Magazyn koscian.net

2006-04-19 08:43:08

Ptak nie czuje się pieszczony

Tygodnik ,,NIE’’ krzyczy z pierwszej strony tytułem ,,Minister pieści Ptaka’’ i donosi o podejrzanym umorzeniu kościańskiemu posłowi 300 tysięcy długu

– Sensacja? – Niczego nadzwyczajnego tu nie ma i niczego to nie zmieni w moim codziennym życiu – twierdzi poseł Bernard Ptak.


 ,,Poseł Bernard Ptak jest z Samoobrony, a Teresa Lubińska była ministrem finansów w rządzie premiera Kazimierza Marcinkiewicza z PiS. Pani minister umorzyła panu posłowi odsetki od kredytu, który był łaskaw zaciągnąć mniej więcej 10 lat temu. Razem 300 tys. zł. Czy Wam ktoś kiedyś umorzył jakiś kredyt, Drodzy Czytelnicy? O prezencie PiS dla Samoobrony czytaj w publikacji Stefana Cwiguna’’ – tak na stronach internetowych ,,NIE’’  zachęca się kupna numeru z 13 kwietnia. Ta reklama streszcza praktycznie cały tekst, do którego dodano komentarz o tym jak minister ośmiesza deklaracje PiS o oszczędnym i nieskorumpowanym państwie.

 - Pomieszano kilka faktów i zrobiono polityczną aferę. Pewnie wielu w nią uwierzy, ale w gminie Krzywiń wiedzą jak było i jak jest. Od lat jestem pod społeczną kontrolą i niczego nie ukrywam – mówi Bernard Ptak i pyta, czy ma streścić rzecz w kilku zdaniach, czy opisać wszystko od początku. Ponieważ spraw finansowych Ptaka nigdy nie opisywaliśmy wybraliśmy wersję dłuższą.

Mała pożyczka z procentem
 W roku 1990 Bernard Ptak, rolnik z Lubinia, postanowił rozpocząć produkcję pieczarek. Z własnych oszczędności wybudował pieczarkarnię wartą 250 tysięcy złotych (posługujemy się kwotami po denominacji). Na rozruch interesu potrzebował jeszcze tylko 10 tysięcy. Więc pożyczył. Pieczarki były w cenie, ale po roku załamał się rynek i stracił zagranicznych odbiorców. Podejmował próby samodzielnej sprzedaży w kraju, lecz nie był w stanie sprzedać grzybów rosnących na ośmiuset metrach kwadratowych.

 - Przestraszyłem się, odsetki od kredytu wynosiły wtedy 40 procent miesięcznie! Młodym trudno to sobie wyobrazić, a przecież to było raptem szesnaście lat temu. Można było wpaść w odsetki wynoszące ponad 300 procent rocznie! Aby się ratować wziąłem kolejny kredyt na spłatę pierwszego – wspomina Bernard Ptak.

 Lawina ruszyła. Łącznie zaciągnął kredytów na około 30 tysięcy złotych. Rosnące odsetki rozłożyły wówczas wielu rolników i przedsiębiorców. Tak kończył się pierwszy etap zmiany ustroju ekonomicznego państwa. 

 Nadzieją na normalizację było powołanie Funduszu Restrukturyzacji Rolnictwa, który kupował od rolników długi. Pomagał w ten sposób bankom spółdzielczym, którym groziła upadłość.

 - Rolnikom też dawał szansę. Rozłożył spłatę na lata i ucywilizował odsetki na poziomie pięciu procent – mówi Ptak.

 Na początku 1993 roku Fundusz wykupił od banków 84% długów Ptaka. Od tej pory, po kapitalizacji zobowiązań, został dłużnikiem Funduszu. Do spłaty u innych wierzycieli pozostało mu 16% zadłużenia jakie posiadał w roku 1993.

Drugie podejście
 Ptak nie tracił nadziei na odbicie się od dna. Miał przecież solidne podstawy do zarabiania. Przebranżowił gospodarstwo.
 - Zająłem się produkcją trzody chlewnej. Miałem 350 tuczników, mieszalnie pasz i 45 hektarów ziemi. Wierzyciele powinni patrzeć na to z radością. Mogłem zarobić pieniądze, które byłem im winien. Ale tu wszystko stało na głowie – mówi Bernard Ptak.

 Szanse na rozwój przekreślił jeden z banków spółdzielczych, który nie wycofał od komornika tytułu egzekucyjnego. Komornik w asyście policji zabrał na początek 10 tuczników.
 - Proponowałem bankowi układ. Tłumaczyłem, że mogą kontrolować całą produkcję i sprzedaż. Nie chcieli. Musiałem sprzedać całe stado, i to za bezcen – wspomina Ptak. – I tak skończyło się racjonalne gospodarowanie.

 Ptak przeszedł wówczas na rentę inwalidzką i rozpoczął walkę z systemem.
 - Ale cały czas zgodnie prawem poddawałem się egzekucji. Z czterystu złotych renty połowę zabierał komornik. Za dwieście złotych miałem utrzymać sześć osób. Bez pomocy rodziców nie dałbym rady.

 Ptak z rolnika przeistoczył się w radykalnego działacza związkowego. Wstąpił do Samoobrony i tworzył grupy antylicytacyjne. Jeździł gdzie się dało, aby przeszkadzać komornikom w likwidowaniu gospodarstw. W 1997 roku komornik dopadł Ptaka i sprzedał pieczarkarnię, od której wszystko się zaczęło.

- Sprzedał za trzydzieści i pół tysiąca, a wycena obiektu była na dwieście siedemdziesiąt tysięcy! Dziwne, że poszli na to wierzyciele wiedząc, że komornik zabierze dla siebie z tych trzydziestu tysięcy, aż dwadzieścia siedem. Dziwna racjonalność – przekonuje Ptak.

Dług do końca świata
 Ptak pozostał na rencie, a żona poszła do pracy. Na życie mieli już połowę renty i wynagrodzenia. Resztę zabierał komornik. Gdy został radnym powiatowym do komornika trafiało dodatkowo 90% diety jaką pobierał. Od jesieni z pensji zawodowego posła komornik zabiera Ptakowi trzy tysiące miesięcznie.

 - Do tego spłacam jeszcze tysiąc złotych innych zobowiązań. Z wynagrodzenia zostają mi dwa tysiące. A to już dużo, przy tym co miałem kilka lat temu – mówi Ptak.

 Przez kilkanaście lat nauczył się wraz z żoną żyć w świadomości, że komornik do końca życia będzie pobierał część z każdej zarobionej przez nich kwoty.

Co umorzyła Lubińska?
 To co miało być prezentem PiS dla Samoobrony, czyli umorzenie 300 tysięcy złotych długu posła Ptaka, jest jego zdaniem prezentem, ale od... SLD.
 - Takim jak ja, długi w Agencji postanowiło umorzyć ponad dwa lata temu SLD – śmieje się poseł.

 W sierpniu 2003 roku głosami SLD uchwalono ustawę dającą szansę oddłużenia rolnikom i przedsiębiorcom. Jesienią 2003 roku kilkadziesiąt, a może kilkaset tysięcy rolników złożyło wnioski do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Złożył i Ptak.

 - Wyszło na to, że mój wniosek doczekał się wreszcie rozpatrzenia. Finał procedury trafił na panią profesor Lubińską, która jest Bogu ducha winna, że wnioskodawca został w międzyczasie posłem Samoobrony. Ale, do historii o spisku pasuje – mówi Ptak.

Co zrobi poseł?
 Po artykule, który zelektryzował okolicę Ptak przygotowuje interpelację do ministra sprawiedliwości. Minister Ziobro miałby się przyjrzeć kolejności realizacji wniosków.

 - W samym byłym województwie leszczyńskim wnioski złożyło czterystu rolników. Znam tylko jednego, któremu dług umorzono. Ja będę drugi. A co z resztą? – pyta poseł – Kiedy rozpatrzą ich wnioski?
 Do spłaty pozostała Ptakowi ta część długu, której Agencja nie odkupiła w roku 1993. Ile tego jest - nie wie. Przekonuje, że dopóki wierzyciele będą pobierać należności przez komornika, tak długo będzie to dług do końca życia.

 - Ja go regularnie spłacam. Wszyscy wiedzą. W zeszłym miesiącu po raz kolejny chciano zlicytować mój dom. To żadna tajemnica, a ja się swoich długów nie wstydzę, bo nie są moją winą. Za pułapkę kredytową z początku lat dziewięćdziesiątych nie odpowiadam i za bezsensowne działanie wierzycieli też nie – mówi Ptak.

Krótka piłka
 
Znamy zarysy polityczno-finansowej sensacji z tygodnika ,,NIE’’ i historię opowiedzianą przez posła. Warto jeszcze zestawić zarzuty tygodnika z ripostami domniemanego aferzysty.
 
NIE: poseł skłamał w oświadczeniu majątkowym pisząc o kredycie restrukturyzacyjnym w wysokości 50 tys. Zdaniem gazety dług wynosi około 500 tysięcy
Ptak: podaję kwotę długu, dla pewności pomnożoną razy dwa, z roku 93. Ile od tego czasu urosło odsetek, tego nie wiem. Nie otrzymuje takich informacji. Co miesiąc komornik zabiera mi ile może i przekazuje dalej. 

NIE: umorzenie następuje na wniosek dłużnika lub wierzyciela, a decyzja ministra musi być imienna. Poseł musiał więc sobie umorzenie ,,wychodzić’’.
Ptak: wniosek zgodnie z ustawą z roku 2003 złożyłem do Agencji dwa i pół roku temu. Tak jak tysiące innych rolników. Wniosek spełniał wszystkie wymogi, ale trafił do podpisu ministra dopiero teraz. Dlaczego tak długo leżał? Nie wiem, ale to wyjaśnię.

NIE: ministerstwo umorzyło odsetki od kredytu w wysokości co najmniej 300 tysięcy zł.
Ptak: zgodnie z ustawą, umorzeniu podlega cały dług, a nie tylko odsetki. Czy było tego trzysta tysięcy, czy więcej – tego nie wiem. Dla niewypłacalnego dłużnika, to żadna różnica.

NIE: dług umorzono wkrótce po zdobyciu przez Ptaka mandatu poselskiego. Wygląda to na polityczny prezent PiS dla Samoobrony. Bulwersujące jest umarzanie długu wybranym notablom i to takim, którzy ,,wydymali państwo’’.
Ptak: wniosek powinien być rozpatrzony dawno temu. Na takie decyzje czekają tysiące ludzi. I to nie tych, którzy ,,wydymali’’ państwo, ale tych, których ,,wydymał’’  system. Umorzenie dotyczy wszystkich spełniających wymogi ustawy, a nie notabli, czy kolegów ministrów.

***

Do sprawy oddłużania niewypłacalnych rolników wrócimy po rozpatrzeniu interpelacji, którą ma złożyć poseł Ptak. Być może na oświadczenia Ptaka zareaguje tygodnik ,,NIE’’ broniąc swojej tezy o partyjnym kumoterstwie. Jeśli w sprawie pojawią się nowe fakty nie omieszkamy przedstawić ich na naszych łamach.

Paweł Sałacki

GK nr 16/2006

Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.117.152.26

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.