O świetlicy we Wławiu, czyli sołtys rezygnuje

Sporo emocji wzbudził podczas sesji Rady Gminy Kościan projekt uchwały w sprawie wyrażenia zgody na wydzierżawienie części świetlicy wiejskiej we Wławiu. Trafił on pod obrady rady po raz drugi. Dyskusja była burzliwa. Padały zarzuty o brak demokracji i oskarżenia o działanie na szkodę gminy

Emocje pojawiły się już przy omawianiu porządku obrad. Radny Mateusz Nejranowski chciał wiedzieć czy radni i wójt zapoznali się ze złożonym w czerwcu pismem mieszkańców Wławia dotyczącym świetlicy.

- Odpowiedzi wciąż nie ma. Śmiem twierdzić, że wniosek nie został rozpatrzony. Jeśli radni nie zapoznali się z nim, to ponawiam przełożenie uchwały – zaproponował radny Nejranowski, składając formalny wniosek o wyłączenie projektu z porządku obrad.

Przewodniczący Jan Szczepaniak wyjaśnił, że radni mieli okazję, by zapoznać się z pismem, które zostało wystosowane z inicjatywy sołtysa Wławia i radnego z tej wsi, lecz czy to zrobili trzeba byłoby zapytać każdego indywidualnie, bo od 26 czerwca rada nie spotykała się na sesji. Wniosek radnego Nejranowskiego został odrzucony większością głosów (poparło go 4 radnych, 7 było przeciwnych, a 4 wstrzymało się od głosu).

Projekt uchwały, który po raz drugi trafił pod obrady, zakładał wyrażenie zgody na wydzierżawienia na czas nieokreślony pomieszczenia o powierzchni 6,7 m kw., będącego częścią świetlicy wiejskiej we Wławiu na rzecz właścicielki mieszkania sąsiadującego ze świetlicą.

- Jako sołtys odpowiadam za stan świetlicy wiejskiej we Wławiu. Od dwóch lat zgłaszam nieprawidłowości. W momencie sprzedaży części świetlicy wójt gminy Kościan nie doprowadził do pełnego rozgraniczenia świetlicy i zamieszkanych pomieszczeń - powiedział sołtys Szymon Nejranowski, wyliczając, że miało zostać wykonane rozdzielenie i przeniesienie zabezpieczenia energii elektrycznej oraz rozdzielenie całości budynku zgodnie z granicą. – Z informacji uzyskanych od mieszkańców wiem, że ówcześni właściciele budynku przynależnego do świetlicy bezprawnie i bez jakiejkolwiek umowy zaadaptowali pomieszczenie o wielkości 6,7 metra kwadratowego oraz część podwórza o wielkości około 50 metrów kwadratowych. Zwróciłem się w tej sprawie do wójta i uzyskałem odpowiedź, że mam to załatwić na zebraniu wiejskim, bo są to kwestie dotyczące mieszkańców. W 2012 roku większość mieszkańców opowiedziała się za przesunięciem płotu w granicy. W kwestii bezprawnego zajęcia świetlicy zastępca wójta udzielił mi informacji, że sprawa pomieszczenia zostanie rozstrzygnięta na zebraniu zwołanym na wniosek wójta. Ku mojemu zdziwieniu, zamiast zebrania wiejskiego, wójt przygotował projekt mający na celu wydzierżawienie bezprawnie zajętej nieruchomości. Nie wyrażam na to zgody, dlatego wspólnie z radnym Mateuszem Nejranowskim przygotowaliśmy pismo skierowane do wójta i radnych z wnioskiem o odebranie pomieszczenia i przekazanie go pod zarząd mieszkańców wsi. Pod tym pismem podpisało się ponad 80 procent gospodarstw domowych. Jedno było przeciwne, a dwa wstrzymujące. Pod wnioskiem podpisał się także ówczesny sołtys Wławia Piotr Beba, pod którego rządami dokonano sprzedaży budynku przynależnego do świetlicy. Oznacza to, że i on nie zgadza się z tym stanem rzeczy. Jako sołtys wsi Wławie będę stał na straży praworządności działań władz gminy Kościan i wyrażam publiczny sprzeciw wobec wydzierżawienia tego pomieszczenia – stwierdził kategorycznie, dodając, że właścicielka mieszkania od jakiegoś czasu nie zamieszkuje już we Wławiu. Odczytał też wniosek złożony w Urzędzie Gminy Kościan, prosząc o uszanowanie woli mieszkańców wsi, którzy pomieszczenie to chcieliby przeznaczyć na rozbudowę toalety.

Przewodniczący Jan Szczepaniak przypomniał, że radni mieli okazję zwizytować budynek we Wławiu podczas poprzedniego posiedzenia wyjazdowego, znają więc jego rozkład.

- W uzasadnieniu jest informacja, że pomieszczenie to wykorzystywane było zawsze jako część składowa mieszkania. Jest to nieprawdą, bo zostało zaadaptowane po podziale. Po kilku latach od sprzedaży części świetlicy na mieszkanie był remont łazienki, która przylega do części spornej. Dziwi mnie dlaczego wtedy nie przesunięto ścianki – zastanawiał się radny Mateusz Nejranowski, przytaczając dalszą część uzasadnienia uchwały, w którym napisano, że wydzierżawienie tego pomieszczenia jest uporządkowaniem stanu fatycznego, który istnieje w tym budynku od czasu jego podziału na mieszkanie i świetlicę wiejską. Jak stwierdził, wyrażenie zgody na dzierżawę będzie tylko chwilowym rozwiązaniem i zamieceniem problemu pod dywan. – Nie na tym polega działanie władz, by odsuwać problem, lecz rozwiązać go tu i teraz.

Radny Marek Ptak na pytanie czy do gminy wpłynęło pismo od zainteresowanej, wycofujące wniosek o wydzierżawienie pomieszczenia, usłyszał odpowiedź, że nie.

- Skoro od dwóch, trzech miesięcy ta pani nie mieszka we Wławiu, to po co wydzierżawiać coś, co nie będzie praktycznie użytkowane? Czy to jest uzasadnione? – dociekał radny Nejranowski, a radny Marian Sikora dodał, że skoro mowa o dzierżawie, to pomieszczenie to nie jest własnością tej pani.

- Mieszkanka zwróciła się do wójta o wydzierżawienie 6,7 metra kwadratowego pomieszczenia, które od momentu nabycia nieruchomości wraz z mężem zagospodarowali i użytkowali. Faktem jest, że w 2002 roku, za zgodą obu stron, nie dokonano wszystkich czynności, które powinny być spełnione – przyznał wicewójt Przybyła, wyliczając, że nie zostały rozdzielone media. – Trzeba mieć świadomość, że czynności te wymagają określonych nakładów finansowych. Jeżeli przez dziesięć lat to funkcjonowało i ze środowiska nie było żadnego sygnału, to znaczy, że była akceptacja. W tym czasie jej mąż wyremontował budynek gospodarczy, który dziś w jednej trzeciej lub jednej czwartej stoi po stronie gminnej. To co proponujemy, to najbardziej ekonomiczne i optymalne rozwiązanie, układ partnerski między stronami, który daje możliwość uregulowania stanu faktycznego i wejścia na strych do przyłączy bez konieczności wydatkowania znaczących środków – przekonywał.

Sołtys Nejranowski zastanawiał się dlaczego władze gminy bronią interesu jednej osoby, a nie mieszkańców Wławia i jak można wejść na strych, skoro właścicielki od dwóch miesięcy nie ma.

- Pan zastępca mówił o układzie dwóch stron. Kto jest drugą stroną, sołectwo czy władze gminy? – dopytywał radny Nejranowski, stwierdzając, że jeśli władze gminy, to wójt zgodził się w 2002 r. na bezprawne zagospodarowanie nieruchomości, i tym samym uszczuplał dochody gminy. - Minęło 11 lat i przez ten czas akceptowano coś, co miało realny wpływ na budżet.

Ostatecznie głosowanie w sprawie wydzierżawienia części świetlicy zakończyło się wynikiem: 8 głosów ,,za’’, 5 ,,przeciw’’, 2 ,,wstrzymujące’’.

- Decyzja ta wyzwoliła we mnie przekonanie, że w gminie Kościan do demokracji jeszcze długa droga, skoro rada nie liczy się ze zdaniem mieszkańców, sołtysa i radnego. Wójt wiedział gdzie przebiega granica i łamał przepisy prawa, zgadzając się na ten stan rzeczy, i nie podejmując żadnych działań zmierzających do zalegalizowania sprawy. Rada zdecydowała o losach świetlicy. To państwo jesteście za to odpowiedzialni – wytykał rozemocjonowany sołtys Szymon Nejranowski, obwieszczając, że oddaje wójtowi klucze do świetlicy, by opiekował się nią według własnego uznania i rezygnuje z funkcji sołtysa.

Wójt Bartoszewski głosu nie zabrał. Za wymowny komentarz może posłużyć uderzenie dłonią w stół, gdy sołtys Nejranowski oskarżał go o łamanie prawa. Przewodniczący Szczepaniak zaapelował o uszanowanie decyzji radnych, a radny Leszek Baranowski stwierdził, że można być radnym i można być sołtysem, ale zawsze trzeba być człowiekiem.

- Nieporozumienia we Wławiu nie mogą być podstawą do tego, by jednego gnoić, a drugiego wynosić na piedestał – skwitował radny Baranowski. (kar)