Magazyn koscian.net
2003-04-28 16:01:50Szpital na pilota
Kościański szpital Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej rozwija się. Pół setki murarzy, elektryków, płytkarzy i malarzy pracuje od świtu do zmierzchu, by tysiąc pięćset metrów kwadratowych oddziału ratunkowego było gotowe przed końcem grudnia. - Myślę, że pod koniec stycznia będziemy tam już urzędować - stwierdza Zbigniew Szewczyk, dyrektor SP ZOZ w Kościanie. (GK nr 200 z 11.12.2002)
Oddział ratunkowy to ni mniej ni więcej oddział z serialu ,,Ostry dyżur’’. Tam do opatrzenia ran trafi poturbowana ofiara zderzenia z rowerzystą. Tam lekarz zbada, czy mamy atak wyrostka, czy tylko męczy nas niestrawność. Tam wreszcie trafią ofiary poważnych wypadków. Lekarze i pielęgniarki oddziału ratunkowgo walczyć będą o utrzymanie funkcji życiowych pacjentów, by stabilnych odesłać na stoły operacyjne chirurgom lub helikopterem odtransportować do szpitali w Poznaniu. Oddział spełniać ma wszystkie normy europejskie. Służyć ma mieszkańcom powiatu kościańskiego i śremskiego. Jego budowa trwa od czerwca 2002 roku. Powstaje na parterze niedokończonego i martwego od lat budynku chirurgicznego. - Budowa kosztuje nas milion osiemset tysięcy złotych. Ponad milion wyłożyliśmy ze środków własnych. Jeszcze w tym roku mamy rzekomo otrzymać z góry 70-tysięcy złotych - wyjaśnia dyrektor Szewczyk. Szpital od trzech lat otrzymuje pieniądze na zakup sprzętu medycznego na wyposażenie oddziału. W roku 2000 kupiono karetkę R, w 2001 z ministerstwa wpłynęło 480 tysięcy, a w bieżącym 200 tysięcy złotych. Latem tego roku szpital z własnych środków kupił drugą karetkę R. - Podstawowy sprzęt medyczny już mamy - wyjaśnia dyrektor Szewczyk. - Przydałby nam się tomograf komputerowy, ale najtańszy godny zainteresowania kosztuje 2 miliony złotych! Trochę dużo... Teraz w ogóle szpital czekają same ogromne inwestycje jak przystosowanie budynku chirurgicznego. Wstępny projekt zagospodarowania jest gotowy, tylko pieniędzy brak... Modernizacji wymagają oddziały: położniczo-ginekologiczny i chirurgiczny. Tymczasem w potężnym pawilonie chirurgicznym wre. Pracownicy firmy Posbau S.A z Poznania wylali ponad 250 metrów sześciennych betonu, wkopali się na 6 metrów w głąb ziemi, aby wykonać stabilny podjazd dla karetek, zbudowali drogę dojazdową. Wstawili ponad 50 okien i tyleż samo drzwi. Kończą podwieszane sufity, malują ściany i układają ostatnie metry kafelków. Z zewnątrz część użytkowa budynku jest ocieplana styropianem. - Szpital był w opłakanym stanie - stwierdza Maciej Górecki, kierownik remontu i budowy szpitala. - Trudno było znaleźć jakąś prostą ścianę. Mieliśmy sporo pracy. Konstrukcyjnie jednak budynek jest bardzo stabliny. Co ciekawe, powstał ze stalowego szkieletu, który obudowano cegłą. Dziś nikt by się na coś takiego nie zdecydował. To bardzo nieekonomiczne. Wybiera się albo stal, albo cegłę. Karetki wjeżdżać będą nieużywaną dotąd bramą przy domu katechetycznym parafii farnej. Brukową drogą wjadą na podjazd, kierowca pilotem otworzy bramę wjazdową wiatrołapu i podjedzie pod same drzwi oddziału. Te otwierać będą się na fotokomórkę. Pod wiatrołapem stać będą mogły jednocześnie dwie karetki. Na oddziale przez kilkadziesiąt godzin pod obserwacją lekarzy i pielęgniarek będzie mogło znajdować się jednocześnie 4 pacjentów. - W zeszłym roku stworzyliśmy w budynku apteki izbę przyjęć, bo w piwnicy nie dało się już dłużej przyjmować pacjentów. Zalewała ją woda. Teraz izba funkcjonować będzie w ramach oddziału ratunkowego, a do jej pomieszczeń przeprowadzimy prawdopodobnie punkt poboru materiału do badań, aby pacjenci nie musieli stać na korytarzu przed oddziałem wewnętrznym. Na zapleczu wówczas rozbudowalibyśmy cytologię, bo to jedyny oddział, który wciąż jeszcze pracuje w piwnicy i dalibyśmy też miejsce bakteriologii - wyjaśnia dyrektor Szewczyk. Oddział gotowy ma być lada dzień. Szpital ogłosi przetarg na jego umeblowanie i w styczniu planowana jest przeprowadzka. ALICJA MUENZBERG
Już głosowałeś!