Magazyn koscian.net

16 Lip 2018

Portrecistka z Kościana

Paulina Skonieczna Fot. K. Grabara

O szczęśliwych, fotograficznych zbiegach okoliczności z Pauliną Skonieczną rozmawia Paweł Sałacki

Niemal rok temu ukazał się na naszych łamach wywiad z Krzysztofem Grabarą, pochodzącym z Kościana warszawskim fotografem ulicznym. Utalentowany „streetowiec” wspominał w nim, że ma szczęście żyć z dziewczyną, która kocha fotografię. Gdy dwa tygodnie temu zobaczyłem na stronie startowej popularnego serwisu internetowego „Fotoblogia” portret wykonany przez warszawską fotografkę o imieniu Paulina zapytałem Krzyśka, czy o tej Pauli mi opowiadał. Trafiłem. Co więcej, okazało się, że dobrze zapowiadająca się portrecistka jest z Kościana...

***

- Gdy odkryłem, że autorka zdjęcia okładkowego „Fotoblogii” jest z Kościana, zapytałem Krzyśka gdzie mogę Cię spotkać. Okazało się, że akurat odwiedzasz rodziców. Idealny zbieg okoliczności.
- Takie zbiegi okoliczności towarzyszą mi od początku fotograficznej przygody.

- Publikacja w „Fotoblogii” to też zbieg okoliczności?
- W pewnym sensie tak. Zaglądając któregoś dnia na stronę zauważyłam konkurs, w którym można było wygrać książkę o fotografii, która mogła zainteresować Krzyśka. Pomyślałam sobie, że byłby to fajny prezent bez okazji. Uczestnicy konkursu mieli opublikować w komentarzu swoje ostatnie najlepsze zdjęcie. Opublikowałam portret. Konkursu nie wygrałam, ale redakcja serwisu poprosiła abym przesłała im więcej zdjęć, bowiem chcą mnie przedstawić innym czytelnikom. Zdziwiłam się. Taki kredyt zaufania po jednym zdjęciu? Ale wysłałam i trafiłam na stronę startową. Zadziało się. Kolejnym zbiegiem okoliczności, było to, że zobaczyłeś moje zdjęcia w sieci i skojarzyłeś je z rozmową sprzed roku. Gdyby nie zbiegi okoliczności nie trafiłabym do redakcji gazety z mego rodzinnego miasta.

- „Fotoblogia” napisała o wykonanych przez Ciebie portretach, że wyróżnia je niesamowity klimat i emocjonalność. Podzielam tę opinię, ale to co mnie uderzyło w krótkiej notce o Tobie, to zdanie, że fotografujesz świadomie dopiero od miesiąca.
- To pewien skrót. W ten sposób fotografuję dopiero od miesiąca, a fotografię odkryłam już dwa lata temu.

- Raczej dopiero dwa lata temu. Przypominasz pod tym względem Krzyśka, „streetowca”, który „wpadł” na fotografię również dwa lata temu i oddał się jej bez reszty. Jak to się zaczęło u Ciebie?
- Podobnie. Kiedy Krzysiek dostał aparat fotografia pochłonęła go całkowicie. Robił zdjęcia, czytał książki i instrukcje obsługi. Fotografia tak nim zawładnęła, że poczułam się zazdrosna o aparat, któremu poświęcał niemal całą uwagę. Stwierdziłam, że dłużej tak nie może być. Kupiłam więc amatorską lustrzankę z nadzieją, że będziemy razem robić zdjęcia. Zrobiłam kilka i zakochałam się w fotografii.

- Odkrywasz pasję życia w wieku 27 lat? Co robiłaś do tej pory?
- Jestem prawnikiem, pracuję w korporacji i dobrze sobie tam radzę.

- Taki miałaś plan na życie?
- Od pewnego momentu. Na początku mojej edukacji w kościańskim liceum wiele wskazywało na to, że będę studiować medycynę lub farmację. Gdy oświadczyłam, że nie zamierzam zdawać matury z biologii, zrobiła się nawet mała awantura. Pytano dlaczego? Jestem z niej przecież bardzo dobra. Tyle, że postanowiłam studiować w Poznaniu prawo i swoje postanowienie zrealizowałam. Pod koniec studiów przeniosłam się do Warszawy.

- I trafiłaś tam na chłopaka z Kościana.
- Tak, choć poznaliśmy się wiele lat wcześniej w Kościanie.

- Nie wiedzieliście wówczas, że połączy was uczucie, córka i fotografia. Zaczęłaś fotografować, aby więcej czasu spędzać z Krzyśkiem, ale szybko okazało się, że nie będziecie fotografować tego samego.
- To prawda, Krzysiek chce zostać reporterem, a ja pracować w studio.

- Zaczęłaś od fotografii natury i krajobrazowej, po których przyszła fascynacja zdjęciami noworodków.
- Pojechałam na warsztaty Karoliny Piórkowskiej, po których zrozumiałam, że nie mam doświadczenia w kontakcie z noworodkami. Dopiero gdy urodziłam córkę mogłam wziąć udział w kolejnych warsztatach. Tym razem jako świadoma mama. W naszej niewielkiej kawalerce stworzyłam równie małe studio, z jedną lampą i jednym tłem. To na początek musi wystarczyć.

- I nagle zmieniasz zainteresowania. Noworodki zastępują dziewczynki...
- Miałam zamysł, aby skoncentrować się na fotografii noworodkowej. W praktyce okazało się to bardziej absorbujące niż można było przewidzieć. Taka sesja może trwać do pięciu godzin. Być może trwałabym dalej w tym projekcie, gdyby nie kolejny zbieg okoliczności. Na początku tego roku zakwalifikowałam się do przeglądu portfolio u Szymona Szcześniaka. To utytułowany portrecista. Cóż innego niż portrety mogłam mu pokazać? Na szczęście miałam kilka. Po rozmowie z Szymonem i wyróżnieniu w konkursie „Portret 2018” przyszła chwila refleksji. Gdy Krzysiek zadał mi pytanie czy warto upierać się przy zdjęciach noworodków zrozumiałam, że nie warto. Na tym etapie nauki i rozwoju nie należy się zatrzymywać, tylko iść za tym co się czuje.

- A Ty czujesz portret.
- Tak, zorganizowałam więc w maju kilka sesji, na których powstały zdjęcia opublikowane na „Fotoblogii”.

- Znów błyskawiczne tempo. O efektach tych sesji napisano, że przywołują na myśl portrety mistrzów klasycznego malarstwa. Dodam, że seria jest bardzo spójna. To styl „Skoniecznej”?
- Za wcześnie na własny styl po kilku sesjach. To jest to, co mi się dziś podoba i co dziś potrafię wykonać. Mam marzenie, aby w przyszłości można było rozpoznać zdjęcia Skoniecznej. Mam cel i będę do niego dążyć. Dużo pracy przede mną.

- Powróćmy do sesji, dzięki której wypatrzono Cię także w rodzinnym mieście. Zdjęcia są Twoim dziełem od początku do końca? Mam na myśli stylizację i postprodukcję.
- Tak. Początkowo przymierzałam się do czarno-białych portretów. Jednak kiedy zobaczyłam na żywo swoją pierwszą modelkę, którą znałam tylko ze zdjęć, zrozumiałam, że będzie inaczej. Zobaczyłam co chcę osiągnąć. Odrzuciłam scenariusz sesji i poszłam za tym co zobaczyłam. Działa się magia. Poczułam, że jestem na właściwej drodze. Mozolniej szła praca w Photoshopie, którego wciąż się uczę, ale ostatecznie osiągnąłem zamierzony efekt.

- Dokąd zaprowadzi cię fotograficzna pasja?
- Tego nie wiem. Jeszcze dwa lata temu nie wiedziałam, że zacznę wykonywać portrety, że ktokolwiek zainteresuje się moimi pracami, i dostrzeże w nich coś więcej niż ładne światło i modelkę. Wielu jest utalentowanych, młodych fotografów, a jednak ktoś zauważył mnie. Kto wie, jaka droga jest mi pisana?

- Życzę Ci powodzenia. Do zobaczenia przy kolejnym szczęśliwym zbiegu okoliczności.

 

Fot. Paulina Skonieczna

Już głosowałeś!

Komentarze (5)

w dniu 18-07-2018 09:44:52 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Super zdjęcia!

Super zdjęcia!

w dniu 18-07-2018 13:19:40 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Piękne

Piękne

w dniu 18-07-2018 13:37:00 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Niesamowite, potocznie mówiąc - magiczne fotografie.

Niesamowite, potocznie mówiąc - magiczne fotografie.

w dniu 18-07-2018 13:38:29 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Jeszcze tak od siebie dygresyjka. Takie fotki może robić ktoś kto wie do czego i od czego jest ŚWIATŁO.

Jeszcze tak od siebie dygresyjka. Takie fotki może robić ktoś kto wie do czego i od czego jest ŚWIATŁO.

w dniu 19-07-2018 21:48:41 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Robi wrażenie!

Robi wrażenie!

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.147.28.12

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.