Magazyn koscian.net

2003-07-18 15:37:04

W Dębcu zaczął się sezon?

- Dziś zaczął się sezon - powiedział w poniedziałek autorytatywnie Piotr Smoczyk, ratowik WOPR na plaży w Nowym Dębcu.

Nad Jeziorem Wonieskim chmury co kilka minut przesłaniały słonko, ale opalać się już można było. Po dwóch tygodniach na plaży nareszcie zaczęło się robić ludno.
Jeszcze tydzień temu padało. W knajpkach było niewiele osób, a w domkach letniskowych tylko ci bardziej uparci. Niewiele osób na spacerze, rowerowe wycieczki policzyć można było na palcach jednej ręki. Stoiska z wynajmowanymi rowerkami dla dzieci opustoszałe. Nikogo przed kioskiem z lodami.
 - Interes kiepski, jak żadnego roku - narzekał lodziarz. - Ludzi niewielu, a tu jeszcze deszcz.
 Domki Chemika od lat nie zmieniły image. Więszość z nich świeci pustkami. Na dróżce z ośrodka do plaży kosza na śmieci nie uświadczysz. Za to papierki od lodów i butelki leżą i kilka metrów od traktu komunikacyjnego. Lampy z wystającymi kablami straszą. Na plaży kilka osób w kurtkach chroniących od wiatru. W wodzie troje dzieci.
 - Chciały, to pływają. Hartują się - wyjaśnia mama. - Pływały nawet przedwczoraj w czasie ulewy. Kataru nie było, więc czemu im zabraniać?
 Więszość zakładowych ośrodków wczasowych podzielono na małe działeczki i rozsprzedano. Ich nowi właściciele prześcigają się w pomysłach na upiększenie posesji. Zrobiło się kolorowo i bardzo kwietnie. Kilkadziesiąt metrów za „Niedźwiedziem’’ obejrzeć można prawdziwe murowano-drewniane piękności. Domki letniskowe urosły tam do rozmiarów daczy. Cicho tak, że słychać, jak deszcz stuka w dachówki. Wszystko wskazuje na to, że frekwencję w deszczowe dni podbijają właściciele domków i ich znajomi. Wponiedziałek wyszło słońce.
 - Mam nadzieję, że pogoda się utrzyma - powiedział Smoczyk.
 Na plaży spotykam Kingę, Paulinę, Angelikę i Klaudię z Kościana. Są uczennicami gimnazjum przy ulicy Szkolnej i drugiego liceum z Kościana. Dla większości z nich to pierwsze wakacje bez rodziców.
 - Wybrałyśmy Dębiec, bo blisko. Gdybyśmy mogły wybierać, to pewnie pojechałybyśmy nad morze, ale tam rodzice by nas samych nie puścili - żartują dziewczęta. - Ten wyjazd poprzedziły długie negocjacje. Najpierw miały być to tylko cztery dni, ale ostatecznie stanęło na tygodniu.
 Wypoczynek w Dębcu zaczęły od niedzielnej dyskoteki „Scena’’. Nad ich bezpieczeństwem na strzeżonej plaży i w wodzie czuwać będzie w słoneczne dni nawet dziesięciu ratowników.
 - Zatrudnionych jest nas tu trzech, ale pomagają nam społecznie członkowie naszej drużyny WOPR - wyjaśnia Piotr Smoczyk.
 W upalną niedzielę liczba plażowiczów sięgnąć może i 5 tysięcy osób. Szczególnie tego roku, gdy wielu mieszkańców powiatu na wakacje nigdzie dalej nie pojedzie.
 - Największy problem jest ze sprzętem pływającym - wyjaśnia Marcin Marszewski. - Wynajmują rower wodny lub łódkę, a potem wyskakują na środku jeziora. Często pod wpływem alkoholu. Bardzo często zadarza się też, że rodzice zabierają rowerem dwójkę albo i trójkę dzieci. Nie ma mocnych. Rower się podtopi, łódka przechyli i dzieci w wodzie.
 Kto zapomni stroju kąpielowego może go kupić przy plaży. Najtańszy już za 35 złotych. Kupić można też okulary, kapelusz i torbę plażową. Zjeżdżalnia kosztuje 60 groszy w dni powszednie i 80 groszy w weekendy. Za łódkę i kajak zapłacić trzeba 6 złotych na godzinę, a za rower wodny złotych 8. Nieletni, aby wynająć sprzęt, muszą okazać kartę pływacką. Dorośli, wystarczy, że zostawią dokument tożsamości. Przenocować w Dębcu można i za 25 złotych.
Słoneczny patrol w Dębcu
 Młodszy ratownik Marta Pospiech ma 17 lat. Jest z Leszna. Plażowicze mają przed nią respekt, choć ona skromnie przyznaje, że jeszcze wiele musi się nauczyć.
 - Zawsze lubiłam pływać. Mój tata mnie nauczył i to on zaproponował, abym zdała na ratownika. Zapisałam się na kurs, przyjęto mnie tu bardzo miło i spodobało mi się - mówi Marta.
 Była jedyną dziewczyną na kursie.
 - Traktowano mnie jak chłopaków - mówi.
 Razem z Martą egzamin młodszego ratwnika zdał jej brat, a i najmłodszy brat w przyszłości ratownikiem chce zostać. Marta ma szóstkę z wychowania fizycznego. Przez 5 lat grała w koszykówkę, a pływać nauczyła się zaraz po tym, jak opanowała chodzenie.
 - To bardzo odpowiedzielna praca - mówi Marta. - Praca ratownika nie jest tak piękna, jak w filmie ,,Słoneczny patrol’’. To nie tak, że biegniemy do wody, wyciągamy tonącego i zawsze go ratujemy i nikt nie ginie. W życiu bywa niestety różnie - mówi Marta.
 Marta w przyszłym roku skończy 18 lat i będzie się ubiegać o wyższy stopień ratowniczy. Trzymamy za nią, jej kolegów i plażowiczów kciuki. Oby było słonecznie, bezpiecznie i by pływać i nurkować mogli tylko dla przyjemności.     (Al)

Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.216.1.97

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.