Magazyn koscian.net

2003-07-18 15:34:43

Jestem optymistą

Z Jerzym Bartkowiakiem - burmistrzem Kościana o dziurawej kasie, haku na poprzednika, inwestycjach i światełku w tunelu - rozmawia Paweł Sałacki.

- Podczas spotkań z mieszkańcami dużo mówił pan ostatnio o złym stanie miejskich finansów...
 - Dla laika skrojony przez poprzedni Zarząd Miasta budżet na rok 2003 wygląda prawidłowo. Wpływy i wydatki się równoważą. Jednak po wnikliwej analizie okazało się, że poprzednicy nie zapewnili pieniędzy na wszystkie niezbędne wydatki. Środki przeznaczone na funkcjonowanie oświaty wystarczyły tylko na pierwsze półrocze. Musieliśmy zaciągnąć już kredyt, by zapewnić bieżące funkcjonowanie placówek samorządowych. Wszystko wskazuje na to, że będzie trzeba zaciągnąć kolejny.
 - Dużo brakuje?
 - Projekt budżetu na ten rok nie przewidywał wielu wydatków, które miasto musiało ponieść. Nie zapisano na przykład zobowiązań Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej oraz opłat za korzystanie ze środowiska przez Zakład Wodociągów i Kanalizacji. Co gorsza, część pieniędzy na wydatki miasto miało pozyskać z nierealnych transakcji sprzedaży mienia komunalnego. Na przykład zakładano sprzedaż kotłowi przy ulicy Północnej za milion trzysta tysięcy złotych. Po analizie dokumentów przygotowywanej przez burmistrza Woźniaka transakcji sprzedaży spółki ciepłowniczej mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że nie było szans na sprzedanie kotłowni. Strona szwedzka stawiała niemożliwe do zrealizowania warunki, na przykład zapewnienie odbiorcy ciepła, a jest nim przede wszystkim spółdzielnia mieszkaniowa, a nie miasto. Mimo braku szans na sprzedaż 1,3 miliona złotych zapisano w budżecie po stronie przychodów. Tych pieniędzy nie będzie...
 - Skoro budżet jest źle przygotowany, a urząd o tym nie informuje, to można uwierzyć w plotkę o zmowie milczenia elit. Poprzedników krytykuje się podczas kampanii wyborczej, a później cisza. Bo każdy ma na każdego przysłowiowego haka....
 - Znam tę teorię, ale w nią nie wierzę. Przynajmniej w Kościanie nie ma miejsca taka sytuacja. Po pierwsze, podtrzymujemy wszystkie wyborcze zapewnienia i sumiennie do końca kadencji realizować będziemy program ,,Forum Gospodarczego’’ i ,,Teraz Kościan’’. Oczywiście konsultując go z mieszkańcami i radami osiedli. Po drugie, nie chcę ciągle krytykować poprzedników. Lepiej pokazać efekty własnej pracy i porównać je z rozwiązaniami poprzedniego samorządu.
 - Nie da się jednak rozmawiać o teraźniejszości nie wspominając o przeszłości. Podczas jednego ze spotkań z mieszkańcami mówił pan o rosnących kosztach utrzymania siedziby uniwersytetu. Nazwał je pan skutkami niefrasobliwej decyzji o zakupie budynku...
 - Tak. Przypomnę, że kościański TBS kupił budynki przy ulicy Surzyńskiego i tam miała powstać uczelnia. Istniała szansa na wybudowanie jej za prywatne, a nie miejskie pieniądze. Jeśli miasto miałoby współfinansować projekt mogło to robić za pieniądze Reemtsmy, która co roku wpłacała do miejskiej kasy 600 tysięcy z tytułu podatku od nieruchomości. Niestety, wybrano inny wariant i za blisko 12 milionów miasto kupiło resztę kompleksu fabryki papierosów rezygnując jednocześnie z wpływów z podatków. Zamiast wpływów i uniwersytetu mamy koszty i supermarket. I nie każdy wie, że koszty utrzymania obiektów przy ulicy Bernardyńskiej są bardzo wysokie - około 400 tysięcy rocznie. I niestety rosną.
 - Dziurawy budżet, rosnące potrzeby, recesja - nie widać światełka w tunelu?
 - Ja jestem optymistą i to niepoprawnym. Kiedy ubiegałem się ponownie o urząd burmistrza wiedziałem, że to ciężki kawałek chleba. I nie skarżę się na narastające kłopoty. Jestem tu po to, by je rozwiązywać. Drobnymi krokami posuwamy  się do przodu.
 - Na przykład?
 - Od stycznia do czerwca dwustu kościaniaków znalazło pracę. I choć to kropla w morzu potrzeb, to wiadomość, że dwieście rodzin poprawiło swoją sytuację, daje nadzieję. Część z tych osób zatrudniło miasto w ramach prac interwencyjnych i publicznych. Ponadto mam nadzieję, że powstająca strefa ekologiczno-energetyczna ożywi w przyszłości gospodarkę.
 - W jaki sposób?
 - Trzy duże firmy energetyczne podjęły współpracę, dzięki której będą mogły oferować przedsiębiorcom tańszy gaz z kościańskiej kopalni oraz produkować będą z niego tanią energię elektryczną. Na początek energia ta ogrzeje i oświetli projektowaną krytą pływalnię i szkołę. W przyszłości dostarczana będzie i innym odbiorcom. Być może przyciągnie to inwestorów lub pozwoli rodzimym przedsiębiorcom obniżyć koszty produkcji.
 - Czy stan budżetu miasta umożliwi przeprowadzenie w tym roku jakichkolwiek inwestycji?
 - Tak, już wkrótce ruszą prace przy ośmiu ulicach. Mając mniej pieniędzy szukamy tańszych rozwiązań. Nie znaczy to, że gorszych. W kilku przypadkach zwężymy budowane drogi zmieniając je w jednokierunkowe, w innym przypadku zamiast dwóch warstw bitumicznych ułożymy jedną z kostki o takich samych parametrach wytrzymałościowych. Na przykład w przypadku ulicy Zawadzkiego pozwoli to zaoszczędzić około 130 tysięcy złotych. Ruszają też prace projektowe kompleksu sportowego przy ulicy Wyzwolenia. Powstanie tam kryta pływalnia oraz basen odkryty i lodowisko. Pierwszy etap obejmujący krytą pływalnię zakończony będzie w październiku przyszłego roku. Reszta powinna być oddana do użytku do końca 2005 roku.
 - Jeśli jesteśmy w tej części miasta to muszę zapytać, czy zna pan plotkę mówiącą o tym, że cukrownia chce się rozbudowywać, ale burmistrz nie chce sprzedać jej ziemi pod rozbudowę?
 - Pierwsze słyszę. Po pierwsze, miasto nie ma tam żadnych gruntów, które mogłoby sprzedać. Po drugie, nie słyszałem o planach rozbudowy cukrowni. Chciałbym, by w tej części plotka miała w sobie choć ziarnko prawdy.
 - Często docierają do burmistrza takie plotki?
 - Staram się ich nie słuchać. Potrafią działać destrukcyjnie. Niektóre są tak absurdalne i okrutne, że można stracić wiarę w sens działania. Wymyśla się układy, powiązania, sojusze i wrogów. Doprawdy nie wiem czym kierują się ci, którzy tworzą takie informacje. Inni je tylko powielają i niestety, zaczynają w nie wierzyć. Ale jak powiedziałem jestem optymistą i nie załamują mnie plotki.
 - Starczy panu optymizmu przy projektowaniu budżetu na przyszły rok?
 - Ważne by budżet był realistyczny. Lata 2003-2004 są najbardziej obciążone spłatą ciążących na mieście zobowiązań. Na szczęście pojawiają się nowe możliwości finansowania inwestycji. Szukamy kredytujących je wykonawców, szukamy dotacji lub dotowanych kredytów. Nie możemy zostać w tyle w wyścigu po unijne pieniądze. Aby się rozwijać musimy intensywnie szukać środków poza budżetem miasta. I myślę, że je znajdziemy.

Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.128.197.221

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.