Czy woda jest nadal skażona? Wyniki w środę

I tak niektórzy nie uwierzą :) Pili wode przez kilka dni, a brzuch ich zaczął boleć po przeczytaniu komunikatu na klatce schodowej. Miejmy nadzieję, że wyniki będa już dobre, bo latanie z wiaderkami to prawdziwy koszmar

A czy ktos zbadal wode w beczkowozach? :)

Pewnie nie umiem czytać, ale czegoś tutaj nie rozumiem, wpierw napisano"...na osiedle podawana jest czysta woda wprost z zakładu uzdatniania...",a potem"...Do czasu odwołania zakazu spożywania wody z sieci na osiedlu Jagiellońskim należy zaopatrywać się w wodę dostarczaną beczkowozam...". To wolno z tej niby czystej już wody korzystać czy nie? Ale może to nie ja mam kłopoty z czytaniem, ale ktoś z pisaniem gdyż"...Nudności, bule!!! brzucha, biegunka..."

"...Do czasu odwołania zakazu spożywania wody z sieci na osiedlu Jagiellońskim należy zaopatrywać się w wodę dostarczaną beczkowozami...." Jak mi oświadczyła osoba obsługujący ten beczkowóz ,woda z beczkowozu może służyć jedynie do mycia naczyń, a nie do spożycia. Istny koćiokwik informacyjny.

Masz kłopoty z czytaniem. Wodociągi podają wodę z zakładu uzdatniania, która według badań z 5 sierpnia jest czysta, a równocześnie obowiązuje zakaz sanepidu, który może być zdjęty po kolejnych badaniach. Proste?

To co napisałeś proste,szkoda tylko, że nie o to pytałem. Z Twoich ywjaśnień wynika,że ta czysta woda podawana teraz do sieci na os.Jagiellońskim wprost z zakładu uzdatniania wody, mimo wszystko nie może być spożywana, bo obowiązuje zakaz.Tylko skoro jest czysta, jak zapewniają, to dlaczego zakaz nadal obowiązuje?Tego nie rozumiem.Wybacz durnemu:)

Wybaczam. To co wypływa z z zakładu uzdatniania jest (według ostatnich badań) czyste. Według tych samych badań woda była zanieczyszczona po przejściu przez hydrofornię, którą już odłączono. Woda płynie teraz wprost z zakładu. Zakazu nie można odwołać do uzyskania nowych wyników badań, a te będą w środę.

:))) a ludzie wiedzą swoje i wierzą tylko w plotki. Im większe bzdury sobie powtarzają tym bardziej w nie wierzą. Wersja o skażeniu metalami ciężkimi trzyma się nadal - zasłyszane przed chwilą w sklepie. Gdy powiedziałem, że sanepid zaprzecza kobieta powiedziała "oni tak kłamią, żeby nie było paniki" :)) I gadaj z takimi

Dzięki za wybaczenie. Są jednak jeszcze szlachetni ludzie.Tylko to co piszesz potwierdza dokładnie to co staram się wskazać do pierwszego postu, a mianowcie,że ze stwierdzenie naszej kochanej władzy, że"... na osiedle podawana jest czysta woda wprost z zakładu uzdatniania.." dokładnie nic nie wynika.Bo woda czysta jest, ale jej nie ma. Istny cud, choć brak wina. A na margnesie,wiem jestem jak dziecko we mgle, ale dlaczego zakazu nie można odowłać do czasu uzyskania nowych wyników badań, skoro próbkę pobrano,jak rozumiem, z miejsca gdzie nastąpiło zanieczysczenie czyli z hydroforni, a ta jest teraz wyłączona z eksploatacji.Czyli co ma piernik do wiatarka?

Procedury, procedury, procedury. Poza tym, to że podawana jest czysta woda nie oznacza, że bakterie nie zanieczyściły sieci od hydroforni do mieszkań i "wypłukiwanie" stworzonek może potrwać

Wypłukanie "stworzonek" na odcinku od hydroforni do mieszkań jest możliwe tylko pod warunkiem, że ludzie będą korzystać z wody w mieszkaniach, a przecież zgodnie z zakazem im nie wolno, chyba że odkręcą kran dla samej przyjemności oglądania lejącej się z kranu wody. Oprócz tego nic nie było w komunkacie o takim planownym sposobie czyszczenia sieci w blokach. Kolejna kwadratura koła?

Jak znam moich sąsiadów, prawie żaden nie odkręci kranu, ponieważ za wodę trzeba płacić!!!!! Każdy powie, ze niech sąsiadka spuści, a ja będę korzystać z czystej, jak inni spuszczą. Tak więc myślę że powinno się przy rozliczaniu za wodę odjąć kilka kubików i nie byłoby problemu, każdy by tę wodę spuścił i byloby szybciej w sieci czysto.

Przy następnym zatruciu procedury będą już wypróbowane :)

Pomysł z odjęciem przy rozliczeniu za wodę kilku kubików,żeby przeczyścić sieć to bardzo dobry pomysł, inaczej rzeczywiście każdy będzie patrzył na sąsaiada. Uważam zresztą, że mieszakańcy osiedla nie powinni płacić za wodę skażoną bakteriologicznie. Od 05.08.2009, jeżeli nie wcześniej, woda nie nadaje się do użytku,więc mieszkańcy nie powinni być obciążani kosztami jej dostarczenie.Płacą za wodę spełniającą normy,a nie za wodę nadającą się tylko do spuszczenia w WC. Każdy sąd przyzna im rację. Może samorząd i burmistrz pomogliby załatwić tę sprawę ? Tylko czy będzie im się chciało chcieć...

może szczury albo inne gryzonie , skoro kłódki były nienaruszone ?

Ciekawy jest kto właściwie odpowiada za właściwy stan hydroforni-spółdzielnia czy miasto, i jak został zorganizowany nadzór nad jej stanem technicznym i pracą. Czy ktoś za to odpowiada i ma obowiązek sprawdzać jej działanie ( kto posiada np: klucze od tych nienarusznych kłódek), bo jeżeli tak to coś mimo wszystko szwankuje.Nie może być tak,że wszystkiemu winne są krasnoludki,a wszystko zdaje się zmierać do tego,że to one poniosą odpowiedzialność.I nie chodzi mi tutaj o szukanie na siłę winnych,ale o to by zapobiec tego typu przypadkom w przyszłości.

Przypominam sobie że w czasie Pierwszej Wojny Światowej Niemcy chlorem wytruli połowę Armii Francuskiej . Z dwojga złego to już wolę bakterie coli , po których mogę mieć co najwyżej zaburzenia jelitowo -żolądkowe

No to po co w ogóle była ta hydrofornia skoro bez niej wszystko działa (woda płynie) i na dodatek woda prawdopodobnie jest czystsza?

Mam nadzieję, że jeśli jutro wynik będzie negatywny dla mieszkańców to każdy kolejny będzie z dnia na dzień, a nie po trzech dniach

Ja Wam powiem co było powodem zatrucia - PIS Rydzyk i Mohery, ktorzy chcą zrobić z Polski katoland (taki zart) choc bardzo prawdopodobne

i gdzie te wyniki

Podobno na klatkach schodowych wiszą informacje,że woda jest już ok,ale sam ich nie widziałem.Ktoś potwierdzi?Swoją drogą przypomina to relacje na żywo z frotu..:)

ja tez nie widzialem