Spokojnie o wiatrakach

Niewielka grupa mieszkańców Kurowa, Kawczyna i Mikoszek uczestniczyła w pierwszym spotkaniu konsultacyjnym w sprawie budowy farm wiatrowych. Dyskusja była merytoryczna i przebiegała w spokojnej atmosferze,

W świetlicy RSP w Kurowie spotkało się ponad 20 mieszkańców trzech wsi, by porozmawiać. Konsultacje mają związek z propozycją Zakładu Inżynierii Środowiska Agren z Komorowa pod Koninem, który chce w gminie Kościan postawić wiatraki. Zaproponowano ustawienie turbin w dwóch miejscach: pomiędzy Sepienkiem a Łagiewnikami oraz w trójkącie przy budowanej ekspresówce pomiędzy Kurowem, Kawczynem i Mikoszkami. W konsultacjach uczestniczyli: Leszek Długokęcki i Paweł Buchowski z firmy Agren, wójt gminy Kościan Andrzej Przybyła i niezależny ekspert prof. Krzysztof Kujawa z Instytutu Środowiska Rolniczego i Leśnego Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu.

- W gminie Kościan temat ten jest zupełnie nowy. Są dwie kwestie, na które musimy sobie dziś odpowiedzieć: pierwsza jest finansowa, bo wiatraki dają możliwość i mieszkańcom, i gminie pozyskania dodatkowych środków, a druga to co chcemy po sobie zostawić. Źródła energii takie jak węgiel i gaz się wyczerpują, nie bardzo chcemy się zdecydować na energię atomową, więc wiatraki są tym odnawialnym i niewyczerpalnym źródłem. Od nas zależy czy wykorzystamy tę okazję. Rozwiejmy dziś wszelkie wątpliwości, omówmy słabe i mocne strony tego pomysłu - rozpoczął czwartkowe spotkanie wójt Andrzej Przybyła, zachęcając obecnych do aktywności i zadawania pytań. Zwrócił uwagę, że obie rozpatrywane lokalizacje są dobre, bo nieuciążliwe dla okolicznych mieszkańców, i nie wchodzą w obszar Natury 2000. Jak wyliczył, gmina może pozyskać do 1,5 mln zł wpływów z podatków, a właściciele terenów, na których staną wiatraki – pieniądze z dzierżawy gruntów. Powtórzył, że jeśli nie będzie zgody mieszkańców, nie będzie forsował tego pomysłu. - Skoro coraz więcej farm powstaje, to znaczy, że one nie kopią, nie gryzą i są przyjazne dla środowiska.

Zanim głos oddano specjalistom z firmy Agren, prof. Krzysztof Kujawa mówił o tym skąd konieczność zwrócenia się w stronę odnawialnych źródeł energii, wyjaśnił jak wzrost gospodarczy wpływa na niszczenie środowiska, omówił zasoby energetyczne świata, energię wiatrową w liczbach, jej wpływ na zdrowie człowieka i ptaki. Prelekcję wzbogaciła prezentacja multimedialna.
- Traktuję moją obecność tu jak obowiązek. Nie jestem adwokatem wiatraków, lecz wiedzy naukowej. Choć w codziennej pracy nie zajmuję się tym zagadnieniem, mam trochę doświadczeń z farmami wiatrowymi. Akceptowałem i negowałem pewne lokalizacje, analizowałem śmiertelność, napisałem też trochę artykułów dla fachowych czasopism – wyjaśnił swą obecność na spotkaniu prof. Kujawa. – Energia jest najważniejsza dla cywilizacji, lecz przeważa wykorzystanie paliw kopalnych, które się wyczerpują i ich era się już kończy. Spalanie paliw kopalnych wpływa na zanieczyszczenie powietrza benzo(e)pirenem. Najbardziej przerażające jest to, że właśnie w Polsce mamy najgorsze powietrze. Za wzrost temperatury odpowiedzialny jest dwutlenek węgla, którego stężenie rośnie od momentu wynalezienia maszyny parowej. Musimy pamiętać, że klimat to dobro wspólne, dlatego musimy ograniczać wykorzystanie paliw kopalnych i chronić środowisko – przekonywał, za doskonały przykład wykorzystania energii wiatrowej podając Niemcy. Przypomniał, że farmy wiatrowe zaczęły powstawać w latach 90. XX wieku. Pierwsza siłownia wiatrowa w Polsce stanęła w Żarnowcu, gdzie miała powstać elektrownia atomowa. – Farmy stały się z czasem elementem krajobrazu. Góruje województwo zachodniopomorskie, ale już w samej tylko Wielkopolsce mamy 184 instalacje.

Jak stwierdził, w Polsce farmy powstają głównie na gruntach rolnych, więc wpływ na środowisko jest znikomy, choć w zderzeniu z wiatrakami giną ptaki (rocznie do 64 ptaków na jednej turbinie). Powołując się na zagraniczne raporty kanadyjskich i amerykańskich specjalistów, przekonywał, że nie ma dowodów na to, że turbiny wpływają na zdrowie ludzi.

- Od początku tego roku rozmawiamy z władzami gminy Kościan o możliwości ustawienia wiatraków. Po rozmowach z wójtem i radnymi doszliśmy do wniosku, że przy akceptacji społeczności możemy spróbować – poinformował Paweł Buchowski z firmy Agren. Przedstawiając się podkreślił, że energią odnawialną zajmuje się już od ośmiu lat, a w Wielkopolsce prowadzi obecnie dziesięć takich projektów. Omówił jak wygląda procedura, i co trzeba zrobić, by powstała farma wiatrowa. – Dziś nie odpowiem państwu ile wiatraków postawimy i na jakich gruntach. Poprzedzą to badania i analizy, które potrwają około dwóch lat.
Trzygodzinne spotkanie zakończyła seria pytań od mieszkańców. Uczestnicy spotkania potwierdzali, że wykład prof. Kujawy rozwiał większość wątpliwości, choć pytań nie brakowało. Dotyczyły m.in. tego czy lokalna społeczność zyska na tej inwestycji, kto zajmuje się utylizacją turbiny po 25 latach, czy wiatraki wpływają na ceny nieruchomości w okolicy, ile inwestor płaci właścicielom gruntów, na których staną wiatraki. Pytano też o konkretną lokalizację, którą – jak usłyszeli - w tej chwili najtrudniej wskazać, bo zależy to od warunków technicznych i przyrodniczych. Mieszkańcy Kurowa, Kawczyna i Mikoszek chcieli wiedzieć również jaka jest bezpieczna odległość od siedlisk ludzkich. W odpowiedzi usłyszeli, że w polskim prawie normy te nie zostały określone, lecz z reguły stawia się je od 400 m do 600 m. Leszek Długokęcki z firmy Agren przekonywał, że nawet duża turbina w odległości 400 m od domu nie przekracza dopuszczalnego poziomu hałasu. Na pytanie czy wiatraki emitują ultradźwięki odpowiedź była twierdząca, bo turbina to urządzenie z silnikiem elektrycznym, a jego maksymalna głośność to 100-101 decybeli. Zaspokojono też ciekawość uczestników spotkania, którzy dociekali ile można zarobić na dzierżawie gruntu pod wiatraki.

- Zawieramy z właścicielem gruntu umowę cywilno-prawną na 25 lat i na tej podstawie płacimy. Minimalny teren pod turbinę to 30 arów plus droga dojazdowa. W Wielkopolsce średnia cena jednego megawatu sięga 15 tysięcy złotych rocznie – wyliczył Buchowski.

Gdy wójt Przybyła zapytał czy po tej dawce informacji jest zielone światło dla tej inwestycji, usłyszał z sali: - Działaj wójcie, działaj!
- Jesteśmy za postępem, ale przy zachowaniu bezpiecznej odległości od domostw według norm światowych – stwierdziła Ewa Szłapka, sołtys Kurowa.

Ostateczną decyzję czy w gminie Kościan powstaną farmy wiatraków podejmie Rada Gminy Kościan. Najpierw radni będą musieli uchwalić zmiany w studium, a następnie w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. (kar)

GK 19/2015