Historia

28 Cze 2019

Kościańskie wątki Poznańskiego Czerwca

W rocznicę Poznańskiego Czerwca przypominamy kościańskie wątki pierwszego w Polsce wystąpienia przeciwko komunistycznej władzy.

W 28 czerwca 1956 roku po raz pierwszy w Polsce doszło do otwartego wystąpienia przeciwko władzy komunistycznej. Chociaż bezpośrednią przyczyną niezadowolenia była sytuacja ekonomiczna robotników, to protestujący na ulicach Poznania szybko podchwycili hasła polityczne.

Skutkiem tragicznych wydarzeń poznańskiego „czarnego czwartku” 1956 r. śmierć poniosło co najmniej 50 cywili oraz 8 przedstawicieli wojska i Urzędu Bezpieczeństwa. Kilkaset osób odniosło obrażenia. Z pewnością nigdy nie poznamy pełnej listy zabitych i rannych. Przez lata krążyły niepotwierdzone do dzisiaj opowieści o ciężarówkach wywożących z Poznania dziesiątki ofiar, oraz o rozstrzelanych pod Poznaniem żołnierzach, którzy odmówili wykonania rozkazu strzelania do demonstrantów. Lekko ranni spodziewając się surowych konsekwencji nie zgłaszali się do szpitali.

Wśród zaangażowanych po stronie demonstrantów byli mieszkańcy powiatu kościańskiego. Do najbardziej aktywnych należał Czesław Adamczak z Kokorzyna. 18-letni Zenon Pytlak z Kościana i jego rówieśnik Henryk Ziebeil z Jasienia, brali udział w rozbrajaniu żołnierzy i posterunków MO. Funkcjonariusze UB próbując wyjaśnić okoliczności zdarzenia dowiedzieli się, że jednym z noszących flagi z postulatami i wykrzykujący hasła polityczne był były funkcjonariusz UB z Kościana, ówczesny pracownik poznańskiej Wiepofamy, 29-letni Kazimierz Lurc. Ranni zostali: 36-letni Józef Krawczyk z Kościana, dwa dni po swoich 27 urodzinach – Bogdan Wojtkowiak, a także 33-letni Czesław Frajfert i 20-letni Leon Przybylski, obaj z Czempinia.

Z akt kościańskiej bezpieki

W czwartek 28 czerwca 1956 roku zarządzono ostre pogotowie. Utworzono specjalny pluton operacyjny, złożony z funkcjonariuszy UB, milicjantów i członków ORMO. Z telefonogramów otrzymywanych z Poznania wynikało, że wybuchło tam powstanie, a uzbrojone bandy reakcyjne wzniecają niepokoje uliczne i niszczą wszystko co się da. Z Czempinia nadeszła wiadomość, że milicjanci odparli atak zmotoryzowanego „reakcyjnego desantu”, który nadjechał z Poznania.

Z raportu majora UB Stefana Marczaka:
„W dniu 28 czerwca 1956 r. o godz. 20.00 dokonany został napad zbrojny na Posterunek MO Czempiń. Napadu dokonała grupa uzbrojonych chuliganów w sile około 35 osób, uzbrojonych w broń długą – karabiny i pistolety maszynowe, którzy przyjechali do Czempinia samochodem marki Star – 20, numer rejestracyjny samochodu B-48-915. Uzbrojeni osobnicy zaatakowali posterunek strzelając do drzwi i okien. Będący w posterunku funkcjonariusze w liczbie 6-ciu ludzi odpowiedzieli ogniem raniąc dwóch napastników, których grupa oblężająca Posterunek natychmiast zabrała na samochód i wycofała się z pozycji atakującej, odjeżdżając w kierunku Poznania, zapowiadając w formie pogróżki: - My jeszcze przyjedziemy i z Wami się rozprawimy (...)”.

Następnego dnia doniesiono ze Śremu, że w kierunku Kościana zmierza samochodem grupa zbrojna - wiadomość była spóźniona, grupa z wielkim hałasem przejeżdżała właśnie przez miasto. Pluton operacyjny wyruszył spod siedziby UB i na Rynku rozminął się z „bandytami”.

Z raportu mjr. Marczaka:
„(...) Wyruszono naprzeciwko rzekomo jadących bandytów. Po wyjeździe z tutejszej jednostki napotkano ich przejeżdżających przez miasto Kościan w kierunku Leszna, w związku z tym cofnięto się, natychmiast wszczynając pościg za uciekającymi bandytami. W odległości od miasta Kościana około 1 km, wyprzedzono samochód z uciekającymi bandytami. Bandyci zorientowali się, że są ścigani, skręcili swym samochodem w boczną drogę w kierunku wsi Kobylniki, usiłując w dalszym ciągu uciekać. Po oddaniu strzałów ze strony naszej grupy operacyjnej, bandyci odpowiedzieli niezwłocznie ogniem; po przejechaniu około 3-ech km w polu pozostawili samochód, a poczęli uciekać pieszo ostrzeliwując się przy tym z posiadanej broni maszynowej i karabinów. W pierwszej chwili pościgu ujęto jednego nazwiskiem Siennicki Władysław zamieszkały w Swarzędzu, natomiast za pozostałymi kontynuowano w dalszym ciągu pościg(...)”.

Pościg trwał. Franciszka Staszewskiego z Opatówka k. Wrześni i Henryka Ziebeila z Jasienia k. Kościana ujęto w Łękach Wielkich; Władysława Kaczkowskiego z Poznania – w Szczodrowie.

Z raportu mjr. Marczaka:
„(...) Z powyższej grupy nie zostało ujętych dwóch: rzekomy tak zwany herszt czyli przywódca, który został podczas pościgu ranny w okolice jamy brzusznej oraz nie została ujęta kobieta – dziewczyna w wieku około lat 17-18. Poszukiwania za wyżej wymienionymi są prowadzone w dalszym ciągu. Odnośnie zlikwidowania wspomnianej wyżej grupy przytoczyć należy fakty, że zlikwidowano ogółem sześć jednostek broni, w tym 2 pistolety maszynowe, 1 pistolet oficerski i 3 krótkie karabiny bojowe oraz większą ilość amunicji. Poza tym ujęto 5 bandytów, w tym 4-ech na terenie powiatu Kościan, a piątego zdjęto na terenie miasta Środy. Natomiast Poznań z tej grupy zdjął dalszych 6-ciu osobników (...)”.


* Cytaty pochodzą z tekstu Jerzego Zielonki z cyklu „Sekrety kościańskiej bezpieki” publikowanego na łamach „Gazety Kościańskiej” w 2011 roku. W cytatach z akt UB nie poprawiano błędów, zachowując pisownię oryginału.

* Wykorzystano także fragment tekstu Rafała Kościańskiego „Kościaniacy w Poznańskim Czerwcu `56” opublikowanego w 903 numerze „Gazety Kościańskiej”

Już głosowałeś!

Komentarze (4)

w dniu 28-06-2019 10:00:34 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

W zalewie nic nie wnoszących newsów, tylko u was można dowiedzieć się czegoś ważnego i wartościowego. Trzymajcie ten kurs!

W zalewie nic nie wnoszących newsów, tylko u was można dowiedzieć się czegoś ważnego i wartościowego. Trzymajcie ten kurs!

w dniu 29-06-2021 09:53:16 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Moja mama tez tam była jako młoda dziewczyna. CO roku w rocznicę czerwca wspominała to co przeżyła.

Moja mama tez tam była jako młoda dziewczyna. CO roku w rocznicę czerwca wspominała to co przeżyła.

w dniu 29-06-2021 14:09:36 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Mój Dziadek pracował w Zakładach Cegielskiego. 28 czerwca uciekał pieszo przed UB do Starych Oborzysk po torach kolejowych.

Mój Dziadek pracował w Zakładach Cegielskiego. 28 czerwca uciekał pieszo przed UB do Starych Oborzysk po torach kolejowych.

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.146.152.99

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.