Magazyn koscian.net

2006-05-04 08:45:34

Prywatna sprawa?

Burmistrz Jerzy Bartkowiak nie będzie odpowiadał na pytania związane z prokuratorskimi zarzutami do zakończenia sprawy

Tak zadeklarował radnym na sesji, a oni przyjęli do wiadomości. Oburzenie wyrazili tylko obecni na sali mieszkańcy. - Jak długo państwo zamierzają chować głowę w piasek? – pytał pan Wlodzimierz.

 O prokuratorskim śledztwie w urzędzie miejskim  i podległych mu zakładach budżetowych burmistrz nie chciał mówić nigdy. Przypomnijmy,  prokuratura ustaliła, że  piłkarze Obry byli lipnie zatrudniani w zakładach budżetowych miasta, a z dotacji miejskich na krzewienie sportu wśród dzieci i młodzieży finansowano działaczy klubu. Wszystko to w czasach, gdy burmistrz Jerzy Bartkowiak pełnił jednocześnie funkcję włodarza i prezesa (do 2004 roku) a następnie wiceprezesa do spraw finansowych (do kwietnia 2006 roku) w Obrze. Szeroko opisywany w mediach temat nigdy nie został przez burmistrza podjęty na forum Rady. Wreszcie prokuratura przesłuchała i burmistrza Bartkowiaka stawiając mu aż 13 zarzutów. W czwartek, na sesji absolutoryjnej, włodarz jak zwykle zaprezentował radnym multimedialną informację o swojej działalności w czasie między sesjami. Zobaczono więc zdjęcia z dziećmi, którym wręczał dyplomy w różnych konkursach, z jubilatami złotych godów,  z biskupem, z kanapkami na turnieju rodzinnym i z pastelowymi pejzażami na wystawie w muzeum. 

 - W informacji z pracy burmistrza zabrakło mi jednej, dosyć istotnej informacji, z dwudziestego pierwszego  kwietnia, kiedy pan burmistrz był przesłuchiwany w prokuraturze – zauważył radny Maciej Zielonka. - Myślę, że to na tyle ważna informacja, żeby chociaż kilka zdań na ten temat pan burmistrz mógł powiedzieć. O samych zarzutach i generalnie: co dalej?
   - Odpowiedź na pytanie pana radnego Zielonki nie mogła znaleźć się w mojej relacji dlatego, że dwudziestego pierwszego miałem dzień urlopu w związku z tym był to mój dzień prywatny, ale zaspokoję państwa i pana ciekawość: Tak postawiono mi zarzuty. Do zarzutów się nie przyznaję i w tych sprawach do końca, do zakończenia sprawy, więcej nie będę udzielał żadnych informacji i wywiadów. W tej sprawie to wszystko co mam do powiedzenia. Zaznaczam, był to mój czas prywatny, dlatego nie mogło się to znaleźć w relacji z mojej pracy burmistrza – odparował Bartkowiak.

O zarzutach już ani słowa, a tym bardziej o tym, co dalej. Nikt nie zadał więcej pytań. 
 - Trudno, żebym był usatysfakcjonowany, ale dziękuję. Nie można nikogo zmusić do odpowiedzi – powiedział Zielonka. Po czym rada zajęła się procedurami związanymi z absolutorium dla burmistrza za rok 2005. Udzielono mu go 14 głosami za, przy sześciu przeciwnych i jednym wstrzymującym (szerzej – za tydzień).

Sprawę prokuratorskich zarzutów stawianych burmistrzowi poruszył dopiero dopuszczony do głosu tuż przed końcem obrad mieszkaniec osiedla gen Sikorskiego – pan Włodzimierz. Zwrócił się do radnych.
 - Jak długo państwo zamierzają chować głowę w piasek? Jak długo? Wiadomo, że pan burmistrz nie zrezygnuje, nie zawiesi działalności mając postawione zarzuty. Czy oddaliby państwo dziecko komuś, komu postawiono by zarzuty molestowania seksualnego?  Na pewno nie. Człowiek, któremu postawiono zarzuty powinien zawiesić działalność do wyjaśnienia sprawy, a wy państwo radni, powinniście przyczynić się do tego. Przynajmniej mieszkańcy powinni się na ten temat wypowiedzieć, by myślę, że większość powiedziałaby ,,nie’’ na tę sytuację, która jest w mieście – mówił wzburzony.

 Ani radni, ani burmistrz nie zareagowali na to wystąpienie. Odezwał się za to jeszcze jeden mieszkaniec, który obrady Rady Miejskiej Kościana porównał do zebrań z czasów PZPR.
 - Ręka do góry, brawo, klaskać. Całe szczęście, żeście nie klaskali jeszcze! – wołał. Wyraził mniemanie o niewysokich kwalifikacjach burmistrza do rządzenia miastem. Podczas jego wypowiedzi wyłączono mikrofon.
 - Nie pozwolę, by komuś ubliżano – powiedział przewodniczący Bronisław Frąckowiak.
 - Czy tego nikt nie widzi? Czy tylko mnie się zdaje, że coś jest nie tak? Jak można tak udawać, że nic się nie dzieje? – kiwał głową w kuluarach pan Włodzimierz. 

***

 Jeśli sprawa oszustw w Obrze i zakładach budżetowych miasta trafi do sądu, toczyć może się latami. Czy przez te kilka lat burmistrz zamierza udawać, że afery nie ma?  Na szczęście zaspokoił naszą ciekawość (sic!) i powiedział, że owszem postawiono mu zarzuty. Tyle jego zdaniem powinno wystarczyć radnym, którzy  zagłosowali za absolutorium dla burmistrza nie tylko za rok 2005 ale i za lata 2002, 2003 i 2004. W tych latach, zdaniem prokuratury, pod okiem burmistrza Bartkowiaka doszło do wielu przestępstw natury finansowej. Czy tyle wystarczy mieszkańcom?  Burmistrzowi grozi nawet 10 lat więzienia. (Al)

GK nr 18/2006

Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 13.59.100.205

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.