Magazyn koscian.net

2003-05-02 11:58:20

Pani wie, ile tu przeżyłem?

- Jeszcze wczoraj zagraliśmy ostatni mecz. A dziś? - wzdycha Dawid Hohensee. Na osiedlu Jagiellońskim w Kościanie Kościańska Spółdzielnia Mieszkaniowa w jeden dzień rozebrała im boisko do gry w piłkę nożną. (GK nr 215 z 26.03.2003)

Chłopcy napisali list protestacyjny do prezesa KSM, zebrali pod nim 193 podpisy, zgłosili sprawę ,,Gazecie Kościańskiej’’ a wreszcie interweniowali u burmistrza Jerzego Bartkowiaka.
 
 ŚRODA RANO Na boisku pojawili się robotnicy.
 - My na początku myśleliśmy, że kraty robią. Odcinają, pomalują, podreperują i wstawią jeszcze raz - mówi Dawid.
 - Specjalnie zrobili to wtedy, gdy byliśmy w szkole. Specjalnie. Poczekali, aż pójdziemy na lekcje i zaczęli - kiwa głową inny kilkunastolatek.
 - Karol zadzwonił, żebym się obudził i zobaczył, co robią. Zobaczyłem - Adrian.
 - Zawsze po szkole chodzę do babci. Przychodzę więc do babci i telefon. Siostra - że boisko nam rozebrali - Dawid rozkłada ręce.
 Nikt nic im nie powiedział, a robotnicy kpili sobie z ich przejęcia.
 - Jaja sobie z nas robili - mówi z oburzeniem Piotr. Pytaliśmy, co tam będzie, a oni: pole golfowe, parkingi, basen, salon audi, ekstra boisko.
 ŚRODA GODZINA 16.00 - Bunt
 - Moja mama wymyśliła petycję. Ja spisałem i ruszyliśmy. Ilu? Wielu - mówi Dawid.
 Obeszli 6 bloków.
 - Podeszliśmy do jednego mieszkania i pan powiedział, że zadzwoni do do spółdzielni zapytać, dlaczego? Dzwonił trzy razy i nic. Nie udało mu się z nikim porozmawiać.
 - Każdy nam kazał walczyć o swoje - Kamil.
 - ...ale nam jeden pan powiedział, że za to zbieranie podpisów, do więzienia możemy iść - dodaje inny.
 - Jedni, jak dowiedzieli się od nas, że tam może zrobią parking, nie chcieli już podpisać. Bo oni wolą parking. A proszę spojrzeć w lewo - parkingi. Proszę spojrzeć w prawo - parkingi. Co widać przed nami? Parkingi. I za mną są też parkingi. Przecież nie mogą być wszędzie - argumentuje Mikołaj.
 - Jeden dziadek powiedział nam - sport to zdrowie. I podpisał. Wielu nas popiera...
 Zbierali do godziny 7 wieczorem. Zebrali 135 podpisów.
 CZWARTEK - Oprawa medialna
 Dwunastu chłopców odwiedza redakcję ,,GK’’. Wieczorem znów
 zbierają podpisy.
 - Dzisiaj rozbierają nam i piaskownicę - mówią z wyrzutem. - Wszyscy się w niej wychowaliśmy...
 - Latem w tym miejscu całe osiedle się zlatuje, a teraz? Co my ze sobą zrobimy? - Adrian Waldhelm.
 PIĄTEK GODZINA 14.00 - Powyrywać
 ,,Do Prezesa KSM w Kościanie
 Zwracamy się z uprzejmą prośbą o przywrócenie lokalizacji boiska dla dzieci na os. Jagiellońskim. My wszystkie dzieci razem PROTESTUJEMY!!! Prosimy nie zapominać o tym, że też jesteśmy mieszkańcami tego osiedla. Naszą prośbę popierają też nasi rodzice. Chcemy bawić się pod ich okiem i w bezpiecznym miejscu jak to boisko.
 KOMITET PROTESTACYJNY
 Za hasłem ,,PODPISY PROTESTANTÓW’’ ciągnie się plątanina nazwisk. 193 - twierdzą chłopcy. Dawid, Kuba, Piotr i Karol poszli do adresata - prezesa Kościańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Zastali zastępcę.
 - Powiedzieliśmy, że mamy papiery, to on powiedział, że mamy dać. Daliśmy i wyszliśmy - opowiada Dawid. - To wszystko.
 Co będzie dalej? Nie wiedzą. Czy protest przywróci im boisko? - Milczą.
 - Ale pan, który sadził drzewka, powiedział, że mamy je wieczorem powyrywać - mówi jeden z chłopców. Twierdzą, że nie powyrywają. Nie tak chcą wygrać z dorosłymi.
 PIĄTEK GODZINA 14.55 - Boisko rośnie?
 W miejscu boiska od kilku godzin jest równo rozsypana ziemia. Na przeciwległych brzegach Spółdzielni nasadzone krzewy. Powstały klomby.
 - Mamy pięć minut - krzyknął ktoś. - Zdążymy!
 Do sekretariatu w Urzędzie Miejskim wpadli jak burza.
 - Weszliśmy do sekretariatu i mówimy, że my do burmistrza. Pani nas wpuściła...
 - Było nas tylu, że nie mogła nas nie wpuścić - dwunastolatek uśmiecha się zawadiacko.
 - Weszliśmy i burmistrz pyta, o co chodzi, a wtedy wszyscy zaczęli mówić. Wszyscy na raz. Zrobił się taki hałas... Burmistrz pewnie nic z tego nie zrozumiał. Powiedział, że o wpół do czwartej kończy pracę i jedzie tu gdzieś akurat odebrać karmę dla psa. Mamy tam czekać.
 Podzielili się na grupy. Z burmistrzem byli umówieni pod weterynarią, tam czekał pierwszy oddział protestujących. Na miejscu - tam gdzie jeszcze kilkadziesiąt godzin wcześniej stała bramka - był drugi, a trzeci pokazuje nam najbliższe boisko.
 - Widzi pani? Te czerwone, to nasze kraty. U nas brakowało tylko jednej kraty, a tu kilkunastu. U nas na boisku nie było trawy, bo my o nasze dbaliśmy. Niedawno grabiliśmy, by szybciej wyschło, a latem przekopaliśmy, by nam nie zarosło. Zresztą nie zarastało, bo tu ciągle ktoś grał.
 - Na jednym boisku się nie zmieścimy wszyscy - Piotr.
 - Myśmy się cały czas bili z tamtą częścią osiedla. Nie wpuszczą nas tam teraz.
 - Były dwa boiska i był spokój. Każdy miał swoje, a teraz?
 - Tamci śmieją się z nas, że nam rozebrali...
 - A tamto boisko, to w ogóle nie jest to co nasze. Droga blisko, trawa rośnie... U nas było inaczej...
 Nie kończymy wizji lokalnej, a już słychać krzyki.
 - Jedzie!
 Chłopcy zbiegają się przy samochodzie burmistrza.
 - Dlaczego rozebrano boisko? - pyta Jerzy Bartkowiak.
 - Podobno dlatego, że w nocy waliliśmy w kraty. A to przecież nie my, ale taki jeden pijak - mówią chłopcy. - Podobno było brzydkie.
 Otoczonego gromadką dzieci burmistrza mija pani listonosz i po „dzień dobry” dodaje od razu:
 - Brak tego boiska...
 - No widzi pan - krzyczą chłopcy.
 Prowadzony przez chłopaków burmistrz dociera do drugiego boiska. Trwa tam gra.
 - I sądzi pan, że możemy tam wszyscy zagrać?
 - Jasne, że nie - mówi burmistrz.
 - A to dopiero początek. Tu jest tyle dzieciaków na osiedlu... Przecież się nie zmieścimy.
 - Rozumie się, że musicie mieć boisko - mówi burmistrz i zamaszystym krokiem rusza wzdłuż bloków. Z nim protestujący.
 - Jeśli spółdzielnia da nam na przykład to miejsce. O tu jest dość równo. Tu może być boisko. Trochę blisko bloków, ale może mieszkańcy nie będą mieli nic przeciwko. Jeśli tylko spółdzielnia pozwoli, zbuduję wam boisko. Do Wielkanocy będziecie mieli gdzie grać - zapowiada burmistrz.
 Zdumieni chłopcy nic już nie mówią. Odprowadzają go niemal w milczeniu do samochodu. Burmistrz umawia się z nimi na poniedziałek.
 - Porozmawiam z prezesem spółdzielni, może jeszcze dziś, a jak się nie uda, to w poniedziałek z rana. Przyjdźcie! - mówi burmistrz i chwali chłopców za inicjatywę i upór w walce o boisko.
 - Tak powinniście działać! - kiwa głową. Odjeżdża.
 Skonfundowani nieco chłopcy siadają na ławce przy rozwalonej piaskownicy. Z tej perspektywy iglaki na ich boisku wyglądają ładnie. Ciekawe, co posadzą na środku boiska?
 - Dwadzieścia lat miało to boisko. Dwadzieścia lat! I w jeden dzień rozebrali... Wie pani, co ja na tym boisku przeżyłem - pyta z zasępioną miną jeden z chłopców. - Rękę tu złamałem. A teraz co?
 PONIEDZIAŁEK - Boisko będzie!
 Komitet protestacyjny skontaktował się z burmistrzem telefonicznie. Na wtorek po szkole - ,,tak gdzieś na szesnastą’’ umówił się z nim na osiedlu. Ma tam być też ,,jakiś prezes spółdzielni’’.
 - Boisko będzie. Już wiadomo. Może nawet jutro zaczną je budować. Tylko jeszcze musi burmistrz z tym prezesem je wymierzyć. Udało się! Będziemy mieli gdzie grać - stwierdza Dawid.
 - Możecie prowadzić kurs, jak urządzać akcje protestacyjne...
 - Nooooo....
 Czy, gdzie i jakie boisko wymierzono - za tydzień. Zdaniem burmistrza Bartkowiaka, budowa boiska sposobem gospodarczym kosztować może około 3-4 tysięcy złotych.
 
 ALICJA MUENZBERG
Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.15.144.170

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.