Magazyn koscian.net

27 marca 2012

Szczęśliwy poród w domu

Emilka Tylińska przyszła na świat szybko i w wybranym przez siebie momencie. Urodziła się w kuchni rodzinnego domu w Bonikowie. Bez asysty lekarzy i położnych. Wszystkim bezbłędnie pokierowała natura


   
Karolina i Przemysław Tylińscy z Bonikowa są w kwestii dzieci podobni do posła Johna Godsona, który w ubiegłym tygodniu za wypowiedź „jeżeli możesz mieć dwójka, też możesz mieć trójka” zdobył w radiowym plebiscycie nagrodę „Srebrne usta”.  Tylińscy również uznali, że skoro dają radę wychowywać dwoje dzieci, to i z trójką sobie poradzą.
   
- Kochamy dzieci i kochamy się nawzajem, to wystarczyło aby podjąć decyzję o trzecim dziecku - mówi Karolina Tylińska.
   
Jak postanowili, tak uczynili. Pani Karolina szczęśliwie zaszła w ciążę. Wszystko przebiegało modelowo. Dziecko rozwijało się prawidłowo, mama czuła się doskonale. Choć pierwsze skurcze pojawiły się już w 33 tygodniu ciąży, to zdaniem lekarza nic nie zagrażało planowemu terminowi porodu, który wyznaczono na koniec marca.
   
- Lekarz prosił jedynie abym się oszczędzała.
   
Zwolniła więc tempo i regularnie badała siebie i dziecko. Wyniki badań były bardzo dobre. Ze spokojem cała rodzina oczekiwała porodu. Wkrótce do dziesięcioletniego Kacpra i ośmioletniej Gabrysi miała dołączyć siostra. Nic nie wskazywało na to, że zechce przywitać się z rodzeństwem nie w szpitalu, lecz w rodzinnym domu, i to trzy tygodnie przed terminem.
   
Był poniedziałek, 12 marca 2012 roku. Rankiem pani Karolina wyprawiła dzieci do szkoły i pojechała do rodzinnego Kościana. Musiała zawieść zwolnienie lekarskie do
ZUS-u, bowiem na tym etapie ciąży musiała zawiesić pracę w rodzinnej firmie. Skoro lekarz zalecił więcej spokoju, to ograniczyła swoją aktywność do prowadzenia domu. Firmą zajął się mąż.
   
- Oddałam zwolnienie, załatwiłam kilka drobnych spraw, odwiedziłam siostrę i wróciłam do Bonikowa, bo o czternastej dzieci wróciły do domu - wspomina pani Karolina. - Dzień jak co dzień.
   
Być może jedyną rzeczą, która różniła go od większości dni roboczych w roku był brak męża. Pan Przemysław pracuje najczęściej na miejscu. Tym razem musiał wyjechać na dwa dni.
   
- Spokojnie mógł pojechać. To był 37 tydzień ciąży, do porodu były jeszcze trzy tygodnie. W dodatku w piątek byłam u lekarza i wszystko było w jak najlepszym porządku. Co mogło się zmienić do poniedziałku?
   
Sądzili, że nic. I do późnego wieczora nic się nie zmieniło. Zajmowała się dziećmi, kolacją, układaniem do snu.
   
- Po dwudziestej drugiej położyłam się do łóżka. Wykąpana, z maseczką na twarzy, oglądałam przed snem telewizję. Nagle zaczęłam odczuwać delikatne skurcze. Nie sądziłam, że zbliża się poród. Znałam swoje ciało i miałam doświadczenie z dwóch wcześniejszych porodów. Te skurcze były zbyt delikatne...
   
Ale regularne. Pani Katarzyna zaczęła mierzyć czas. Początkowo skurcze pojawiały się co dziesięć minut. Później co pięć, w końcu co trzy minuty. Co robić? Mąż nie mógł jej pomóc, bo był we Wrześni. Nie było sensu denerwować go telefonami. Samodzielne prowadzenie samochodu mogło okazać się ryzykowne. W dodatku ktoś musiał zaopiekować się pozostawionymi w domu dziećmi.
   
- Na szczęście, naprzeciwko mieszka teściowa. Wyszłam przed dom aby sprawdzić czy śpi. Paliły się u niej światła, więc bez obawy, że ją obudzę zadzwoniłam z prośbą o radę. W minutę osiem była już u mnie. Usiadłyśmy w kuchni i po chwili rozmowy uzgodniliśmy, że jedziemy do szpitala.
   
Teściowa zerwała się, aby przyprowadzić samochód. Wychodząc wypowiedziała jeszcze życzenie, aby synowa „niczego przez ten czas nie wywinęła” i uspokojona stwierdzeniem, że „nic tak szybko się nie dzieje” pobiegła po auto. Ledwie zamknęła za sobą drzwi, gdy pani Karolinie pękł pęcherz.
   
- Poczułam dużą ulgę. Po dwóch porodach wiedziałam, że mam jeszcze wystarczająco dużo czasu aby się umyć i spokojnie dojechać do szpitala. Po minucie okazało się, jak bardzo się mylę. Skurcz był tak intensywny, że nie mogłam wyjść z kuchni. Uklęknęłam, ułożyłam dłonie tak, aby zabezpieczyć dziecko przed upadkiem i już po chwili główka była na wierzchu. Cała reszta chwilę potem...
   
To, co najmocniej utkwiło jej w pamięci, to kilka sekund ciszy. Klepnęła córkę w pośladek i czekała. Krzyknęła! Zaczęła płakać! Radość i ulga.
   
- Sięgnęłam po kuchenny ręcznik i zaczęłam ocierać córkę. Gdy ją owinęłam do kuchni wbiegła teściowa. Zamarła z wrażenia...
   
Nie było jej przecież tylko kilka minut. Sięgnęła po telefon, aby wezwać pogotowie, lecz nie pamiętała numeru. Zadzwoniła więc pod 977. Chwilę później przypomniała sobie właściwy numer i wykręciła 999. Dyspozytorka poinformowała ją, że powiadomione przez policję pogotowie już do nich jedzie.
   
- Wtedy obudziły się dzieci. To, co zobaczyły w kuchni musiało wywrzeć na nich wielkie wrażenie. Córka myślała przez chwilę, że w zawiniątku, które trzymam jest jej lalka - wspomina pani Karolina. - Do pomocy włączył się syn. Zamknął w kojcu psy, otwarł bramę i czekał na kartkę pogotowia.
   
Pogotowie szybko dotarło do Bonikowa. Położnik przeciął pępowinę i zabrał matkę z dzieckiem do szpitala.
   
- Trochę sensacji wzbudziłam - śmieje się pani Karolina. - Byłyśmy w szpitalu przez dwa dni i od czasu do czasu przychodzono mnie oglądać. Jeden z lekarzy żartował, że gdyby wszystkie kobiety tak rodziły, to straciłby pracę.
   
W szpitalu musiała jeszcze urodzić łożysko i czekała na córkę, którą przebadano na wszelkie sposoby.  
   
- Odetchnęłam dopiero gdy mi powiedziano, że z małą wszystko w porządku. Urodziłam zdrową dziewczynkę. Ważyła 2700 gramów. Kruszynka, ale z silnym charakterem. Pokazała to już przy narodzinach.
   
Po dwóch dniach mama i córka wróciły do domu. Obie w świetnej formie. Pozostało jeszcze  ustalić jakie imię przyjmie najmłodszy członek rodziny.  Stanęło na Emilce.
   
- W szpitalu chwalono mnie za prawidłową postawę przy porodzie, za prawidłowe trzymanie noworodka, za opanowanie. To niesamowite, że człowiek odruchowo wie jak zachować się w takiej chwili. Popełniłam tylko jeden błąd. Nie wiedziałam, że należało od razu przeciąć pępowinę. Na szczęście odcięto ją w porę.
   
Wszystko zakończyło się szczęśliwie. Pani Karolina do dziś nie może się nadziwić lekkości z jaką Emilka przyszła na świat i temu jak jej doświadczenia z poprzednich porodów okazały się tym razem nieprzydatne. Wszystkim pokierowała natura. I zrobiła to świetnie.

Paweł Sałacki

12/2012

Już głosowałeś!

Komentarze (21)

w dniu 27-03-2012 20:12:02 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Gratulacje!

Gratulacje!

w dniu 27-03-2012 20:13:58 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

ja leje urodzila prawie dwa tygodnie temu a ci sie dopiero teraz obudzili ;D...KOŚCIAN !!; ps.Gratujuje Matce

ja leje urodzila prawie dwa tygodnie temu a ci sie dopiero teraz obudzili ;D...KOŚCIAN !!; ps.Gratujuje Matce

w dniu 27-03-2012 20:22:51 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

To ty się obudziłeś/łaś :)) Przecież gazeta napisała o tym tydzień temu, kilka dni po porodzie. Tu masz przedruk.

To ty się obudziłeś/łaś :)) Przecież gazeta napisała o tym tydzień temu, kilka dni po porodzie. Tu masz przedruk.

w dniu 27-03-2012 20:28:52 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

To była miła okładka Gazety Kościańskiej - radość zamiast afer :))

To była miła okładka Gazety Kościańskiej - radość zamiast afer :))

w dniu 27-03-2012 20:42:33 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

gratulacje! niech się mała Emilka zdrowa chowa! Bożej opieki w życiu, pozdrawiam!

gratulacje! niech się mała Emilka zdrowa chowa! Bożej opieki w życiu, pozdrawiam!

w dniu 28-03-2012 08:22:58 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Ostatnią "kościańską" kupiłam właśnie dla tego tekstu :)) Ciekawa historia z dobrym finałem.

Ostatnią "kościańską" kupiłam właśnie dla tego tekstu :)) Ciekawa historia z dobrym finałem.

w dniu 28-03-2012 14:11:50 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

:))))

:))))

w dniu 28-03-2012 15:54:34 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Czym się podniecacie, wasze babki, prababki często rodziły w domu więc o co chodzi?

Czym się podniecacie, wasze babki, prababki często rodziły w domu więc o co chodzi?

w dniu 28-03-2012 18:01:22 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Niczym się nie podniecam, tylko uśmiecham. Po drugie twoja baka była przygotowywana przez rodziną do takiego porodu. Dzisiaj oczytane, światłem mamy wiedzą wiele, ale ie to jak urodzić bez pomocy. ZDROWIA dziecku życzę :)

Niczym się nie podniecam, tylko uśmiecham. Po drugie twoja baka była przygotowywana przez rodziną do takiego porodu. Dzisiaj oczytane, światłem mamy wiedzą wiele, ale ie to jak urodzić bez pomocy. ZDROWIA dziecku życzę :)

w dniu 28-03-2012 18:02:27 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Ładnie opowiedziane i ładnie napisane.

Ładnie opowiedziane i ładnie napisane.

w dniu 29-03-2012 18:25:40 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Dużo zdrowia!

Dużo zdrowia!

w dniu 30-03-2012 14:02:22 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Miały panie szczęście!

Miały panie szczęście!

w dniu 31-03-2012 15:09:28 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Wszystkiego najlepszego!

Wszystkiego najlepszego!

w dniu 01-04-2012 16:27:26 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Jak widać w szkołach rodzenia warto przećwiczyć i taki wariant.

Jak widać w szkołach rodzenia warto przećwiczyć i taki wariant.

w dniu 01-04-2012 22:12:29 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Ja pinkole;) ale Pani miała szczęście, ze wszystko dobrze się skończyło! Gratuluje i pozdrawiam Panie!!!

Ja pinkole;) ale Pani miała szczęście, ze wszystko dobrze się skończyło! Gratuluje i pozdrawiam Panie!!!

w dniu 02-04-2012 07:24:46 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Gratulacje! A szybkie przyjście na świat Emilki opisuje też super express ;) http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/koscian-karolina-tylinska-urodzila-corke-emilke-w-kuchni_249064.html

Gratulacje! A szybkie przyjście na świat Emilki opisuje też super express ;) http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/koscian-karolina-tylinska-urodzila-corke-emilke-w-kuchni_249064.html

w dniu 02-04-2012 20:44:22 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

GRATULACJE DLA ODWAŻNEJ MAMY!!!!!!!!!!!

GRATULACJE DLA ODWAŻNEJ MAMY!!!!!!!!!!!

w dniu 02-04-2012 20:48:35 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

super zdarzenie, najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło! Pozdrawiam mamusię i maleństwo.

super zdarzenie, najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło! Pozdrawiam mamusię i maleństwo.

w dniu 03-04-2012 12:11:02 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Natura cudownie to wszystko ulozyła.Gratuluje matce ja bym lezał obok.

Natura cudownie to wszystko ulozyła.Gratuluje matce ja bym lezał obok.

w dniu 03-04-2012 16:27:32 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Gratulacje !!!!!! :))

Gratulacje !!!!!! :))

w dniu 03-04-2012 16:27:35 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Gratulacje !!!!!! :))

Gratulacje !!!!!! :))

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 13.59.100.205

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.