Magazyn koscian.net

23 grudnia 2010

Lulajże Jezuniu - kościańska kolęda?

Tę kolędę znają prawie wszyscy. Niewielu zaś wie, że mogła wyjść spod pióra naszego krajana - Innocentego z Kościana. Człowieka tyleż wybitnego, co zapomnianego. Bernardyna z przełomu XV i XVI

 

 

Lulajże Jezuniu moja perełko
Lulaj ulubione me pieścidełko
Lulajże Jezuniu, lulajże lulaj
A ty go Matuniu w płaczu utulaj

To początek starej polskiej Kolędy, spisany ze śpiewnika ks. Michała Marcina Mioduszewskiego, zatytułowanego „Pastorałki i kolędy z melodyjami czyli piosnki wesołe ludu w czasie Świąt Bożego Narodzenia po domach śpiewane”, wydanego drukiem w Krakowie w 1843 r. Styl jakby współczesny, melodia znajoma, a autorzy nieznani. „

Lulajże Jezuniu” pojawia się zresztą znacznie wcześniej w starych kancjonałach klasztornych w XVIII w., ale kolędę tę – być może – śpiewano w XVI wieku, tyle tylko, że w pierwotnej jej wersji zapewne z tekstem staropolskim. Pierwotnej wersji – niestety - nie znamy. Pierwszy zapis pochodzi z 1705 roku i znajduje się w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu.

Tymczasem w badaniach niektórych historyków Kościoła pojawia się sugestia, że autorem kolędy jest nasz krajan, bernardyn Innocenty z Kościana rodem. Postać to tyle wybitna, co zapomniana. Żył na przełomie XV i XVI wieku. Urodził się około 1480, zmarł w 1541 roku.

Jego biograf ks. Kamil Kantak, ceniony autor m.in. rzetelnego dzieła o polskich bernardynach, pisał tak:
„Studjów uniwersyteckich zapewne nie odbywał, nigdzie o nim nie słyszymy przynajmniej, a zazwyczaj zapisano taką okoliczność. Widocznie po ukończeniu szkoły miejskiej, wstąpił do zakonu w samym Kościanie i tam, ówczesnym obyczajem odbył nowicjat. Wykształcenie Innocentego świadczy pochlebnie o poziomie intelektualnym konwentu kościańskiego. Poznajemy je z pism jego, a te stoją na wysokości ówczesnej twórczości piśmienniczej. Nie powinno to zresztą zadziwiać; wiadomo, że ówcześni Bernardyni pochodzili w znacznej liczbie z kół uniwersyteckich”.

O kościańskich bernardynach

Bernardyni (Zakon Braci Mniejszych) wyznają regułę św. Franciszka z Asyżu. wchodzą w skład wielkiej rodziny franciszkańskiej i często nazywani są franciszkanami obserwantami. Dzięki fundacji mieszczan zjawili się w Kościanie w 1455 roku, w tym samym czasie co w Poznaniu i we Wschowie. Rok później, co odnotowała dr Krystyna Górska Gołaska, „burmistrz i rajcy w imieniu całej gminy miejskiej dają braciom św. Franciszka obserwantom ku czci Najświętszej Maryi Panny oraz świętych Franciszka i Bernardyna ze Sieny plac za murami miasta Kościana, na którym znajduje się strzelnica przy szerokiej drodze do Głogowa, naprzeciw cegielni, oraz 2 ogrody z 2 domkami leżące naprzeciw strzelnicy od strony wschodniej, w celu wybudowania kościoła Najświętszej Maryi Panny od Aniołów i domu odpowiedniego na mieszkanie dla zakonników”.

Była to druga miejska fundacja klasztorna, bowiem w Kościanie działali już dominikanie, których 600 – lecie osiedlenia się obchodzimy w 2010 roku. Godzi się jeszcze dodać, że obecnie pobernardyńskie tereny zajmuje Wojewódzki Szpital Neuropsychiatryczny im. dra Oskara Bielawskiego.

W każdym razie bernardyni polscy znaleźli nad Obrą dobry klimat - lubiani przez mieszczan i okoliczną szlachtę tak, że w krótkim czasie udało im się zbudować i kościół, i klasztor, a także osiedlić ponad 20 zakonników. A byli to – podobnie jak dominikanie – ludzie o wielkiej wiedzy.

Wspomniany już Innocenty miał się od kogo uczyć i na kim wzorować. Ks. Kamil Kantak w oparciu o zachowane nekrologi klasztorne stwierdził:
„Z pośród zmarłych w Kościanie przed r. 1515 zakonników jako znakomitszych możemy wymienić kaznodziejów: Łukasza, już świętobliwego jako księdza świeckiego; Ryszarda, mistrz sztuk wyzwolonych; i Mikołaja z Wrocławia, niemieckiego; dalej Marka z Ponieca, co przepisał wiele ksiąg i Marjana z Szamotuł, co jeszcze za życia uchodził za cudotwórcę. Może jeden lub drugi z nich był mistrzem Innocentego”.

Sam Innocenty

Nie ulega wątpliwości, że Innocenty poznał dobrze języki obce m.in. łacinę, włoski i niemiecki; że szybko nauczył się władać piórem, bo jeszcze przed 1520 rokiem napisał podręcznik do kształcenia bernardyńskich nowicjuszy. W tamtym też roku – 10 sierpnia - brał udział w obradach kapituły w Krakowie, w których uczestniczył generał całego zakonu franciszkańskiego Franciszek Lichet, a stamtąd powrócił jako gwardian czyli przełożony kościańskiego klasztoru. Był później gwardianem w Warszawie i Poznaniu, jako prowincjał – przełożony całej prowincji bernardyńskiej - jeździł na obrady kapituły generalnej do Nicei i Mantui. Wszędzie kupował i zwoził do Kościana „uczone księgi”, dzięki czemu do dzisiaj uważany jest za dobroczyńcę zachowanych księgozbiorów klasztornych.

Historiografowie podkreślają, że do końca życia był szczególnie związany z miastem rodzinnym. W październiku 1540 r., po powrocie z Włoch, przyjechał do Kościana i przywiózł zakupione - m.in. w Wiedniu – księgi. Tutaj zachorował (jak kroniki podają „na febrę”), kazał się wieźć do „doktorów” do Poznania. Tam zmarł 27 grudnia i tam został pochowany, a „zgon jego powszechnie opłakiwano”. Wychodzi na to, że niebawem przypada 470 rocznica jego śmierci.

Hej kolęda, kolęda…

Tezę, że Innocenty z Kościana jest autorem kolędy „Lulajże Jezuniu” przypomniał ks. Kamil Kantak. Wychodził z założenia, że musiała ona wyjść spod pióra wyznawcy reguły św. Franciszka z Asyżu, bo właśnie franciszkanom zawdzięczamy tradycje żłóbka i olbrzymi kult narodzonego Dzieciątka. Na dodatek brał pod uwagę, że pierwszy zapis kolędy zachował się w Poznaniu oraz fakt, że kronikarze odnotowali, iż Innocenty „pozostawił po sobie tom kazań, który zaginął, Manuale (podręcznik dla nowicjuszy) i Nekrolog (spis zgonów bernardynów), które posiadamy oraz ułożył nabożną pieśń na żłóbek Chrystusa narodzonego wyśmienitym stylem, którą jeszcze do dziś zwykło się śpiewać”.

Ks. Kantak napisał:
„Najpopularniejsza kolenda bernardyńska tego rodzaju była pieśń „Lulajże Jezuniu”. Śpiewano ją powszechnie w XVIII w., z którego to czasu pochodzi redakcja zapisku, wśród ceremonji kołysania bogato ozdobionej kolebki po klasztorach. Czyżbyśmy w Innocentym mogli upatrywać autora tej pieśni? Gdyby tak było, należałoby mu przyznać niepospolity talent poetycki. Coprawda język i forma pieśni tej nie wygląda nam na czasy przedrejowskie. Jakkolwiek bądź widzimy, że Innocenty kontynuuje tradycję pieśni bernardyńskiej”.

Sprawa ma się dokładnie tak jak z kolędą „W żłobie leży”. Tradycja krakowska przypisała ją jezuicie, wybitnemu kaznodziei, pierwszemu rektorowi Uniwersytetu Wileńskiego Piotrowi Skardze. Tak więc według tradycji wielkopolskiej „Lulajże Jezuniu” ułożył Innocenty z Kościana.

JERZY ZIELONKA

Gazeta Kościańska nr 51/2010

Już głosowałeś!

Komentarze (2)

w dniu 24-12-2010 13:57:58 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Wesoła nowina! :)

Wesoła nowina! :)

w dniu 25-05-2013 16:13:25 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Pięknie to pan Jerzy ułożył, a Gazeta Kościańska promowała. Szkoda, że nikt ich nie wsparł. To przecież piękna promocja Kościana.

Pięknie to pan Jerzy ułożył, a Gazeta Kościańska promowała. Szkoda, że nikt ich nie wsparł. To przecież piękna promocja Kościana.

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.116.21.109

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.