Magazyn koscian.net

2005-03-29 14:39:31

Szabrownicy z ...PKP?

- Przyjeżdżamy, a tu stoi żuk i jakaś ekipa tnie szyny - opowiada wzburzony Tomasz Kiciński, pracownik śmigielskiej kolejki. Ekipą okazali się złomiarze z Pleszewa przysłani przez jeden z zakładów PKP. - Prowadzimy w tej sprawie postępowanie, by wyjaśnić, czy była to próba kradzieży - powiedział ,,GK’’ Henryk Kasiński, komendant policji w Kościanie.

Sprawa, jak się mówi, może trafić do sądu. W środę (23 marca) rankiem przy torach w Starym Bojanowie zatrzymał się żuk i 6 pracowników przystąpiło do cięcia leżących tam szyn. Był przy tym magazynier PKP z Leszna. Szyny przygotowane były do wymiany starych, zużytych.  Nikt nie zawiadomił ani  naczelnika kolejki, ani urzędu gminy, który pełni pieczę nad majątkiem kolejki o takich planach.  
 - Wysłałem ekipę drezynką do Starego Bojanowa, żeby zrobili porządek a oni dzwonią, że ktoś tnie tam szyny! To ja w samochód i jadę - opowiada Wit Kreuschner, naczelnik kolejki. Było około godziny dziewiątej. Złomiarze zdążyli pociąć dwie szyny.
W ruch poszły telefony do PKP w Lesznie, do Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Ostrowie, do burmistrza Śmigla Józefa Cieśli.  Ten na pomoc wezwał komendanta policji Henryka Kasińskiego i wicewojewodę.  W tym czasie pracownicy kolejki pilnowali złomiarzy.
 - A jak! Staliśmy tu i patrzyliśmy im na ręce. Nawyzywaliśmy ich, to przestali ciąć  - opowiada z satysfakcją jeden z pracowników kolejki.
 - O niczym nie wiedziałem. O jedenastej wyjechałem z pasażerami ze Śmigla i jakieś dziesięć minut później musiałem stanąć, bo zahaczyłem o obciętą szynę.  Jak można tak zachowywać się na torach! Nikt nawet nie raczył jej usunąć. Jakoś się przecisnąłem, ale to zagrażało bezpieczeństwu ruchu! - opowiada Mieczysław Łupicki.
 Pospolite ruszenie dało efekt. Przyjechała policja i po kilka godzinach złomiarze spakowali się i pojechali w siną dal.
 - PKP w ubiegłym roku zbierała wszystkie zbędne - według nich, materiały torowe, czyli szyny i akcesoria - mówi Kreuschner. - Nie chcieli nam tego dać i  wszystko pocięli na złom. Trudno. Ale  teraz twierdzą, że brak im dwudziestu ton! Jak im brak, to niech u siebie poszukają! Mnie szyn nikt nie zlecił pilnować. Nie wiem czemu im brakuje. Ich, kiedy je brali, też nie pilnowałem. Skąd mam wiedzieć ile ton wzięli i  czy na pewno zawieźli co mieli i gdzie mieli? - pyta wzburzony.
 - Tamte szyny chcieliśmy wziąć po wartości księgowej, ale  powiedzieli, że przetarg ogłoszą. Na to nas stać już nie było. To woleli pociąć na złom. I jak tu ma być dobrze? Lepiej im było na złom pociąć! Toż to złodziejska gospodarka - mówi burmistrz Józef Cieśla, wielki komandor Klubu Miłośników Śmigielskiej Kolejki i prezes stowarzyszenia o tej samej nazwie.
 Porządek na stacji w Starym Bojanowie pracownicy kolejki robili dopiero w czwartek. Między torami leżało tam dziewięć kawałków pociętych szyn. Je też zbierali z torowiska.
 - Może ja nie mam racji. Nie wiem. Ale na wywożenie stąd  czegokolwiek bez przedstawienia dokumentów, nie pozwolę! Jak można ciąć na złom dobre szyny ! - mówi wzburzony Kreuschner. - PKP zapowiedziało, że i tak to wezmą. To my zapowiadamy, że nie damy. Narobimy takiego hałasu, że zobaczą. Ile tak można? Całymi latami będą tu przyjeżdżać i wywozić? Jak długo można zamykać tę sprawę? Jak długo można stąd wywozić, co się da?  To jest nasze! Przywieziono nam teraz materiał z KGHM i co, za pół roku, rok powiedzą, że to też jest ich?  Że jak są właścicielami to mogą zabierać wszystko? 
  - Nie wiadomo skąd tu się wzięli. Czego tu szukali? Musieli wcześniej jakiś zwiad zrobić, bo wiedzieli co i gdzie leży. Manko jakieś mają i chyba chcą swoje tyłki ratować - ocenia sytuację jeden z pracowników kolejki.
 - Co sobie o tym pomyślę, to mi się wątroba przewraca - komentuje burmistrz Józef Cieśla, a w rozmowie z naczelnikiem Kreuschnerem niemal krzyczy: - Pilnujcie! Brońcie jak niepodległości!
 20 ton szyn to nieco ponad 300 metrów. Złom taki wart jest kilkanaście tysięcy złotych. Szyny - dwa, trzy razy więcej.
 - Przyjechaliśmy po swoje. Komu mamy się z tego tłumaczyć? - pyta  Witold Rogala, zastępca dyrektora do spraw technicznych Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Ostrowie Wielkopolskim. .
 - Naczelnik Kreuschner uważa inaczej - „GK”.
 - Tak? To niech przedstawi dokumenty!
 - A państwo macie dokumenty?
 - Jesteśmy właścicielami tego terenu...
 Kreuschner złożył oficjalne doniesienie o popełnieniu przestępstwa - kradzieży. Policja prowadzi w tej sprawie postępowanie. Dyrektor Rogala twierdzi, że  nikogo zawiadamiać o cięciu szyn nie trzeba było, bo należą do PKP. Śmigielska kolejka zarządza tylko torami, ale terenem obok, już nie. PKP teraz oczekuje, że śmigielska kolejka przedstawi dokumenty dowodzące, że szyny nie należą do PKP (sic!).  Pod koniec rozmowy z ,,GK’’  dyrektor Rogala mówił już jednak ,,jeśli zabierzemy’’  i wyjaśnił, że zakład może  przekazać szyny na rzecz społeczności lokalnej.
 - Gdyby PKP miało do dziś w zarządzie majątek kolejki, nie byłoby tu już nic - podsumowuje  burmistrz Józef Cieśla. 
ALICJA MUENZBERG

Gk nr 13/2005
Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 13.59.100.205

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.