Magazyn koscian.net

26 marca 2014

Rymowanki dla Śląska

Wiersz na poczekaniu ułożę – mówi Halina Bartkowiak z Czempinia. Od blisko czterdziestu lat rymowanki, które kłębią się jej w głowie, przelewa na papier. Na jej talencie poznali się już fani kanału TV Silesia


Rodzinna tradycja
  
 - Zapraszam. Mieszkam na Rynku. Najpierw jest drogeria, później brama. Proszę wejść w następne drzwi – wyjaśnia w telefonicznej rozmowie Halina Bartkowiak.
   
W sobotnie popołudnie ruch na czempińskim Rynku nieco zwalnia. Na wypełnionych zazwyczaj parkingach bez trudu można znaleźć wolne miejsce. Ludzi na ulicach jest zdecydowanie mniej niż w dzień powszedni.
   
Do mieszkania pani Haliny prowadzą drewniane schody. Po dzwonku alarm wszczyna pies.
    - Usiądźmy – zaprasza do stołu gospodyni. Bez wahania zaczyna opowiadać o swojej pasji. - Zaczęłam, gdy miałam skończone piętnaście lat. Chodziłam jeszcze do szkoły podstawowej, tu w Czempiniu, na ul. Kolejowej. Myśli kotłowały się po głowie
   
Wiersze nastolatki trafiały do szkolnej gazetki. Układania rymowanek nie zaprzestała będąc w szkole średniej. Uczyła się w Liceum Ekonomicznym im. Mikołaja Kopernika przy ul. Śniadeckich w Poznaniu. Jako licealistka również publikowała w szkolnej gazetce. Pisała wiersze. Niektóre z nich  powstawały specjalnie na konkretną okazję.
   
- Skąd mi się to wzięło? Mój dziadek od strony mamy Józef Taciak był ułanem. Pamiętam, że zawsze podśpiewywał jakieś piosenki. Był bardzo muzykalny. Mój tata Franciszek Bartkowiak układał wiersze do swoich ostatnich dni, a dożył 88 lat. Gdy ktoś miał imieniny, wymyślał coś specjalnie na tę okazję. Miał bardzo dobrą pamięć. W głowie wszystko poukładał i mówił. Nic nie zapisywał. Dzięki temu do samego końca miał sprawny umysł – wspomina pani Halina.
    
Świat jest piękniejszy
   
- Zawsze miałam swój zeszyt – mówi pani Halina, sięgając po notatnik w twardej oprawie. - Część z notatników schowałam w szafie na strychu. Teraz tego żałuję. W 2005 roku mieliśmy tutaj pożar. Spaliło się siedem zeszytów.     
Oczywiście, że pamięta swój pierwszy wiersz. Z miejsca recytuje wesołą rymowankę o wiośnie i skowronku.
    - Moje wiersze zawsze takie były. Jestem pogodna, wesoła i towarzyska. Lubię ludzi – podkreśla mieszkanka Czempinia. - Wystarczy przeczytać jakiś wiersz, a świat od razu robi się piękniejszy, kolorowy...
    Pisać nie zaprzestała nawet, gdy pochłonęła ją praca zawodowa. Ponad trzydzieści lat przepracowała w Poznaniu, w biurze. Ze swoim talentem nigdy się nie kryła.
   
- Szefowa powtarzała mi, żebym pisała. Mówiła: „pisz, a z czasem będziesz cieszyć się, że masz taki talent”. Nigdy nie odmawiałam, gdy proszono mnie, żebym ułożyła jakieś życzenia na ślub, czy słowa do melodii folklorystycznej – podkreśla pani Halina. - Moje wiersze zawsze się podobały, bo były prosto z serca.
   
Zawsze ceniła twórczość Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Juliana Tuwima i Kamila Cypriana Norwida. Rozróżnia poezję od wierszy.
    - Rym musi być. Jakby to wiersz mógł być bez rymu? – mówi pani Halina.
    
Z Wielkopolski na Śląsk
   
Pisać, nie pisać – taki dylemat mieszkanka Czempinia miała w ubiegłym roku, po śmierci ojca. Do przelewania myśli na papier wróciła za namową pań pracujących w Telewizji Silesia. To jeden z jej ulubionych kanałów telewizyjnych. Przesłała tam rymowankę w formie życzeń. Od tego czasu regularnie wysyła tam swoje teksty. Są one wykorzystywane w koncertach życzeń.
   
- Okazało się, że moje teksty są ładne – mówi pani Halina, rodowita Wielkopolanka. Całe życie mieszka w kamienicy na czempińskim rynku. W jej mieszkaniu stoją meble po jej dziadkach, a ściany zdobią biało-czarne, rodzinne zdjęcia sprzed lat. - Nie spodziewałam się, że tak to wyjdzie. Najwięcej zamówień mam na życzenia, które składane są przed piosenkami. Pisałam już na urodziny, na śluby, dla gołębiarzy... Wszystko musi mieć swoje ręce i nogi. Śląsk nie jest mi obcy. Mam rodzinę w Katowicach, Bytomiu i Piekarach Śląskich. Siostra mojej mamy poszła w tym kierunku.
   
Odwiedzając rodzinę miała okazję poznać śląskie tradycje i gwarę. Jest fanką Teresy Werner i Zbigniewa Karpowicza. Wokalista śpiewa już piosenki z jej tekstami. Najprawdopodobniej już wkrótce pani Halina prześle mu kolejne wiersze do wykorzystania.
   
Teksty najpierw układa w głowie, gdy przelewa je na papier, nie wymagają już poprawek. W zeszycie do którego trafiają nie ma skreśleń. Wena najczęściej „dopada” ją w nocy.
   
- Mam 64 lata. Zdrowia mieć już nie będę. Muszę mieć jakąś odskocznię, robić coś dla siebie – zwierza się Halina Bartkowiak. (h)

GK 11/2014

Już głosowałeś!

Komentarze (3)

w dniu 28-03-2014 10:33:59 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

super wszystkiego dobrego dla pani haliny

super wszystkiego dobrego dla pani haliny

w dniu 28-03-2014 21:37:58 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Niech pani rymuje jeszcze 100lat ! :) wszystkiego co najlepsze.

Niech pani rymuje jeszcze 100lat ! :) wszystkiego co najlepsze.

w dniu 29-03-2014 17:35:24 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

nu pani halinko niech sie pani trzymo już jade po rymowanki własnie ja wyjechał z odessy

nu pani halinko niech sie pani trzymo już jade po rymowanki własnie ja wyjechał z odessy

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.145.184.117

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.