Magazyn koscian.net
2009-03-04Siłaczki
Co robicie na co dzień? Jak to co: sprzątamy, pierzemy, gotujemy, pracujemy, uczymy się. Wymieniają bez zastanowienia. A pomiędzy tymi zajęciami dźwigają. Dźwigają i dużo, i często. - Jak powiesz komuś, że podnosisz ciężary, to patrzy z niedowierzaniem. Ty? Nie widać. Wszyscy mają wrażenie, że jak dźwigasz, to musisz być wielka jak Agata Wróbel.
A my wszystkie jesteśmy małe – mówi Patrycja Jurga, trójboistka, zawodniczka klubu Kobra Jass Kościan. Razem z czterema klubowymi koleżankami Dzień Kobiet świętować będzie na mistrzostwach Polski w trójboju siłowym. Panie po raz drugi chcą wywalczyć drużynowy tytuł mistrzyń PolskiKobiety podnoszące ciężary to ,,ciężarówki”. Tak mówi się także na trójboistki. Specjalnego określenia dla kobiet uprawiających tę dyscyplinę nie ma. A o co w tym sporcie chodzi? Trójbój siłowy to trzy konkurencje: przysiad ze sztangą, wyciskanie sztangi leżąc i martwy ciąg (podniesienie sztangi do pełnego wyprostu tułowia i kolan). Drugi z bojów rozgrywany jest także jako osobna dyscyplina. W każdej z konkurencji zawodnik wykonuje po trzy podejścia. Na końcowy wynik składają się trzy najlepsze wyniki uzyskane w poszczególnych bojach. Zawodnicy startują w kilku kategoriach wagowych.
Kościańskie ,,ciężarówki” – Koberki – jak czasami mówią koledzy z klubu – mają od 15 do 48 lat. Na co dzień każda zajmuje się czymś innym. Łączy je to, że ze sztangą w rękach czują się jak ryba w wodzie.
Początki
- Poszłam na siłownie, bo miałam kłopoty z kręgosłupem. Lekarz stwierdził, że to skolioza. Ćwiczenia nie pomagały. Brat zaproponował siłownię, żeby wzmocnić mięśnie. Trener wyczaił, że jest siła. I zostałam. W wakacje będą dwa lata – wspomina Agata Sędziak, kategoria wagowa 67,5 kilogramów. Zdarza się jej trenować z bratem Mateuszem.
Treningi godzi z nauką w technikum ekonomicznym w kościańskim Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych. Jest w klasie maturalnej.
Katarzyna Sysa, 31 lat, kategoria wagowa 56 kilogramów, bakcyla złapała przed dwoma laty. Zanim trener zaproponował jej trójbój siłowy, pracowała nad smukłą sylwetką i płaskim brzuchem. Dźwiganie w żaden sposób nie jest związane z jej pracą zawodową. Pięć dni w tygodniu spędza za biurkiem. Jest główną księgową w Zespole Szkół im. Marii Konopnickiej w Kościanie.
Mniej stateczną pracę ma Patrycja Jurga. Od roku jest policjantką. Zawsze ciągnęło ją do sportu.
- Zaczęłam od biegania. Później chciałam trenować boks, ale rodzice mi nie pozwoli. Poszłam na siłownię. Jeździłam do Racotu. Jak siłownię otwarto w Kościanie, to zaczęłam chodzić tutaj – mówi o swoich sportowych początkach Patrycja.
Do startu w zawodach przekonał ją prezes klubu Kobra Jass Kościan i zarazem trener Jacek Urbaniak. Wystartowała w mistrzostwach Polski juniorów w wyciskaniu leżąc. Była druga. Po zawodach przerzuciła się na trójbój siłowy. Trenuje od czterech lat. Jej kategoria wagowa to 52 kilogramy.
- Tak naprawdę bawię się w to już czternaście lat. Trzynaście razy byłam mistrzynią Polski, raz wicemistrzynią, raz byłam trzecia. Sześć razy wygrałam puchar w kategorii open. Na każdych zawodach byłam klasyfikowana w pierwszej trójce – wylicza Maria Szymkowiak. Obecnie jej kategoria wagowa to 60 kilogramów. Startowała także w niższej – 56 kilogramów.
Ze sportem miała do czynienia zanim zaczęła trenować. Trójboistą był jej mąż Roman Szymkowiak. Obecnie trener Kobry i kadry narodowej mężczyzn.
- Z koleżanką trenowałam na siłowni dla sylwetki. Roman nas namawiał do startu. Za bardzo nie chciałyśmy, ale stwierdził, że jak się powiedziało ,,a”, to trzeba powiedzieć ,,b” - wyjaśnia Maria.
W mistrzostwach Polski wystartowało wówczas 12 kobiet. Nie było podziału na kategorie wagowe. Zajęła trzecie miejsce. W kolejnych latach było już tylko lepiej.
Najnowszym nabytkiem klubu jest Maria Szymanowska. Ma dopiero 15 lat. Jest uczennicą trzeciej klasy gimnazjum w kościańskim Zespole Szkół nr 4. Drobna blondynka (kategoria wagowa 44 kilogramy) jest maskotką drużyny. Ma już za sobą start w mistrzostwach Polski juniorów i juniorek do lat 18. Mistrzostwa Polski seniorów będą dla niej drugim sprawdzianem.
- Namówiłam siostrę na siłownie. Przyszłyśmy razem – mówi Marysia. - Trenuję niecałe pół roku.
Sport jak narkotyk
- Już nie można bez tego żyć – stwierdza Agata. - Jak się zrobi przerwę, to od razu jest za dużo wolnego czasu.
- Jak miałam dwumiesięczną przerwę, to czegoś mi brakowało. Ćwiczyłam brzuszki, żeby robić cokolwiek – dodaje Patrycja.
Przyznają, że po raz pierwszy poczuły że warto, po starcie w swoich pierwszych zawodach.
- Na początku to było dla mnie trochę dziwne. Później kwestia przyzwyczajenia. Idziesz na siłownię i po prostu robisz trening – stwierdza Maria Szymkowiak.
Najważniejsze to chcieć. Nie obejdzie się też bez wytrzymałości, determinacji, dyscypliny i samozaparcia. Krótki trening zajmuje około godziny. Najcięższe te podczas, których robi się cały trójbój mogą trwać nawet około trzech. Przygotowanie do zawodów to czternastotygodniowy cykl treningowy. Z tygodnia na tydzień podnosi się więcej. Do treningów niezbędny jest specjalistyczny sprzęt: bandaże na nadgarstki i kolana, pas, ciasna, ograniczająca ruchy koszulka do wyciskania oraz wpijający się w uda kostium do ciągów i przysiadów.
- Jest cel. Robi się założenie i do tego się dąży. Z zawodów na zawody systematycznie się poprawiasz. Na początku to jest progresja trzydzieści – czterdzieści kilogramów, a później pięć – dziesięć. Nawet jak coś nie wyjdzie, to mówisz sobie, że następnym razem się uda – tłumaczy Maria, najbardziej doświadczona zawodniczka Kobry.
- Idziesz do przodu i czujesz, że coś osiągnęłaś – argumentuje Patrycja.
- Dlaczego warto? Bo można przebierać się z mężczyznami – żartuje Kasia.
- W trójboju wiek nie ma znaczenia. Można trenować mając lat siedemdziesiąt. Na mistrzostwach Europy i świata masters, to dopiero widać, jak ten sport działa na kobiety. One cały czas dobrze wyglądają – przekonuje Maria Szymkowiak.
A w którym boju zawodniczki Kobry najlepiej się czują? Kasia lubi przysiady. Agata ciągi i przysiady. Patrycja ciągi. Najmłodszej zawodniczce bez różnicy co czeka ją na treningu. Maria żartuje, że w żadnym z bojów nie czuje się dobrze.
- Lubisz to, co ci idzie. A jak nie idzie, to jest kicha. Teraz wszystkie lubią przychodzić na wyciskanie. Na treningach zrobiłyśmy życiówki – stwierdza Patrycja.
- Martwe ciągi są neutralne – dodaje Agata. - Jak już poderwiesz sztangę, to pociągniesz.
Jaki jest klucz do sukcesu w tym sporcie?
- Dobry trener – bez wahania odpowiada Kasia.
Słaba płeć?
Trójbój siłowy nie jest w Polsce popularną dyscypliną sportu. Kobiety podnoszące ciężary niektórych wprawiają w zdziwienie.
- Mężczyźni na ogół się nas boją – mówi Kasia. - Pytają na przykład: ale mnie nie pobijesz?
- Podczas wizyty u lekarza okazało się, że w karcie mam wpisane ,,ts”. Lekarka zapytała mnie co to znaczy. Myślała, że to skrót od tenisa stołowego. Trójbój siłowy kojarzył jej się z facetem z wielkimi barami. Zapytała mnie jak wyglądają dziewczyny, które trenują trójbój. Wstałam i powiedziałam, że właśnie tak – relacjonuje 15-letnia Maria. - Moi koledzy śmieją się. Nie wyobrażają sobie tego. Zawsze sobie żartują - Maria ile już tam podniosłaś? Taka kpina.
- Moi znajomi na początku myśleli, że chodzi o jakieś bieganie – tłumaczy Patrycja. - Niektórzy mówią, żebym dała sobie z tym spokój, bo skończę tak jak Kamila Skolimowska. Ale interesują się, wypytują.
- Zaczęłam trenować mając trzydzieści jeden lat. Na lekkoatletykę, bieganie czy podnoszenie ciężarów nie mogłam już liczyć. Do tego trzeba być młodym – mówi Maria. Swojej decyzji o rozpoczęciu przygody z trójbojem nie żałuje. - Wcześniej w sporcie nie robiłam nic. Nie miałam talentu ani do wyciskania, ani do ciągów, ani do przysiadów. I tak naprawdę zdobyłam wszystko.
Żadna nie zgadza się ze stwierdzeniem, że kobiety to słaba płeć.
- Kobiety psychicznie są silniejsze – stwierdza Patrycja.
Przyznają, że zdarza im się płakać podczas treningów czy zawodów. Najczęściej powodem jest sportowa złość, że coś nie wyszło.
- To, że czasami płaczę, to nie znaczy, że się załamuję. To przynosi ulgę – zaznacza Patrycja. - Po prostu jestem ambitna.
Ambicji i sportowej zawziętości nie można zresztą odmówić żadnej z zawodniczek Kobry. Najlepszym dowodem na to są wyniki, jakie osiągają na zawodach. Maria te swoje pierwsze zakończyła z wynikiem 132 kg. Agata podniosła 340 kg. Najlepszy wynik Kasi i Partycji to 357,5 kg. Maria dobiła do 425 kg. Panie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.
Czy to aby na pewno sport dla kobiet?
- Kobiety powinny siedzieć w domu – żartuje trener klubu Kobra Jass Kościan, Roman Szymkowiak. - Nie widzę innej dyscypliny, w której kobiety nawiązują równorzędną walkę z mężczyznami. W wyciskaniu w niższych kategoriach wagowych są równorzędne, a czasami nawet lepsze. W mistrzostwach Europy w wyciskaniu, w kat. 60 kilogramów mistrzyni Europy podniosła 162,5 kilogramy, a mistrz 157,5.
Przyznaje, że w tym sporcie najważniejsza jest determinacja. A często zawodniczki, które na początku były słabe z czasem zaczynają osiągać bardzo dobre wyniki. Przykładem – jak stwierdza - jest jego żona – Maria.
- To jak najbardziej zdrowy sport. Wyrabia figurę. Nie ma nic lepszego niż przysiady. Świetnie modelują pośladki i nogi - dodaje Roman Szymkowiak.- Kobiety są dużo bardziej wytrzymałe na ból. Lepiej znoszą wiązanie bandaży, mniej marudzą. Czasem nawet nie przyznają się, że coś je boli. Przychodzą na trening i robią swoje.
Polki światową potęgą nie są. Prym wiodą Rosjanki, Ukrainki, Finki czy Szwedki. Maria, Patrycja i Kasia mają już na swoim koncie udział w zawodach o randze europejskiej i światowej. Nie przejmują się, że nie są najlepsze.
- Na zawodach zawsze jesteśmy najładniejsze – śmieje się Maria Szymkowiak. - Sędziowie zawsze mówią o Polkach: słabe, ale ładne.
Dla zawodniczek Kobry siła liczy się nie tylko na treningach. Cztery z nich związały się z trójboistami. Wolna jest tylko najmłodsza – Maria. Żadna z zawodniczek nie wyobraża sobie jednak, że życiowy partner mógłby być od niej słabszy.
Zawody
Już w piątkowe popołudnie staną na pomoście podczas mistrzostw Polski w trójboju siłowym w Kielcach. Każda startować będzie w innej kategorii wagowej. Wyniki jakie osiągną zostaną zsumowane. Na tej podstawie zostanie wyłoniona najsilniejsza kobieca ekipa. W ubiegłym roku zawodniczki Kobry po raz pierwszy pojawiły się w klasyfikacji drużynowej. Wywalczyły złoto. W tym roku chcą obronić mistrzowski tytuł.
HANNA DANEL
GK 09/2009
Już głosowałeś!
Zgłaszasz poniższy komentarz:
super dziewczyny