Magazyn koscian.net

11 lipca 2012

Różnić się pięknie i mocno

Zgodnie z obietnicą wracam do spotkania z byłym redaktorem naczelnym „Tygodnika Powszechnego”, ks. Adamem Bonieckim. Do tematu wracam, bo warto. Są bowiem ludzie, z którymi można się zgadzać lub nie, ale nie wysłuchać ich to grzech

 


    Kogóż tam nie było? Księża i świeccy, wierzący i niewierzący, czytelnicy „Tygodnika Powszechnego” i tacy, którzy tylko o nim słyszeli. Co ich łączy? Nie wiem. Może to, że uważają ks. Bonieckiego za kogoś mającego coś ciekawego do powiedzenia. Niektórzy z internautów zwrócili uwagę, że na spotkaniu nie pojawił się nikt z władz miasta i powiatu. Nie robiłbym z tego problemu. Jak trafnie ktoś zauważył – obecność burmistrza czy starosty komentowana byłaby jako próba lansowania się. Tak więc, tak źle i tak niedobrze. Może mieli pilniejsze sprawy, a może po prostu ich to nie interesowało. Nie widzę w tej nieobecności żadnej demonstracji polityczno-światopoglądowej. Jako osoba mająca sporo wiary w ludzi nie podejrzewam nikogo o taką małostkowość.
   
A co do samego spotkania. Norwid w jednym z listów do przyjaciela napisał: „Umiemy się tylko kłócić albo kochać, ale nie umiemy się różnić pięknie i mocno”. To było napisane 150 lat temu o nas, Polakach. Czyżbyśmy dziś, rozglądając się wokół nie mogli tego powtórzyć? Jeśli miałbym najkrócej wyrazić to co mówi nam Adam Boniecki, posłużyłbym się tym właśnie cytatem z Norwida. Otóż ks. Boniecki pokazuje, że można się różnić i pięknie i mocno. Wygłasza ostre sądy, ale nie upokarza swych adwersarzy, nikogo nie odsądza od czci i wiary, on mówi co najwyżej, że się z kimś nie zgadza i przedstawia argumenty. Pokazuje, jak powinna wyglądać dyskusja. Powinna wyglądać, ale nie wygląda. Trudno nie zauważyć, że niemal każda debata publiczna polega na obrzucaniu się błotem, a nie na wymianie argumentów.
   
Niestety, lekcji z pięknego różnienia się niektórzy nie odrobili. Bo jak zrozumieć wpis internauty, że Adam Boniecki jest „kimś komu Bóg odebrał na starość rozum, lub też jest zwyczajnym nierozliczonym komunistycznym konfidentem!”. Mógłby oczywiście dodać parę epitetów w rodzaju sługus Moskwy, sprzedawczyk czy zaprzaniec. Tylko o czym to świadczy? Chyba tylko o tym, że autor tych słów nie ma nic do powiedzenia.
   
„Mocno się różnić” w wydaniu Bonieckiego oznacza nazywać rzeczy po imieniu, a nie klajstrować rzeczywistość. Jedna z forumowiczek na kościańskich stronach internetowych pisze o Bonieckim: „on i jemu podobni dzielą Kościół”. Różnie można rozumieć ewangeliczne słowa o jednym pasterzu i jednej owczarni (Jan, 10.16), ale udawanie, że nie ma różnic w Kościele nie czyni jeszcze jednej owczarni. W owczarni, taką jak ją widzi Boniecki, jest miejsce dla różnych ludzi, zaś według jego oponentów miejsce w niej jest tylko dla tych, którzy są tacy sami jak oni. Swoje poglądy Boniecki przedstawia jako jedne z wielu możliwych, a jego przeciwnicy są przekonani, że to oni mają monopol na prawdę, na bycie katolikiem, chrześcijaninem, Polakiem, człowiekiem. Owieczki z ich owczarni miałyby być niczym słynna sklonowana owca Dolly, wierną kopią, wykonaną według jednego wzorca. Nie trzeba chyba dodawać, jak ma wyglądać ten wzorzec.
   
W sporze między tymi, którzy myślą tak jak środowisko Tygodnika Powszechnego ( a więc i Boniecki) i tymi, którym bliższy jest Nasz Dziennik, i jedni i drudzy powołują się na nauczanie Jana Pawła II. Być może nie wszyscy wiedzą, że na łamach jednego z tych pism papież pisywał, jeszcze jako Karol Wojtyła, że wśród redaktorów tego pisma miał wielu przyjaciół. Tym pismem nie był jednak Nasz Dziennik.

Model

nr 27/2012

Już głosowałeś!

Komentarze (19)

w dniu 11-07-2012 14:52:08 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

A spasieni biskupi ryja mu kazali zamknąć i tyle w tym temacie. Bo mówił Prawdę.

A spasieni biskupi ryja mu kazali zamknąć i tyle w tym temacie. Bo mówił Prawdę.

w dniu 11-07-2012 22:34:08 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

’Ja Panu Bogu dziękuję codziennie, że jest w Polsce takie Radio, że się nazywa Radio Maryja’ - Jan Paweł II

’Ja Panu Bogu dziękuję codziennie, że jest w Polsce takie Radio, że się nazywa Radio Maryja’ - Jan Paweł II

w dniu 11-07-2012 23:12:39 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Kiedy mowa o ks. Adamie Bonieckim, trudno przemilczeć solidną, będącą owocem kilku lat pracy, książkę nt. Tygodnika Powszechnego autorstwa wywodzącego się ze środowiska Gazety Wyborczej Romana Graczyka. Halina Bortnowska, Stefan Wilkanowicz, Marek Skwarnicki i nieżyjący dziś Mieczysław Pszon - wszyscy z nich w jakiś sposób współpracowali ze Służbą Bezpieczeństwa. Wilkanowicz, Skwarnicki i Pszon byli zarejestrowani jako TW, a Bortnowska jako kontakt operacyjny - mówi Roman Graczyk autor książki "Cena przetrwania. SB wobec Tygodnika Powszechnego". Graczyk udzielił wywiadu Robertowi Mazurkowi w dodatku Plus Minus dziennika "Rzeczpospolita" Stopień uwikłania we współpracę z SB był różny, ale - jak podkreśla Graczyk - nie można udawać, że go nie było. Wydawnictwo "Znak", które jest związane ze środowiskiem "Tygodnika" odmówiło wydania książki. Prezes „Znaku” Henryk Woźniakowski w rozmowie z "Rz" tłumaczył, że książka jest "w jakimś sensie" niesprawiedliwa wobec środowiska "TP". Roman Graczyk twierdzi z kolei, iż powodem, dla którego wydawnictwo na publikację książki się nie zdecydowało jest fakt, iż z jej łamów wyłania się większe uwikłanie środowiska "Tygodnika" w system komunistyczny, zwłaszcza w pierwszych latach jego pracy, niż wiele osób dotąd sądziło. Jak mówi Graczyk, niektórzy redaktorzy "Tygodnika" robili wszystko, aby książka w ogóle się nie pojawiła. Chodzi m.in. o Krzysztofa Kozłowskiego i ludzi z nim zaprzyjaźnionych. Według nich to co zostało w archiwach jest na tyle fragmentaryczne, że nie pozwala wysnuwać żadnych wniosków. Zdaniem Graczyka - zachowanie obecnej redakcji "Tygodnika Powszechnego" również pokazuje, że to środowisko, mimo zmiany pokoleniowej, wciąż nie jest gotowe na rozliczenie się z własną, trudną przeszłością. - Chłopcy wymiękli. To oni, kiedy ja nie bardzo miałem na to ochotę, bardzo zabiegali, bym tę książkę napisał. Chcieli ja nawet wydać pod auspicjami Fundacji "Tygodnika Powszechnego" - mówi autor książki. - Już wtedy, w 2006 r. padło, i to z ust jednego z nich, nazwisko Marka Skwarnickiego, więc wiedzieli, że w książce pojawią się nazwiska z elity środowiska "Tygodnika Powszechnego", a mimo to, a może właśnie dlatego namawiali mnie do pracy nad książką mówi Graczyk i dodaje : - Teraz nie chcą w żaden sposób jej promować, nie chcą brać udziału w dyskusjach nad nią, a jeśli już, robią to w sposób zdumiewający. Graczyk podkreśla, że legendę "Tygodnika Powszechnego budowano pieczołowicie przez kilkadziesiąt lat, a życie w jej cieniu było bardzo wygodne. - Ci, którzy "Tygodnik" stworzyli, dorobili się więc pozycji świętych za życia, a książka pokazująca nie tylko blaski, ale i cienie "Tygodnika" jest dla nich strzałem w plecy - mówi autor książki o "Tygodniku Powszechnym".

Kiedy mowa o ks. Adamie Bonieckim, trudno przemilczeć solidną, będącą owocem kilku lat pracy, książkę nt. Tygodnika Powszechnego autorstwa wywodzącego się ze środowiska Gazety Wyborczej Romana Graczyka. Halina Bortnowska, Stefan Wilkanowicz, Marek Skwarnicki i nieżyjący dziś Mieczysław Pszon - wszyscy z nich w jakiś sposób współpracowali ze Służbą Bezpieczeństwa. Wilkanowicz, Skwarnicki i Pszon byli zarejestrowani jako TW, a Bortnowska jako kontakt operacyjny - mówi Roman Graczyk autor książki "Cena przetrwania. SB wobec Tygodnika Powszechnego". Graczyk udzielił wywiadu Robertowi Mazurkowi w dodatku Plus Minus dziennika "Rzeczpospolita" Stopień uwikłania we współpracę z SB był różny, ale - jak podkreśla Graczyk - nie można udawać, że go nie było. Wydawnictwo "Znak", które jest związane ze środowiskiem "Tygodnika" odmówiło wydania książki. Prezes „Znaku” Henryk Woźniakowski w rozmowie z "Rz" tłumaczył, że książka jest "w jakimś sensie" niesprawiedliwa wobec środowiska "TP". Roman Graczyk twierdzi z kolei, iż powodem, dla którego wydawnictwo na publikację książki się nie zdecydowało jest fakt, iż z jej łamów wyłania się większe uwikłanie środowiska "Tygodnika" w system komunistyczny, zwłaszcza w pierwszych latach jego pracy, niż wiele osób dotąd sądziło. Jak mówi Graczyk, niektórzy redaktorzy "Tygodnika" robili wszystko, aby książka w ogóle się nie pojawiła. Chodzi m.in. o Krzysztofa Kozłowskiego i ludzi z nim zaprzyjaźnionych. Według nich to co zostało w archiwach jest na tyle fragmentaryczne, że nie pozwala wysnuwać żadnych wniosków. Zdaniem Graczyka - zachowanie obecnej redakcji "Tygodnika Powszechnego" również pokazuje, że to środowisko, mimo zmiany pokoleniowej, wciąż nie jest gotowe na rozliczenie się z własną, trudną przeszłością. - Chłopcy wymiękli. To oni, kiedy ja nie bardzo miałem na to ochotę, bardzo zabiegali, bym tę książkę napisał. Chcieli ja nawet wydać pod auspicjami Fundacji "Tygodnika Powszechnego" - mówi autor książki. - Już wtedy, w 2006 r. padło, i to z ust jednego z nich, nazwisko Marka Skwarnickiego, więc wiedzieli, że w książce pojawią się nazwiska z elity środowiska "Tygodnika Powszechnego", a mimo to, a może właśnie dlatego namawiali mnie do pracy nad książką mówi Graczyk i dodaje : - Teraz nie chcą w żaden sposób jej promować, nie chcą brać udziału w dyskusjach nad nią, a jeśli już, robią to w sposób zdumiewający. Graczyk podkreśla, że legendę "Tygodnika Powszechnego budowano pieczołowicie przez kilkadziesiąt lat, a życie w jej cieniu było bardzo wygodne. - Ci, którzy "Tygodnik" stworzyli, dorobili się więc pozycji świętych za życia, a książka pokazująca nie tylko blaski, ale i cienie "Tygodnika" jest dla nich strzałem w plecy - mówi autor książki o "Tygodniku Powszechnym".

w dniu 12-07-2012 15:53:20 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Na uwagę zasługuje też skromniejsza objętościowo od publikacji Graczyka ale bezkompromisowa książka Jerzego Roberta Nowaka o „Tygodniku Powszechnym” zatytułowana „Obłudnik Powszechny” Nowak, charakteryzując jednego z autorów „Tygodnika Powszechnego” pisze, że ten ma również rzecz skądinąd dość silnie występującą u licznych redaktorów i współpracowników tego tygodnika - skrajną niechęć, wręcz pogardę do narodu, wśród którego żyje. Przypomina, że redaktor „TP" T. Żychiewicz deklarował w „Gazecie Wyborczej": jesteśmy głupi naród. Inny redaktor, Marcin Król akcentował, że Polska jest nienormalna od 200 lat. Lem wzbogaca tę porcję wyzwisk na Polskę i Polaków stwierdzeniem: nasz naród jest ciemny jak mogiła. ... Szczególnie znamienne były drukowane na łamach „Tygodnika Powszechnego" rozliczne uogólniające opinie potępiające o czasach Polski Niepodległej 1918-1939. Jak widać lewicowi „antynacjonaliści" typu Turowicza i Stommy nigdy nie potrafili się w pełni identyfikować z tamtą Polską sprzed 1939, o ileż silniej niż obecna wyrażającą prawdziwe aspiracje Polaków, ich dążenie do samodzielnego decydowania o swych sprawach, bez różnych nieproszonych doradców z zagranicy. (Przypomnijmy tu, że premier rządu RP Władysław Grabski wyrzucił z Polski brytyjską misję gospodarczą, kierowaną przez wiceministra finansów Younga, nie godząc się na jej ingerowanie w wewnętrzne gospodarcze sprawy Polski.) Nader zdumiewa niezwykła wielkoduszność mieniącego się katolickim „Tygodnika Powszechnego" wobec zajadłych przeciwników Kościoła typu filozofa Jana Woleńskiego, wobec byłych towarzyszy partyjnych (obecnych „czerwonych" i „różowych"), którzy choć wyrzekli się dawnych form komunizmu, to jakoś nie wyrzekli się walki z Kościołem (jakże odmienne podejście w zestawieniu z niebywałą wrogością wobec „Naszego Dziennika" i Radia Maryja). W jednym z numerów „TP” pojawia się ogromniasty wywiad z Woleńskim pt. „Głupota nie zna standardów", pełen obelg pod adresem „Naszego Dziennika" i Radia Maryja, rzucanych najwyraźniej za aprobatą redaktorów „TP". W jednym z pytań zadanych Woleńskiemu dziennikarze zaatakowali rzekome tezy szowinistyczne, zamieszczane przez „Nasz Dziennik" czy w Radiu Maryja głupstwa w najbardziej potocznym sensie docierające z aprobatą, a nawet czynną pomocą wielu hierarchów kościelnych do paru milionów Polaków. Stwierdzenia te, uwłaczające nie tylko Radiu Maryja czy „Naszemu Dziennikowi", ale również wielu hierarchom kościelnym, publikowane były w „TP" bez choćby cienia krytycznego komentarza czy polemiki ze strony jego redaktorów. Najwyraźniej cieszyli się, że wreszcie znaleźli „odpowiedniego" sojusznika w ataku na nielubiane przez nich katolickie media. Woleński ciągle powtarzał pod adresem Radia Maryja i „Naszego Dziennika" epitety w stylu „głupota", „polityczne szaleństwo", ku zadowoleniu jego rozmówców z „Tygodnika". Dodajmy, że wszystkie szczodrze rzucane przez Woleńskiego obelgi były oparte na gołosłownych pomówieniach i nie miały żadnego oparcia w realnych faktach. Cóż można bowiem powiedzieć na przykład o stwierdzeniu Woleńskiego: Można lubić Żydów albo też nie, ale sposób, w jaki „Nasz Dziennik" i Radio Maryja prezentują konflikt izraelsko-palestyński czy problem Jedwabnego jest rozpowszechnianiem niechęci narodowościowej czy nawet nienawiści. Woleński nie dostrzegł, jak widać, że duża część mediów piętnowała Izrael i jego premiera Ariela Szarona właśnie za ich zajadłą nienawiść do Palestyńczyków, za tyle przykładów stosowania wobec nich okrutnego, nieludzkiego terroru. Woleński nie zauważył, że nawet z kręgów izraelskich wywodzą się publikacje porównujące do metod hitlerowców z SS fakty strzelania przez żołnierzy izraelskich do palestyńskich karetek pogotowia jak do kaczek. Redaktorom „Tygodnika Powszechnego" wyraźnie nie odpowiadało nader ostre stanowisko Prymasa Tysiąclecia wobec skrajnego krytykanctwa wobec tego, co się dzieje w Kościele polskim, połączonego z zachłyśnięciem się wszelkimi „nowinkami" z Kościołów w Europie Zachodniej, zachłyśnięcia, które po tylekroć krytykował w swych „Dziennikach" Kisiel. To zaledwie część ‘zasług’ Tygodnika, książka pełna jest innych przykładów i warto po nią sięgnąć.

Na uwagę zasługuje też skromniejsza objętościowo od publikacji Graczyka ale bezkompromisowa książka Jerzego Roberta Nowaka o „Tygodniku Powszechnym” zatytułowana „Obłudnik Powszechny” Nowak, charakteryzując jednego z autorów „Tygodnika Powszechnego” pisze, że ten ma również rzecz skądinąd dość silnie występującą u licznych redaktorów i współpracowników tego tygodnika - skrajną niechęć, wręcz pogardę do narodu, wśród którego żyje. Przypomina, że redaktor „TP" T. Żychiewicz deklarował w „Gazecie Wyborczej": jesteśmy głupi naród. Inny redaktor, Marcin Król akcentował, że Polska jest nienormalna od 200 lat. Lem wzbogaca tę porcję wyzwisk na Polskę i Polaków stwierdzeniem: nasz naród jest ciemny jak mogiła. ... Szczególnie znamienne były drukowane na łamach „Tygodnika Powszechnego" rozliczne uogólniające opinie potępiające o czasach Polski Niepodległej 1918-1939. Jak widać lewicowi „antynacjonaliści" typu Turowicza i Stommy nigdy nie potrafili się w pełni identyfikować z tamtą Polską sprzed 1939, o ileż silniej niż obecna wyrażającą prawdziwe aspiracje Polaków, ich dążenie do samodzielnego decydowania o swych sprawach, bez różnych nieproszonych doradców z zagranicy. (Przypomnijmy tu, że premier rządu RP Władysław Grabski wyrzucił z Polski brytyjską misję gospodarczą, kierowaną przez wiceministra finansów Younga, nie godząc się na jej ingerowanie w wewnętrzne gospodarcze sprawy Polski.) Nader zdumiewa niezwykła wielkoduszność mieniącego się katolickim „Tygodnika Powszechnego" wobec zajadłych przeciwników Kościoła typu filozofa Jana Woleńskiego, wobec byłych towarzyszy partyjnych (obecnych „czerwonych" i „różowych"), którzy choć wyrzekli się dawnych form komunizmu, to jakoś nie wyrzekli się walki z Kościołem (jakże odmienne podejście w zestawieniu z niebywałą wrogością wobec „Naszego Dziennika" i Radia Maryja). W jednym z numerów „TP” pojawia się ogromniasty wywiad z Woleńskim pt. „Głupota nie zna standardów", pełen obelg pod adresem „Naszego Dziennika" i Radia Maryja, rzucanych najwyraźniej za aprobatą redaktorów „TP". W jednym z pytań zadanych Woleńskiemu dziennikarze zaatakowali rzekome tezy szowinistyczne, zamieszczane przez „Nasz Dziennik" czy w Radiu Maryja głupstwa w najbardziej potocznym sensie docierające z aprobatą, a nawet czynną pomocą wielu hierarchów kościelnych do paru milionów Polaków. Stwierdzenia te, uwłaczające nie tylko Radiu Maryja czy „Naszemu Dziennikowi", ale również wielu hierarchom kościelnym, publikowane były w „TP" bez choćby cienia krytycznego komentarza czy polemiki ze strony jego redaktorów. Najwyraźniej cieszyli się, że wreszcie znaleźli „odpowiedniego" sojusznika w ataku na nielubiane przez nich katolickie media. Woleński ciągle powtarzał pod adresem Radia Maryja i „Naszego Dziennika" epitety w stylu „głupota", „polityczne szaleństwo", ku zadowoleniu jego rozmówców z „Tygodnika". Dodajmy, że wszystkie szczodrze rzucane przez Woleńskiego obelgi były oparte na gołosłownych pomówieniach i nie miały żadnego oparcia w realnych faktach. Cóż można bowiem powiedzieć na przykład o stwierdzeniu Woleńskiego: Można lubić Żydów albo też nie, ale sposób, w jaki „Nasz Dziennik" i Radio Maryja prezentują konflikt izraelsko-palestyński czy problem Jedwabnego jest rozpowszechnianiem niechęci narodowościowej czy nawet nienawiści. Woleński nie dostrzegł, jak widać, że duża część mediów piętnowała Izrael i jego premiera Ariela Szarona właśnie za ich zajadłą nienawiść do Palestyńczyków, za tyle przykładów stosowania wobec nich okrutnego, nieludzkiego terroru. Woleński nie zauważył, że nawet z kręgów izraelskich wywodzą się publikacje porównujące do metod hitlerowców z SS fakty strzelania przez żołnierzy izraelskich do palestyńskich karetek pogotowia jak do kaczek. Redaktorom „Tygodnika Powszechnego" wyraźnie nie odpowiadało nader ostre stanowisko Prymasa Tysiąclecia wobec skrajnego krytykanctwa wobec tego, co się dzieje w Kościele polskim, połączonego z zachłyśnięciem się wszelkimi „nowinkami" z Kościołów w Europie Zachodniej, zachłyśnięcia, które po tylekroć krytykował w swych „Dziennikach" Kisiel. To zaledwie część ‘zasług’ Tygodnika, książka pełna jest innych przykładów i warto po nią sięgnąć.

w dniu 13-07-2012 12:32:38 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Kto decyduje o tematyce artykułów Gazety Kościańskiej, ten powinien solidnie zastanowić się nad publikowanymi treściami. To już drugi artykuł o ks. Bonieckim w gazecie lokalnej. Pierwszy powodowany był wizytą księdza w Kościanie, to zrozumiałe - informacja na temat tego, co dzieje się w mieście. Publikacja drugiego arytykułu jest niuzasadniona. Stanowi jedynie polemikę (i to nieudolną)z "internautami" i całym środowiskiem, które nie wyraziło się przychylnie w stosunku do przedstawionej postaci oraz zdarzeń. Gdzie etyka dziennikarska? Gdzie dziennikarski obiektywizm? Proponują zmianę składu redakcyjnego.

Kto decyduje o tematyce artykułów Gazety Kościańskiej, ten powinien solidnie zastanowić się nad publikowanymi treściami. To już drugi artykuł o ks. Bonieckim w gazecie lokalnej. Pierwszy powodowany był wizytą księdza w Kościanie, to zrozumiałe - informacja na temat tego, co dzieje się w mieście. Publikacja drugiego arytykułu jest niuzasadniona. Stanowi jedynie polemikę (i to nieudolną)z "internautami" i całym środowiskiem, które nie wyraziło się przychylnie w stosunku do przedstawionej postaci oraz zdarzeń. Gdzie etyka dziennikarska? Gdzie dziennikarski obiektywizm? Proponują zmianę składu redakcyjnego.

w dniu 13-07-2012 13:40:53 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni - ten cytat z klasyka nieźle ilustruje działalność tego niby-księdza, znanego z Tygodnika Powszechnego, należącego do nieprzesadnie przecież polskiego i jeszcze mniej katolickiego koncernu medialnego ITI , do którego należą m.in. TVN, Radio Zet, portal Onet.pl.

Ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni - ten cytat z klasyka nieźle ilustruje działalność tego niby-księdza, znanego z Tygodnika Powszechnego, należącego do nieprzesadnie przecież polskiego i jeszcze mniej katolickiego koncernu medialnego ITI , do którego należą m.in. TVN, Radio Zet, portal Onet.pl.

w dniu 13-07-2012 13:54:14 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

1. To księdzu Bonieckiemu wydaje się, że ma monopol na prawdę, skoro sam nazywa siebie "człowiekiem prawdy" (a.d. poprzedni artykuł) nie wiedząc przy tym, czym prawda w ogóle jest. 2. Gazeta Kościańska nie tylko przedstawia spór, ale też określa swoje poparcie dla jednej ze stron. Kogoś interesuje światopogląd Pana Modela, autora tego artykułu? Zdaje się, że media powinny pełnić odmienną funkcję. Artykuł co najmniej niegodny gazety "na poziomie".

1. To księdzu Bonieckiemu wydaje się, że ma monopol na prawdę, skoro sam nazywa siebie "człowiekiem prawdy" (a.d. poprzedni artykuł) nie wiedząc przy tym, czym prawda w ogóle jest. 2. Gazeta Kościańska nie tylko przedstawia spór, ale też określa swoje poparcie dla jednej ze stron. Kogoś interesuje światopogląd Pana Modela, autora tego artykułu? Zdaje się, że media powinny pełnić odmienną funkcję. Artykuł co najmniej niegodny gazety "na poziomie".

w dniu 13-07-2012 14:07:10 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

3. Istnieje spora różnica między internautą wypowiadającym się na forum publicznym, a dziennikarzem publikującym artykuł w gazecie lokalnej. Ten pierwszy może być stronniczy, ten drugi nie powinien. Lekcja dziennikarstwa nie została odrobiona, Panie Model...

3. Istnieje spora różnica między internautą wypowiadającym się na forum publicznym, a dziennikarzem publikującym artykuł w gazecie lokalnej. Ten pierwszy może być stronniczy, ten drugi nie powinien. Lekcja dziennikarstwa nie została odrobiona, Panie Model...

w dniu 13-07-2012 15:09:28 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Gdybyście czytali GK to wiedzielibyście, że to autorska rubryka MODELA i on jako komentator (a nie dziennikarz!!!) ma prawo do totalnego subiektywizmu. Jak widać, to wy nie odrobiliście lekcji. W gazecie pod rubryką Modela jest uwaga, że komentarze mają charakter autorski i nie mają związku z opiami redakcji. Zatem drodzy przedmówcy: walicie w bęben nie mając podstawowej wiedzy.

Gdybyście czytali GK to wiedzielibyście, że to autorska rubryka MODELA i on jako komentator (a nie dziennikarz!!!) ma prawo do totalnego subiektywizmu. Jak widać, to wy nie odrobiliście lekcji. W gazecie pod rubryką Modela jest uwaga, że komentarze mają charakter autorski i nie mają związku z opiami redakcji. Zatem drodzy przedmówcy: walicie w bęben nie mając podstawowej wiedzy.

w dniu 13-07-2012 15:18:50 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Spokojnie, "WYBRANE ARTYKUŁY GAZETY KOŚCIAŃSKIEJ" na stronie koscian.net, to z pewnością nie jest Gazeta Kościańska... Logo jest z przypadku, a i odnośnik do numeru też zupełnie bez znaczenia... ;)

Spokojnie, "WYBRANE ARTYKUŁY GAZETY KOŚCIAŃSKIEJ" na stronie koscian.net, to z pewnością nie jest Gazeta Kościańska... Logo jest z przypadku, a i odnośnik do numeru też zupełnie bez znaczenia... ;)

w dniu 13-07-2012 17:13:51 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Skoro redaktorzy Gazety Kościańskiej regularnie goszczą p. Modelskiego na swoich łamach udostępniając miejsce na rubrykę 'Na stronie', to znaczy że znają jego poglądy i styl działania i w jakiś sposób je aprobują, a wtedy formułka o tym, że zawartych tam poglądów nie należy utożsamiać z poglądami Redakcji brzmi kuriozalnie i świadczy albo o niekonsekwencji, albo o chowaniu głowy w piasek, albo o ... schizofrenii (jesteśmy za, a nawet przeciw), albo nie wiem o czym jeszcze, ale na pewno o niczym dobrym i zdrowym.

Skoro redaktorzy Gazety Kościańskiej regularnie goszczą p. Modelskiego na swoich łamach udostępniając miejsce na rubrykę 'Na stronie', to znaczy że znają jego poglądy i styl działania i w jakiś sposób je aprobują, a wtedy formułka o tym, że zawartych tam poglądów nie należy utożsamiać z poglądami Redakcji brzmi kuriozalnie i świadczy albo o niekonsekwencji, albo o chowaniu głowy w piasek, albo o ... schizofrenii (jesteśmy za, a nawet przeciw), albo nie wiem o czym jeszcze, ale na pewno o niczym dobrym i zdrowym.

w dniu 13-07-2012 17:40:59 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Zgadzam się z autorem komentarza nr 11 i żartobliwie dodam, że niewykluczone, że Gazeta Kościańska ma charakter Powszechny. Co do"autorskiej" rubryki, w celu uniknięcia nieporozumień, proponuję zmienić tytuł na: "Świat według Modela" (na stronie internetowej również, aby Ci, którzy czytają wersję elektroniczną mogli być równie prawdziwymi czytenikami, jak Ci, którzy gazetkę kupują w kiosku). Pozdrawiam. :)

Zgadzam się z autorem komentarza nr 11 i żartobliwie dodam, że niewykluczone, że Gazeta Kościańska ma charakter Powszechny. Co do"autorskiej" rubryki, w celu uniknięcia nieporozumień, proponuję zmienić tytuł na: "Świat według Modela" (na stronie internetowej również, aby Ci, którzy czytają wersję elektroniczną mogli być równie prawdziwymi czytenikami, jak Ci, którzy gazetkę kupują w kiosku). Pozdrawiam. :)

w dniu 13-07-2012 18:05:12 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Przyznam, że pomysł zmiany nazwy cyklu felietonów Modela też chodzi mi po głowie. Mam dwie propozycje: a) nieco uszczypliwa - "Koszerne swawole', b) bardziej merytoryczna - 'Trele-Modele'.

Przyznam, że pomysł zmiany nazwy cyklu felietonów Modela też chodzi mi po głowie. Mam dwie propozycje: a) nieco uszczypliwa - "Koszerne swawole', b) bardziej merytoryczna - 'Trele-Modele'.

w dniu 13-07-2012 18:44:52 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Genialne! Już to widzę: "Jedna z forumowiczek na kościańskich stronach internetowych pisze o pomyśle zmianie nazwy cyklów felietonów Modela: >>Trele-Modele<< to strzał w dziesiątkę!" ;)

Genialne! Już to widzę: "Jedna z forumowiczek na kościańskich stronach internetowych pisze o pomyśle zmianie nazwy cyklów felietonów Modela: >>Trele-Modele<< to strzał w dziesiątkę!" ;)

w dniu 13-07-2012 18:50:09 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Ci którzy bezpłatnie czytają wycinki z gazety w sieci nie będą równie "prawdziwymi czytelnikami". Póki co gazety ukazują się w wersjach paierowych, a wyimki na stronach www to tylko zaproszenie do kupna.

Ci którzy bezpłatnie czytają wycinki z gazety w sieci nie będą równie "prawdziwymi czytelnikami". Póki co gazety ukazują się w wersjach paierowych, a wyimki na stronach www to tylko zaproszenie do kupna.

w dniu 13-07-2012 18:51:46 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

"koszerne"? wystawiłaś sobie okropną cenzurkę.

"koszerne"? wystawiłaś sobie okropną cenzurkę.

w dniu 13-07-2012 18:57:56 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

...a kto nie płaci abonamentu telewizyjnego, ten nie jest prawdziwym widzem Telewizji Publicznej. ;) ...a kto nie kupuje GK nie powinien wypowiadać się na stronie "koscian.net"... ;)

...a kto nie płaci abonamentu telewizyjnego, ten nie jest prawdziwym widzem Telewizji Publicznej. ;) ...a kto nie kupuje GK nie powinien wypowiadać się na stronie "koscian.net"... ;)

w dniu 13-07-2012 20:29:00 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Kup sobie jednak tę książce o logice, bo jak nic masz kłopoty z percepcją rzeczywistości.

Kup sobie jednak tę książce o logice, bo jak nic masz kłopoty z percepcją rzeczywistości.

w dniu 16-07-2012 00:31:37 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Szanowny Panie Anonimie. Książka, którą Pan poleca nie zawiera ani węższego, ani szerszego znaczenia definicji logiki, więc zapewne z tego powodu twierdzi Pan, że przedmiotem tej dyscypliny jest "percepcja rzeczywistości". Niestety Pana wniosek jest błędny. Jak z pewnością potrafi Pan wydedukować, w tej sytuacji Pana propozycja jest nieadekwatna do problemu, jaki mi Pan zasugerował. Pozdrawiam. :)

Szanowny Panie Anonimie. Książka, którą Pan poleca nie zawiera ani węższego, ani szerszego znaczenia definicji logiki, więc zapewne z tego powodu twierdzi Pan, że przedmiotem tej dyscypliny jest "percepcja rzeczywistości". Niestety Pana wniosek jest błędny. Jak z pewnością potrafi Pan wydedukować, w tej sytuacji Pana propozycja jest nieadekwatna do problemu, jaki mi Pan zasugerował. Pozdrawiam. :)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.143.223.33

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.