Magazyn koscian.net

2006-12-12 14:57:46

Miasto marketów

Pierwszego dnia przez Tesco w Kościanie przewinęło się około 10.000 osób

Drzwi rozsuwają się, a koło nich słychać pokrzykiwania. - Proszę mnie wpuścić! - domaga się kobiecy głos. - Tylko spokojnie! Nie pchać się! Spokojnie! - odpowiadają zdenerwowane męskie głosy. Tłum napiera. Pierwszego dnia przez Tesco w Kościanie przewinęło się około 10.000 osób

Łopatka wieprzowa – 7,99
 Żeby być na otwarciu pan Karol i pan Jacek wzięli wolne, pani Genowefa z Białcza pofatygowała się na PKS o 8.15, pan Andrzej zamienił się z kolegą na dyżur w pracy.
 - Z ciekawości – mówi pan Tadeusz.
 - Żeby trochę wielkiego świata zobaczyć – wyjaśnia z uśmiechem starszy pan w popielatej kurtce.
 - Może coś na święta kupię – mówi pani Genia.

 Jest godzina 8.25. Pod drzwiami Tesco stoi około 50 osób.  Niemal każdy „uzbrojony” jest już w wózek. Ludzie i wózki zlepieni w kulkę jak świeże, kruche ciasto. Stoją cicho, cierpliwie, bez ruchu, klejąc  się do szerokich, szklanych, rozsuwanych drzwi.  Ponad głowami widać dobiegające ze sklepu ciepłe światło. Z busa ustawionego tuż przy czekających wysiadają  ochroniarze i szeregiem idą na tyły budynku.
 - Tu wszyscy przyszli chwycić pana Boga za nogi, czyli kupić to, co oglądają w telewizji za tyle, ile mają w portfelach -  mówi gorzko młoda brunetka w granatowym szalu. - Ja też – dodaje zaraz uśmiechając się smutno.

Ananas plastry – 1,49
 
Pani Teresa stoi dokładnie na złożeniu rozsuwanych drzwi tak, by gdy tylko się otworzą na pewno i nareszcie być tą pierwszą, jedyną, wybraną. Czeka na to od godziny 5.20.
 - Podobno jakaś nagroda jest dla pierwszego klienta – mówi uśmiechając się szeroko. Brunetka, fioletowo-bordowa kurtka, siatka w ręce: - Ja nigdy jeszcze nic nie wygrałam, nigdy nic nie dostałam, a tyle sklepów już tu naotwierali – dodaje  z pretensją. Tym razem ma być inaczej. Przyszła z mężem, Jerzym.  Ona jest pierwsza, on drugi, a dopiero trzeci jest pan Karol, który przyszedł z panem Jackiem dziesięć minut później – wylicza skrupulatnie.
 - To taki duży market. Sama nazwa mówi za siebie. Wiadomo, chciałem zobaczyć – mówi pan Jacek.
 
Mąka tortowa, 2 w cenie 1 – 1,89
  - Nie przesunę się ani o centymetr – deklaruje blondynka w kremowej czapce zapierając się o wózek. Spogląda srogo. - Żadne na chwile – odpiera prośby. -  Proszę iść gdzie indziej. Tu pani nie wejdzie – mówi kategorycznie dociskając szczelnie wózek  do kolejnego. Z drugiej strony tłumu pertraktacje idą  sprawniej.
 - Ale tylko na chwilę – zastrzega starsza pani w popielatej kurtce i odsuwa wózek wpuszczając przed drzwi. Po pięciu minutach się niecierpliwi.-  No, i jest piękne zdjęcie. Już starczy – ponagla. A gdy wychodząc mijam ją dodaje szczerze – Dobrze, że już pani sobie idzie.
 Tłum gęstnieje. Ci, którzy z powodu zimna czekali w samochodach zaczynają doklejać się do grupy przy drzwiach. Na parkingu przybywa aut. Jest za osiem dziewiąta. Jest nas już około setki.
 - O! Ochroniarze już się ustawiają! - krzyczy radośnie ktoś z pierwszej linii frontu.
 - I co z tego. Otworzą dopiero jak będzie dziewiąta – ucina ktoś z tyłu.
 - Ale już się ustawiają – dodaje nieśmiało kobieta ze środka. - Zaraz otworzą – mówi cicho.
 
Uszka  z kapustą i grzybami – 1,39
 
- O Jezu, co się dzieje – szepcze blondynka w czerwonej kurtce na obrzeżach tłumu. Drzwi rozsuwają się, a koło nich słychać pokrzykiwania.
 - Proszę mnie wpuścić! - domaga się kobiecy głos.
 - Tylko spokojnie! Nie pchać się! Spokojnie! - odpowiadają zdenerwowane męskie głosy.
 Kilka sekund trwa szamotanina, wreszcie tłum wlewa się do sklepu i zaczyna się bieg po promocje.  Pani Małgorzata z dwójką dzieci czeka cierpliwie koło drzwi, aż będzie można wejść bez ryzyka stratowania. 
 - Przecież wszyscy wejdziemy. Po co się tak pchać? - dziwi się.
 Trzy minuty później pani Teresa stoi przy odtwarzaczach DVD i ma łzy w oczach.
 - Nic nie dostałam. Nawet paczki żadnej. Ani nikt na mnie nie czekał – głos jej się łamie. - A ja tu od piątej dwadzieścia stałam – mówi oskarżycielskim głosem w kierunku pracownicy przyklejającej ceny do kartonów. - Od piątej dwadzieścia i nawet czekoladki nie dostałam! Tak mnie potraktowali! -  ciągnie  z rosnącym oburzeniem.  
 - Jak się wychodzi, dostaje się paczkę – rzuca jej jeden z klientów. Od lewej mija nas kobieta z sześcioma kompletami talerzy we wózku.
 
Proszek do prania - 2 za 23 zł
 
Już o 9.45 nie było w boksach wolnych wózków, a o koszyku można było pomarzyć. Parking przed marketem był zajęty do ostatniego miejsca, więc zaczęto stawiać auta  po sąsiedzku, pod Intermarche.
 - Czy to wojna? - komentowano na ulicy Śmigielskiej widząc tłumy ciągnące w kierunku wyjazdu z miasta.
 - Pod Lidlem widziałam właśnie jeden samochód. Taki wielki parking i jeden samochód  – pani pod drzwiami Tesco kiwa głową. Pod Tesco krążyły plotki, że Intermarche ma być zamknięte od stycznia. Inna podawana z ust do ust plotka głosi, że budynek marketu Muszkieterów ma być magazynem Tesco.
 - Czy zamykam Intermarche? Owszem. Za jakieś trzydzieści lat, jak pójdę na emeryturę. Chociaż wtedy raczej sprzedam – żartuje Marek Hodura właściciel Intermarche.- Sklep ma się dobrze. Jeśli już mieć konkurencję, to lepiej blisko. Teraz wielu klientów odwiedza oba sklepy. Zyskujemy nowych klientów.    (Al)

Takiego wejścia na kościański rynek nie zrobiła jeszcze żadna sieć.  A jest ich w Kościanie już siedem. Oprócz Tesco:  Intermarche, Bricomarche, Lidl, Netto, Kaufland i trzy sklepy Biedronki.

 - To miasto marketów – podsumowali nas na antenie reporterzy radiowej Trójki. W tym roku większość zysków z przedświątecznego handlu zgarnie najprawdopodobniej właśnie Tesco. Handlarze w mieście  już załamują ręce. W weekend przed otwarciem Tesco zaprosiło mieszkańców na darmowe imprezy pod namiotem na Rynku, potem namiot odwiedziły setki dzieci z przedszkoli i szkół, dla których przygotowano konkursy i prezenty mikołajkowe. Całe dnie ulicami miasta jeździły samochody z ogromną reklamą jednego z wyjątkowo tanich produktów oferowanych w Tesko, a przez megafon zachęcano do odwiedzin marketu.  W dniu otwarcia – 8 grudnia, po okolicznych wsiach jeździły darmowe autobusy, które dowoziły do marketu. Sklep, jak Kaufland w centrum miasta, ma 2000 metrów kwadratowych. Ma 132 miejsca parkingowe.

Tesco jest największym brytyjskim inwestorem w Polsce i buduje największą sieć hipermarketów w 12 krajach świata (Wielka Brytania, Irlandia, Polska, Węgry, Czechy, Słowacja, Tajwan, Tajlandia, Malezja, Korea Południowa, Japonia, Turcja). Zaczął rozbudowywać sieć o supermarkety w małych miastach takich, jak Kościan.  Tesco jest już w Gostyniu, Szamotułach, Swarzędzu, Czarnkowie, Kaliszu i oczywiście w Poznaniu. (Al)

Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.190.176.78

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.