Magazyn koscian.net

2009-11-04

Pod patronatem ks. Surzyńskiego

Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia im. ks. Józefa Surzyńskiego w Kościanie - zakręcona geneza, niespełna 20 lat tradycji, wysokie wymagania, duże sukcesy

Długotrwałe starania

Pierwszy wniosek o utworzenie muzycznej placówki dydaktycznej w Kościanie złożyła 6 marca 1983 roku, podczas walnego zebrania Towarzystwa Muzycznego im. Karola Kurpińskiego w Lesznie, dr Krystyna Winowicz - członek jego Rady Naukowej. Wnioskodawczyni chciała dać szansę kościańskiej młodzieży rozwijania zdolności muzycznych na takich samych prawach, na jakich miało to miejsce w państwowych szkołach muzycznych. Ówczesny dyrektor Wojewódzkiego Wydziału Kultury i Sztuki w Lesznie oświadczył, że władze Kościana nie są zainteresowane takim pomysłem.

W marcu 1986 roku prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Kościańskiej dr Henryk Florkowski i wspomniana już dr Krystyna Winowicz - członek zarządu TMZK wystosowali do ówczesnej Miejskiej Rady Narodowej w Kościanie prośbę o utworzenie placówki muzycznej w roku 1988/89. W uzasadnieniu pisano o nierównym rozmieszczeniu szkół muzycznych, co powodowało niemożność korzystania z dóbr kultury w wielu środowiskach, w tym kościańskim, oraz o tym, że nowa szkoła mogłaby początkowo korzystać z wolnych sal lekcyjnych w szkołach ogólnokształcących. Podobne pismo wysłano w czerwcu 1986 roku. Oba wnioski pozostały bez odpowiedzi, a w kuluarach mówiono, że przeciwny powołaniu szkoły muzycznej jest Wojewódzki Wydział Kultury i Sztuki w Lesznie.

Społeczeństwo miasta z niepokojem obserwowało nieudane próby TMZK. W marcu 1988 roku grupa rodziców zainteresowanych kształceniem muzycznym swych dzieci, wystosowała pismo do Wojewody Leszczyńskiego z prośbą o interwencję. Zebrano 340 podpisów. Delegacja rodziców i przedstawicielka TMZK - Krystyna Winowicz zostali przyjęci ostatecznie przez wojewodę leszczyńskiego i ...uzyskali zgodę na utworzenie placówki.

18 kwietnia 1988 roku, podczas zebrania u Naczelnika Miasta, przy udziale ówczesnego Przewodniczącego MRN, Dyrektora Wojewódzkiego Wydziału Kultury i Sztuki z Leszna, Inspektora Oświaty i Wychowania  oraz Krystyny Winowicz podpisano akt erekcyjny Państwowego Ogniska Muzycznego: - Z dniem 1 września 1988 r. powołuje się Państwowe Ognisko Muzyczne (...) w oparciu o bazę lokalową Szkoły Podstawowej nr 1 oraz Kościańskiego Ośrodka Kultury.(...) Ognisko będzie działać do chwili powołania Państwowej Szkoły Muzycznej.(...) Koszt utrzymania Ogniska Muzycznego w roku 1988 ponosi w całości Urząd Miasta Kościana; w latach następnych(...) Urząd Miasta Kościana, oraz (...) Wojewódzki Wydział Kultury i Sztuki w Lesznie.
    Cel został osiągnięty...

Zmiany i przekształcenia

Przez 2 lata od czasu powołania Państwowego Ogniska Muzycznego zajęcia odbywały się w KOK-u i salach Szkoły Podstawowej nr 1. - Po przewrotach roku osiemdziesiątego dziewiątego, rozpoczęliśmy starania o uzyskanie własnego budynku - wspomina dyrektor szkoły Marian Michałowicz.- Miejsce, w którym obecnie mieści się nasza placówka, było siedzibą Komitetu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wraz z jej upadkiem miało ono przejść na własność Skarbu Państwa. Złożyliśmy wniosek o przyznanie nam tego budynku. Nie byliśmy sami - również Urząd Skarbowy chciał mieć tam siedzibę. Ostatecznie na sesji Rady Miejskiej przegłosowano nasz wniosek. Uznano, że technicznie miejsce będzie  odpowiadało właśnie nam: ze względu na jedną dużą salę - która byłaby salą koncertową i kilka mniejszych - do nauczania indywidualnego.

Równolegle ze staraniami o budynek rozpoczęto wnioskowanie do Ministerstwa Kultury i Sztuki o przekształcenie Ogniska Muzycznego w Państwową Szkołę Muzyczną I stopnia. W ministerstwie nie wiedziano nawet, że taka placówka, jak kościańska istnieje. Doceniono jednak dobrze wykwalifikowaną kadrę nauczycielską i realizowanie programu nauczania w znacznie szerszym zakresie, niż w pozostałych ogniskach muzycznych. 1 września 1990 roku dokonano zmiany. Decyzję wydano prawie rok później, w maju 1991 roku, lecz z datą  wcześniejszą. Szczęśliwie dla szkoły, w styczniu 1991 r, finansowanie szkoły przejęło Ministerstwo Kultury i Sztuki.

Wysokie wymagania

Kandydatów do szkoły muzycznej poddaje się swego rodzaju badaniom. Polegają one na sprawdzeniu słuchu, poczucia rytmu, także predyspozycji do instrumentu. ,,Egzamin’’ składa się z 5 grup, ocenianych w skali 1-5. Obejmuje on: zaśpiewanie piosenki, powtórzenie 5 zadanych rytmów - poprzez wyklaskanie, powtórzenie głosem 2 lub 3 dźwięków, zaśpiewanie fragmentu krótkiej melodii - np. ,,Wlazł kotek...’’ w różnych tonacjach i wreszcie rozróżnienie ilości usłyszanych dźwięków oraz trybu granych akordów - dzieci oceniają, czy zagrany fragment brzmi wesoło, czy smutno.

    - Kandydat może otrzymać maksymalnie dwadzieścia pięć punktów, lecz aby egzamin zdać, trzeba tych punktów uzyskać przynajmniej dwadzieścia - wyjaśnia dyrektor. - Wyniki badania ocenia trzyosobowa komisja rekrutacyjna. Jest to po prostu średnia ocen uzyskanych od oceniających pedagogów. Dwadzieścia uzyskanych punktów daje czwórkę z plusem. Najczęściej mamy około czterdziestu pięciu chętnych na dany rok szkolny, lecz przyjmujemy tylko około dwudziestu pięciu osób.

    - Egzamin jest ,,do przejścia’’. Mnie jedyną trudność sprawiło powtarzanie rytmów - przypomina sobie Jagienka - uczennica w cyklu 6-letnim.

    Szanse dostania się do szkoły zależą także od ilości chętnych na dany instrument muzyczny. Najwięcej dzieci wybiera gitarę, fortepian i flet. Zdarza się, że na jeden instrument przypada trójka dzieci. Wówczas proponuje się pozostałym grę na innym instrumencie.

Organizacja

Uczniowie obierają naukę w dwóch cyklach : 6-letnim i 4-letnim. Pierwszy przeznaczony jest dla dzieci od 6 do 10 lat, drugi dla uczniów 10-16-letnich.
    - Ostatecznie podejmujemy indywidualne decyzje, gdyż zdarza się na przykład, że dziecko rozpoczęło naukę w szkole podstawowej rok wcześniej - tłumaczy Marian Michałowicz.

Szkoła liczy 10 klas - sześć we wspomnianym cyklu 6-letnim oraz cztery klasy w 4-letnim, co daje łącznie około 120 uczniów. Absolwenci obu cykli muszą reprezentować ten sam poziom, dlatego trzy ostatnie klasy bazują na takim samym programie zajęć.

Uczący się mogą wybierać spośród 9 instrumentów. Do ich dyspozycji jest: trąbka, gitara, fortepian, skrzypce, akordeon, flet, waltornia, klarnet i saksofon. Najwięcej dzieci wybiera wspomniane już wcześniej: gitarę, fortepian i flet.

- Ja wybrałam flet - opowiada Julia - uczennica klasy trzeciej, w cyklu 6 - letnim. Zapytana o plany dalszego kształcenia, przyznała, że choć nauka w szkole muzycznej była jej własnym pomysłem, nie myśli jeszcze o przyszłości.

W ramach programu szkolnego mieszczą się również zajęcia, na przykład z kształcenia słuchu czy rytmiki.
Lekcje zbiorowe odbywają się w godzinach popołudniowych, od 14 do 19. Do tego dochodzą zajęcia indywidualne. Daje to w sumie od 5 do 9 godzin nauki tygodniowo.
Ciekawostką jest to, że nie ma oceny z zachowania. Uczniowie mają się wychowywać sami przez kontakt ze sztuką - takie jest założenie szkoły.

Wschodzące gwiazdy

Corocznie uczniowie placówki im. ks. Józefa Surzyńskiego dają około 10 koncertów dla środowiska lokalnego: przedszkoli, szkół, instytucji kultury. Szkoła jest też zapraszana do współudziału w różnych przedsięwzięciach przez władze miasta, KOK, chóry kościańskie, czy też instytucje kościelne.

Uczniowie biorą udział w konkursach, turniejach muzycznych i regionalnych, w których zajmują czołowe miejsca. Wielu z nich wiąże z muzyką swoją dalszą przyszłość.

Należy tutaj wspomnieć o Karolinie Boguś - absolwentce Akademii Muzycznej w Poznaniu, w klasie fortepianu, która studia podyplomowe odbyła w Danii, gdzie pracuje i koncertuje do dziś oraz o Marii Magdalenie Kaczor- również absolwentce AM, w klasie organów i fortepianu - studentce prestiżowej francuskiej uczelni, koncertującej w Polsce i zagranicą.

Przygodę z muzyką zaczynał „pod skrzydłami’’ księdza Surzyńskiego także Michał Ciesielski  - absolwent AM w Poznaniu w klasie gitary, pracownik szkół muzycznych w Pile i w Lesznie. Obecnie odbywa studia doktoranckie w Stanach Zjednoczonych.
    Szkołę sławi dziś również Zosia Nowakowska, która śpiewała w   teatrze ,,Buffo’’ Janusza Józefowicza, a obecnie występuje jako solistka u Piotra Rubika.

Swój żywioł

- Nasza placówka ma charakter umuzykalniający - twierdzi dyrektor Michałowicz. - Pragniemy, aby uczniowie poznali sens muzyki i sztuki w ogóle, żeby w przyszłości mogli stać się jej odbiorcami. Naszym zadaniem jest wskazywanie drogi muzycznej najbardziej utalentowanym wychowankom, którzy zasługują na to, by muzyka stała się ich zawodem, pasją, miejscem w życiu- podsumowuje Marian Michałowicz, po czym spieszy do uczniów, by dalej wyjaśniać im istotę muzyki...    
       
Malwina Bartkowiak

GK 44/2009



Już głosowałeś!

Komentarze (1)

w dniu 12-11-2009 15:31:17 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

powtórzyć głosem zakręconą genezę - to by było awangardowe

powtórzyć głosem zakręconą genezę - to by było awangardowe

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.145.199.140

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.