. W samym tylko Kiełczewie (część przed obwodnicą od strony miasta), gdzie kontrolę przeprowadził Urząd Gminy stwierdzono, że na 77 odbiorców wody aż 17 nie ma wykonanego przyłącza, a jedna trzecia z pozostałych po kontroli podpisała umowy z WZWiK na odbiór nieczystości. W grudniu, po latach sporów, MZWiK podpisał wreszcie umowy z mieszkańcami TBS-u. Tymczasem Zakład boryka się jeszcze ze spłatą zadłużenia względem Urzędu Marszałkowskiego na ochronę środowiska. W listopadzie dług sięgał 500 tysięcy złotych, a obecnie wynosi 320 tysięcy. (Al)
GK nr 2/2005
- Ja to potwierdzam oficjalnie: pan Szymański po prostu stracił moje zaufanie - powiedział wówczas ,,GK’’ włodarz.
Dotychczasowe wyniki kontroli prowadzonej przez kierownika Szudrę są takie, że ten chce, by działalność zakładu w ostatnich dwóch latach zbadała niezależna, zewnętrzna komisja biegłych. Będzie to już trzecia kontrola w Zakładzie. Na dniach prawdopodobnie burmistrz podejmie w tej sprawie decyzję. Tymczasem cały czas trwają wyrywkowe kontrole mieszkańców miasta. Dwóch pracowników, uzbrojonych w plakietki i pisemne upoważnienia wystawione przez kierownika Szudrę (z pieczątkami Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji), sprawdza czy nie ma dzikich przyłączy do kanalizacji i czy użytkownicy płacą za wodę. Efekty pracy już są.
- Straty wody spadły o połowę - informuje Szudra. - Ubytek 12% wody mieści się już w granicach normy. Może wynikać chociażby ze sposobu rozliczania się z indywidualnymi klientami raz na dwa miesiące.
Od listopada, kiedy to podaliśmy informację o kontrolach MZWiK, ilość podpisywanych umów w Zakładzie wzrosła. Większość z nich dotyczy kanalizacji, ale zmotywowani do działania poczuli się też użytkownicy wody. W samym tylko Kiełczewie (część przed obwodnicą od strony miasta), gdzie kontrolę przeprowadził Urząd Gminy stwierdzono, że na 77 odbiorców wody aż 17 nie ma wykonanego przyłącza, a jedna trzecia z pozostałych po kontroli podpisała umowy z WZWiK na odbiór nieczystości. W grudniu, po latach sporów, MZWiK podpisał wreszcie umowy z mieszkańcami TBS-u. Tymczasem Zakład boryka się jeszcze ze spłatą zadłużenia względem Urzędu Marszałkowskiego na ochronę środowiska. W listopadzie dług sięgał 500 tysięcy złotych, a obecnie wynosi 320 tysięcy. (Al)
GK nr 2/2005
Już głosowałeś!