Magazyn koscian.net

2006-01-25 09:02:12

Oni zapobiegli katastrofie

Przez blisko osiemnaście godzin kościańscy strażacy usuwali skutki wycieku kwasu solnego z cysterny, która przewróciła się na krajowej ,,piątce’’

Dzięki ich sprawnemu działaniu i niskiej tego dnia temperaturze nie doszło do powstaniu toksycznej chmury, która mogła zagrozić mieszkańcom Kurowa, Kościana i Kiełczewa.

 We wtorek, 17 stycznia, przed piątą rano, na kościańskim odcinku drogi krajowej nr 5 przewróciła się cysterna przewożąca 22 tony kwasu solnego. Z uszkodzonego zbiornika zaczął wyciekać kwas. Natychmiast po zgłoszeniu wypadku zamknięto ruch na odcinku od kiełczewskiego ronda do stacji paliw Shell (dawny Polpetrol), a strażacy rozpoczęli akcję ratunkową. W ubiegłym tygodniu szczegółowo opisaliśmy jej przebieg do godziny 14. Dziś możemy przedstawić całą osiemnastogodzinną walkę z zagrożeniem.


 Do momentu zamknięcia numeru nie ustalono jeszcze przyczyny kolizji. Jak wynikało z pierwszych wyjaśnień kierowcy cysterny, zjechał on na pobocze, by uniknąć zderzenia z nadjeżdżającymi z naprzeciwka samochodami, z których jeden wykonywał manewr wyprzedzania. Wówczas zarzuciło cysterną, która wyczepiła się z siodła ciągnika. Z przewróconej cysterny zaczął drobnym strumieniem wyciekać kwas solny. Kabina volvo należącego do gliwickiego Węglo-Stalu stanęła w poprzek drogi, ale na szczęście pozostała na kołach. Kierowca i pasażer wyszli z kolizji bez szwanku.


 Wkrótce na miejscu zdarzenia pojawili się strażacy z kościańskiej jednostki Ratowniczo-Gaśniczej. Po szczegółowych oględzinach cysterny stwierdzono jedno miejsce wycieku. Kwas, który wydostał się na drogę rozrzedzano wodą i neutralizowano wapnem.


 - Parowanie kwasu było niewielkie, ale zagrożenie dla ratowników istniało. Kwas miał stężenie ponad 30 procent. Przy silnym mrozie nie powstał na szczęście toksyczny obłok, który utrudniałby akcję ratunkową – wyjaśnia młodszy kapitan Rafał Kociemba, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej.


 Ze wstępnego rozpoznania wynikało, że kościańscy strażacy uporają się z problemem.
 - Z takim wyciekiem mogliśmy dać sobie radę bez potrzeby wzywania jednostek ratownictwa chemicznego – mówi mł. bryg. Jarosław Tomaszewski, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej. – Warunkiem było zatrzymanie, lub utrzymanie na niskim poziomie wycieku kwasu. Należało działać powoli i ostrożnie.


 Wkrótce wieść o wypadku, określanym w pierwszych doniesieniach radiowych jako „katastrofa” obiegła cały kraj. Według jednej z agencji pod Kościanem wyciekły ponad dwie tony kwasu. Po kilku godzinach do ratowników dołączyły media. Przyjechała Telewizja Poznań, Polsat i wóz satelitarny TVN 24. Pojawiła się także ,,Gazeta Kościańska” i liczni fotoreporterzy. Dziennikarzy obsługiwał rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej z Poznania.


 Na zdarzenie równie szybko zareagował samorząd gminy Kościan. Na miejscu wypadku pojawił się Janusz Kozłowski podinspektor ds. ochrony środowiska, który reprezentował urząd podczas akcji ratunkowej. O dziesiątej na miejsce przyjechał wójt Henryk Bartoszewski.
 - Sprawdzam, czy strażacy nie potrzebują pomocy. Zaoferowałem posiłki i wapno – wyjaśniał wójt.
 Z obu propozycjo skorzystano. Ratownicy otrzymali ciepłe posiłki, a szybko topniejące zapasy wapna uzupełnili dostawą zaoferowaną przez wójta.


 - Teren jest zabezpieczony, wyciekający kwas na bieżąco neutralizujemy i próbujemy powstrzymać wyciek. Czekamy na cysternę, do której zostanie przepompowany kwas. Dopiero po tym będzie można postawić cysternę na koła, odholować ją i posprzątać teren – informował nas około godziny dziewiątej komendant Tomaszewski.
 Na miejsce wypadku ściągnięto dwa dźwigi, którymi próbowano podnieść cysternę. Długo i ostrożnie zmieniano położenie ciągnika w taki sposób, aby zminimalizować wyciek kwasu i nie dopuścić do rozszczelnienia zbiornika. Z pewnością był to jeden z bardziej niebezpiecznych momentów akcji ratowniczej.


 Przyjazd pustej cysterny i pompy z Gliwic opóźniał się. Zamiast o dziesiątej, na miejsce dotarły dopiero po południu. Do tego czasu strażacy posypywali niewielki już wyciek wapnem.
 - Kiedy cysterna dojechała okazało się, że pompa jaką dysponuje jest za mało wydajna. Podjąłem wówczas decyzję o ściągnięciu specjalistycznej pompy z leszczyńskiej jednostki straży – mówi komendant Tomaszewski.


 Przepompowywanie kwasu trwało kilka godzin. Gdy w zbiorniku pozostało już tylko kilkadziesiąt litrów kwasu podjęto próbę postawienia cysterny na koła. Opróżniony zbiornik ważył około ośmiu ton. Akcja przebiegła bez większych problemów i około dwudziestej drugiej cysternę można było odholować. Pozostało jeszcze usunąć z drogi ogromne ilości wapna i resztki kwasu, który zbierano do specjalnego zbiornika przywiezionego wraz z cysterną z Gliwic. Kwadrans przed dwudziestą trzecią ponownie otwarto drogę. Przez cały dzień tranzyt odbywał się ulicami Kościana: Poznańską, Grodziską i dalej przez Kiełczewo do ronda na drodze numer 5.


 -  Akcja była długa, ale przy takim niebezpieczeństwie nie ma miejsca na pośpiech. Każde działanie musi być przemyślane i ostrożne – mówi komendant Jarosław Tomaszewski. – Najważniejsze jest bezpieczeństwo.


 Właśnie o bezpieczeństwo ratowników niepokoili się nasi czytelnicy oglądając zdjęcia i telewizyjne relacje z miejsca zdarzenia. Dzwonili do redakcji z pytaniem, dlaczego strażacy pracowali bez masek i aparatów tlenowych.
 - We wszystkich momentach, kiedy było to konieczne ratownicy korzystali ze sprzętu ochronnego. Bez masek pracowano, gdy stężenie oparów nie było niebezpieczne – wyjaśnia komendant. 


 Ratownicy przebywali przy cysternie po kilka godzin, po czym prace podejmował kolejny zespół, a zmarznięci strażacy udawali się na ciepły posiłek. Mróz, który dokuczał strażakom był jednocześnie ich sprzymierzeńcem. Dzięki niskiej temperaturze nie powstał toksyczny obłok, a spływający kwas nie skaził gleby. Gdyby taka sytuacja zdarzyła się latem, zagrożenie dla zdrowia strażaków i mieszkańców okolicznych miejscowości byłoby o wiele poważniejsze.


 Osiemnaście godzin walki z zagrożeniem w oficjalnym komunikacie straży to zaledwie kilka zdań:
 W dniu 17.01.06. około godziny 4:45 w miejscowości Kiełczewo (...) doszło do przewrócenia się cysterny przewożącej kwas solny. W związku z powyższym doszło do wycieku i rozszczelnienia cysterny. Działania w pierwszej fazie działań polegały na zneutralizowaniu wycieku oraz jego likwidacji poprzez zaczopowanie. Dalsze działania polegały na przepompowaniu kwasu do podstawionej przez przewoźnika cysterny oraz postawieniu cysterny na koła. Działania zakończono o 22:45.  
 Każdy, kto mógł obserwować akcję z bliska wie, ile ciężkiej i niebezpiecznej pracy kryje się za tym suchym komunikatem prasowym.

Paweł Sałacki

GK nr 4/2006

Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.147.79.20

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.