Magazyn koscian.net

2010-04-23

O złodziejach i oszustach

W biały dzień sprzed marketu w Kościanie skradziono auto. Jedna z przekazywanych z ust do ust wersji głosi, że złodzieje nie kryli się, lecz udawali właścicieli pojazdu. Jeszcze trochę, a przechodnie pomogliby złodziejom pokonać zamki. Choć policja nie potwierdza takiego przebiegu zdarzeń, to opowiadana ,,na mieście’’ historia wpisuje się w dość powszechne przekonanie, że bezczelność i zuchwałość przestępców rośnie. Czy tak jest naprawdę?

Policyjne statystyki można studiować godzinami i wyciągać z nich różne wnioski. Można budzić grozę stwierdzeniem, że w ubiegłym roku odnotowano w powiecie kościańskim wzrost przestępczości. Można się uspokajać wzrostem wykrywalności lub przypomnieć, że w poprzednich latach przestępczość systematycznie spadała. Choć większość z nas nie padła ofiarą przestępców, to dzięki jawności działań policji i mediom relacjonującym co ,,ciekawsze’’ przypadki wielu z nas sądzi, że jest coraz gorzej. O ile rosnąca brutalność rozbojów wydaje się być bezdyskusyjna, o tyle trudno udowodnić, że dzisiejsi złodzieje i oszuści są bardziej zuchwali od swoich poprzedników. Policjanci, którzy niejedno już widzieli, co jakiś czas są jednak zaskakiwani pomysłowością zatrzymanych przez nich sprawców, a czasem pozostają bezradni wobec bezczelności z jaką przestępcy kalkulują swój proceder...

,,Markeciarze’’

Nikt nie zna skali strat powstałych w wyniku kradzieży w supermarketach. Sieci handlowe ukrywają ich wielkość, a przyłapani sprawcy kradzieży pozostają w większości bezkarni. Jak to możliwe? Wystarczy działać w granicach wyznaczonych przez prawo karne, aby przez lata, bez konsekwencji, utrzymywać się z drobnych kradzieży. Do roku 1997 można było odpowiadać za kradzież dokonaną ,,w sposób szczególnie zuchwały’’. Jeśli policji udało się postawić złodziejowi taki zarzut, to czyn taki był zagrożony karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Dziś jeśli kradzież nie mieści się w definicji rozboju, choć nosi cechy ,,szczególnej zuchwałości”, to może nie być nawet przestępstwem. Wystarczy, że wartość skradzionego przedmiotu jest niższa niż 250 zł. Wówczas mamy do czynienia jedynie z wykroczeniem. Jest ono zagrożone mandatem lub karą aresztu do 30 dni. Ponieważ więzienia ,,pękają w szwach’’ policja wystawia jedynie mandaty, z których większość nigdy nie zostanie zapłacona.

Dzięki takiej regulacji od miasta do miasta podróżują młodzi ,,markeciarze’’ utrzymujący się z kradzieży towarów o ,,wartości wykroczeniowej’’. Choć często działają w grupie trudno im to udowodnić. Najczęściej zatrzymani mają przy sobie nieuszkodzony towar , którego wartość wynosi co najwyżej 240 zł. Kara? Mandat. Co prawda w przypadku kilkukrotnego przyłapania na takim czynie można skierować sprawę do sądu, jednak policja nie dysponuje bazami danych i nie wie czy to jednorazowa kradzież, czy stała profesja. Korzystając z dobrodziejstwa takiej regulacji prawnej kradnie się także paliwo na stacjach benzynowych. Byle jego wartość nie przekroczyła 250 zł.

Kieszonkowcy

Bezczelność i spryt są wpisane w tę profesję od zawsze i policja nie dostrzega żadnych zmian w działaniu kieszonkowców. Są skuteczni i rzadko udaje się udowodnić im winę. Najczęściej ,,pracują’’ poza miejscem zamieszkania. W powiecie kościańskim najczęściej spotkać ich można na targowiskach w Kościanie i Śmiglu. Niestety, nie da się ich rozpoznać. Wyglądają przeciętnie, zawsze schludnie i stosunkowo zamożnie. Działają przeważnie w grupach, często rodzinnych. Ich metody pracy tak opisano w policyjnym poradniku: ,,Złodzieje kieszonkowi mają wiele metod działania. Najczęściej wykorzystywane metody polegają na wyjęciu palcami portfela, zegarka, biżuterii lub przecięciu torebki, kieszeni, siatki. Często złodziej wykorzystuje płaszcz przewieszony przez ramię, torbę, reklamówkę. Przed samą kradzieżą sprawcy usypiają czujność swojej ofiary, lekko ją dotykając, popychając, aranżując sztuczny tłok. Z chwilą gdy potencjalna ofiara przestanie reagować na to co się wokół niej dzieje do działania przystępuje pierwszy ze sprawców tzw. „robotnik”, który kradnie upatrzony przedmiot. Swój łup przekazuje wspólnikowi, ten zaś kolejnemu, który swobodnie oddala się z miejsca kradzieży’’.

Kierujący

Któż z nas nie popełnił wykroczenia drogowego? Nasze zawsze uznajemy za drobne, a na innych się oburzamy. Choć policjanci z drogówki są przyzwyczajeni do bezczelności z jaką część kierowców łamie prawo, to potrafią się zdziwić zachowaniem niektórych użytkowników dróg. W kościańskiej komendzie do dziś wspomina się ściganego w Śmiglu kierowcę, który porzucił w końcu samochód, wpadł do jednego z domów, wszedł do przypadkowego mieszkania i... zasiadł z zaskoczonymi domownikami przed telewizorem. To chyba najbardziej bezczelna próba zmylenia pościgu.

Z tej samej gminy pochodził pijany woźnica, u którego stwierdzono 3 promile alkoholu. Co ciekawe, wezwany następnego dnia na posterunek w sprawie popełnionego przestępstwa przyjechał na rowerze... mając 2 promile alkoholu w organizmie.

Warto wspomnieć jeszcze zuchwałą próbę zmylenia policji przez nietrzeźwe małżeństwo. Na jednej z krzywińskich ulic policjanci zauważyli mercedesa sprintera, którego prowadził znany im 32-letni mężczyzna pozbawiony w przeszłości prawa jazdy za prowadzenie pod wpływem alkoholu. Ruszyli za nim w pościg. Przez kilkanaście kilometrów uciekinier jechał wężykiem skutecznie blokując policyjny radiowóz. Kiedy w końcu policjantom udało się zrównać ze ściganym pojazdem za jego kierownicą zobaczyli… żonę ściganego, która grzecznie zatrzymała się do kontroli. Do zamiany miejsc doszło podczas ucieczki, gdy sprinter jechał z prędkością ponad 100 kilometrów na godzinę. Dlaczego zamienili się miejscami? Bo mężczyzna miał w organizmie 2,6 promila alkoholu. Tyle, że żona też była pijana. Badanie wykazało 1,2 promila. W dodatku żadne z nich nie miało prawa jazdy.

Oszuści

Wyjątkową bezczelnością odznaczają się różnej maści naciągacze i oszuści. Stają twarzą w twarz ze swoimi ofiarami i skutecznie pozbawiają ich pieniędzy. Choć metody ich działania są często ujawniane w mediach, to oszuści wciąż odnoszą sukcesy starannie dobierając ofiary.

Przez kilka lat prawdziwą plagą było wyłudzanie pieniędzy metodą ,,na wnuczka’’. Sprawcy dzwonili do starszych osób podając się za krewnych, którzy pilnie potrzebują pieniędzy. Po ich odbiór wysyłali ,,kolegów’’. W 2003 roku dwie kościanianki - matka i córka - straciły bezpowrotnie 6 tys. zł padając ofiarą oszusta podającego się za brata. Ponoć był to pierwszy taki przypadek w powiecie kościańskim, ale nie ostatni. W kwietniu 2004 r. ofiarą oszustów padła mieszkanka Os. Piastowskiego, od której ,,wnuk’’ pożyczył bezpowrotnie 3 tys. zł. Miesiąc później oszust podający się za syna poprosił ojca o pożyczenie 6,5 tys. zł na samochód. Ten zgodził się. Po odbiór pieniędzy stawiła się młoda kobieta. W połowie września 2004 r. ofiarą oszustów – krewniaków padła 69-letnia mieszkanka Kościana. Był to już siódmy ujawniony przypadek w samym tylko Kościanie. Nie wiadomo ile spraw nie ujrzało światła dziennego z powodu wstyd oszukanych, czy utracenia niewielkich pieniędzy. Kolejna oszukana kościanianka odebrała telefon od rzekomego siostrzeńca męża. Głos w słuchawce wyjaśnił, że potrzebuje kilkunastu tysięcy złotych, które pozwolą mu na dokończenie super interesu. Poproszona o pożyczkę kobieta zgodziła się bez większych oporów i z banku pobrała 14 tys. zł. Po pieniądze zgłosił się kolega fałszywego siostrzeńca. Czekał przed blokiem. Dopiero po kilku godzinach kobieta zaczęła mieć wątpliwości i dla pewności zadzwoniła do krewnego. Ten ze zdziwieniem przyjął wieść o pożyczce. Wówczas zgłosiła oszustwo na policję. W ciągu kilku miesięcy 2005 r. ,,krewniacy’’ kilkakrotnie usiłowali nawiązać rozmowy telefoniczne z mieszkańcami Kościana. Na szczęście nikt nie dał się nabrać. Kolejną ofiarą oszustów, w marcu 2005 r., padła starsza pani w Śmiglu. Oszustka podała się za jej siostrzenicę. Kobieta straciła 6 tys. zł.

Choć ta metoda oszustwa znana jest powszechnie od lat, to wciąż udaje się na nią nabrać kolejne osoby. W listopadzie 2008 r. dwóch mężczyzn wyłudziło w Kościanie pieniądze od 88-letniej kobiety powołując się na jej rodzinę. Byli na tyle bezczelni, że nawet w obecności poszkodowanej udawali rozmowę telefoniczną z jej córką. Wmówili kobiecie, że przyszli na polecenie jej córki, która miała prosić matkę, aby ta w jej imieniu przekazała pieniądze jako zaliczkę. Kobieta niczego nie podejrzewając przekazała im 700 zł.

Poza oszustwami ,,na rodzinę’’ odnotowano w powiecie także kilka innych udanych metod wyłudzenia bądź kradzieży pieniędzy. W grudniu 2008 roku dwie kobiety odwiedziły mieszkanie 74-latka z Kościana. Łamaną polszczyzną poprosiły go o napisanie informacji, którą koniecznie musiały zostawić u nieobecnej sąsiadki. Życzliwy gospodarz postanowił im pomóc. Gdy mężczyzna koncentrował się na pisaniu dyktowanego listu, jedna z kobiet penetrowała mieszkanie. W jednej z szafek znalazła 9500 zł...

Podobny scenariusz miało oszustwo dokonane w czerwcu ubiegłego roku. Do jednego z kościańskich mieszkań zapukały dwie kobiety. Panie zadeklarowały, że posiadają ważny przedmiot, który koniecznie trzeba przekazać nieobecnemu właśnie sąsiadowi. Gospodarz zaprosił na chwilę „znajome sąsiada” do mieszkania. Chęć pomocy i uprzejmość kosztowała go 1000 zł. Kradzieży ,,na paczkę’’ było więcej.

Miesiąc temu stosując kombinację kilku prostych metod oszuści okradli starsze małżeństwo w podkościańskiej wsi. Przedstawiając się jako uchodźcy z Czeczeni poprosili o szklankę wody. Gdy weszli do domu rozłożyli przed gospodarzem koc, który miał być pamiątką z ojczystego kraju. Korzystając z tego parawanu plądrowali mieszkanie, z którego wynieśli 10 tysięcy złotych.

Rozbudowaną legendę wymyślili oszuści, którzy okradli w lutym tego roku 86–letniego mieszkańca Kościana. Dwóch mężczyzn zapytało mężczyznę o drogę do szpitala ponieważ kierowca z ich firmy miał wypadek i jadą zapłacić za operację. Oszuści poprosili kościaniaka, aby pojechał z nimi, ponieważ sami nie trafią. Wyprosili także pożyczkę w wysokości 7 tysięcy złotych na pokrycie kosztów operacji i zniknęli.

Taki sam mechanizm zastosowali oszuści, którzy w ubiegłym tygodniu pozbawili innego kościanaka 5 tysięcy złotych. Para oszustów zapytała mężczyznę o drogę do szpitala. Poprosiła go także o możliwość przechowania bagażu, w którym miało się znajdować 15 tysięcy dolarów. Oszuści rozwijali swoją legendę i realizowali rutynowe triki dekoncentrujące ofiarę. Rozmawiali ze sobą używając niemieckich zwrotów, poprosili o ugaszenie pragnienia, pokazywali zagraniczne przekazy pieniężne. Zamarkowali także rozmowę telefoniczną z policjantami drogówki, którym mieli zawieźć 5 tysięcy złotych mandatu za wypadek członka rodziny. Pożyczyli zatem od uczynnego kościaniaka 5 tysięcy pod zastaw kuferka rzekomo pełnego dolarów. Mężczyzna zrozumiał, że padł ofiara oszustów dopiero, gdy ci nie zgłosili się w umówionym czasie pod odbiór zastawu...

Na bezczelność - asertywność

Powróćmy do postawionego na wstępie pytania: czy bezczelność i zuchwałość przestępców rośnie? Zdaniem policjantów, z którymi rozmawialiśmy o przytaczanych w tekście przestępstwach, nie da się tego ocenić. Obie cechy są na stałe wpisane w kryminalną profesję. Ważniejsze od zastanawiania się nad tym, czy kiedyś było lepiej jest wyciąganie wniosków z wiedzy jaką posiadamy. Oszuści zawsze bazują na naszej nieostrożności i lekkomyślności. Wystarczy, że w kontaktach z obcymi zachowamy szczególną ostrożność i nie będziemy wpuszczać do mieszkania nieznanych nam ludzi. W trosce o bezpieczeństwo własne i innych warto o każdej podejrzanej sytuacji powiadomić policję. Można to zrobić anonimowo i bezpłatnie dzwoniąc pod numer 997. Naprawdę warto.

Paweł Sałacki

GK 16/2010

Za pomoc w zgromadzeniu informacji dziękujemy podkomisarzowi Mateuszowi Marszewskiemu z Komendy Powiatowej Policji Kościanie.
Już głosowałeś!

Komentarze (5)

w dniu 23-04-2010 10:15:18 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Pomysłowość ludzka nie zna granic. Niestety naiwność też.

Pomysłowość ludzka nie zna granic. Niestety naiwność też.

w dniu 23-04-2010 18:22:25 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

A okradziony pozostaje bezsilny, bo dla państwa skradzione mu 240 zł to pryszcz ;(

A okradziony pozostaje bezsilny, bo dla państwa skradzione mu 240 zł to pryszcz ;(

w dniu 26-04-2010 08:32:26 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Dziwię się jednak ludzkiej naiwności. A wykorzystywanie starszych ludzi to s.....

Dziwię się jednak ludzkiej naiwności. A wykorzystywanie starszych ludzi to s.....

w dniu 26-04-2010 13:36:15 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Hmm, nie do wiary jak łatwo oskubać drugiego człowieka

Hmm, nie do wiary jak łatwo oskubać drugiego człowieka

w dniu 27-04-2010 15:24:27 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

ci na dopingu i tak wszystko powiedzą wcześniej

ci na dopingu i tak wszystko powiedzą wcześniej

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.129.5.38

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.