Przecieki w mieście cd.

Z budżetu miasta wyciekają pieniądze na odszkodowania za złe decyzje władz

Wieloletniemu kierownikowi Zakładu Wodociągów o Kanalizacji Markowi Szymańskiemu zapłaciliśmy siedem i pół tysiąca złotych za to, że burmistrz stracił do niego zaufanie i  zwolnił go z naruszeniem prawa. Teraz burmistrz plącze się w wyjaśnieniach. - Tak być nie powinno - twierdzi radny Piotr Ruszkiewicz.

 Zaledwie kilkanaście dni temu Rada Miejska Kościana powołała spec komisję w sprawie odszkodowania wypłaconego dzierżawcy dyskoteki w Parku Miejskim w Kościanie za przedterminowe zerwanie umowy przez miasto. Odszkodowanie sięgnęło 427 tys. złotych. Umowę podpisano za tzw. ,,pierwszego’’ Bartkowiaka a odszkodowanie wypłacono teraz, czyli za ,,drugiego’’ Bartkowiaka. Burmistrz Jerzy Bartkowiak twierdzi, że prawo do odszkodowania przyznał dzierżawcy Zarząd Miasta Kościana kierowany przez  burmistrza Mirosława Woźniaka. Odszkodowanie dzierżawcy ustalił sąd, a rację burmistrzowi Bartkowiakowi przyznać ma komisja ( - Ja uważam, że ta sprawa powinna być wyjaśniona z korzyścią dla pana burmistrza - stwierdził radny Stefan Kaczmarek - ,,GK’’ z 1 lutego ,,,Afera z Migdałkiem w gardle’’).

  W tym samy czasie co ,,afera z odszkodowaniem za dyskotekę’’ na forum Rady trafiła sprawa odszkodowania dla byłego kierownika zakładu wodociągów. Przypomnijmy, w listopadzie 2004 roku na łamach ,,GK’’ burmistrz Jerzy Bartkowiak zapowiedział jego zwolnienie. Jak wyjaśnił, stracił zaufanie do wieloletniego kierownika, a bezpośrednią przyczyną zwolnienia miały być wówczas braki wpływów ze sprzedaży wody.

 - Była tam niewłaściwa polityka gospodarcza dotycząca zużywania wody - wyjaśniał włodarz (,,GK’’ z 17 listopada 2004 roku ,,Przecieki w mieście’’). Konkretnych argumentów dostarczyć miały wszczęte w zakładzie kontrole. Gdy burmistrz zapowiadał zwolnienie Szymańskiego, kontrola już trwała, Szymański był na zwolnieniu chorobowym. Zakładem, decyzją burmistrza, kierował  Edward Szudra, wcześniej kontroler wewnętrzny Urzędu Miejskiego w Kościanie. Gdy Szymański wyzdrowiał, zgodnie z zapowiedzią burmistrza otrzymał wypowiedzenie z pracy. Zaskarżył je w sądzie pracy i 22 sierpnia 2005 roku podpisał z miastem ugodę.

 ,,Nie jest prawdą, że musiałem wycofać wszystkie zarzuty zawarte w wypowiedzeniu dla byłego kierownika Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Kościanie i zmienić tryb wypowiedzenia na porozumienie stron i z tytułu wadliwego wypowiedzenia wypłacić odszkodowanie’’ - napisał w odpowiedzi na pytanie radnego Ruszkiewicza burmistrz. Dalej zaś w tym samym piśmie wyjaśnia, że odszkodowanie za nieprawidłowości w rozwiązaniu umowy jednak wypłacił. A protokół  sądowy z 22 sierpnia 2005 roku podaje wyraźnie, że miasto wycofało zarzuty i zobowiązało się sprostować świadectwo pracy. Umowę o pracę rozwiązano ,,za porozumieniem stron’’ z datą  31 lipca 2005 roku. Odszkodowanie (7 524, 34 zł - z odpowiedzi burmistrza) i zaległe świadczenia sięgnęły blisko siedemnastu tysięcy złotych. Kwotę tę miasto zobowiązało się zapłacić do 31 sierpnia 2005 roku.

 - Pan burmistrz sam sobie przeczy - stwierdził radny Ruszkiewicz. Teraz czeka na   wyjaśnienie tych niezgodności. Burmistrz zadeklarował, że udzieli ich na piśmie.
 - Prawnicy mają się nad nią głowić - powiedział ,,GK’’ Ruszkiewicz.

Odpowiedzi jeszcze nie otrzymał. Marek Szymański o sprawie nie chce rozmawiać.
  - Sąd pracy rozstrzygnął. To zamknięty rozdział mojego życia - mówi Szymański.   (Al)

GK nr 7/2006

Już głosowałeś!