Magazyn koscian.net

2010-05-25

Malunki pani Marii

Malarstwo to jej największa życiowa pasja, choć za pędzel nie chwytała przez całe 40 lat. Jej malunki, jak nazywa swoje prace Maria Nowicka, można jeszcze oglądać do 20 maja w kościańskim Muzeum Regionalnym. To jej pierwsza wystawa. Obok prac pani Marii prezentowane są też obrazy Wandy Gostyńskiej, koleżanki z licealnej ławy szkolnej

Liceum plastyczne

Kościanianka w 1963 r. zdała egzaminy i rozpoczęła naukę w Liceum Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Tam właśnie poznała Wandę Gostyńską. Mieszkały w bursie szkół artystycznych na poznańskim Starym Rynku, którą prowadziła kościanianka Joanna Olmowa (z domu Szymanowska). Marzyła, by po liceum uczyć w szkole rysunków.

- Oprócz normalnych przedmiotów były zajęcia z malarstwa, rzeźby, kompozycji, liternictwa, rysunku, historii sztuki – wylicza kościanianka, wspominając, że do zdawania egzaminów do liceum plastycznego zachęcała ją nauczycielka rysunku w szkole podstawowej, pani Kumosowa. - To były piękne czasy... Koleżanki często przyjeżdżały do Kościana, jeździłyśmy w teren malować. Do dziś utrzymujemy kontakty z dziewczynami z ogólniaka.

Liceum plastycznego nie ukończyła. Dlaczego? Niech pozostanie to jej słodką tajemnicą. W efekcie jednak zerwała ze sztuką. Skończyła dwuletnią policealną szkołę ekonomiczną w Poznaniu i została specjalistką od pracy, płacy i spraw socjalnych. Przez lata pracowała w kadrach w Kościańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. I przez długie 40 lat nie dotykała w ogóle pędzli ani farb. Jak sama podkreśla, zajmowała się w tym czasie mężem i wychowaniem czterech synów: Michała, Piotra, Pawła i Macieja.

Malunki

Do malowania wróciła w 2005 r. dzięki licealnej przyjaciółce. Z Wandą Gostyńską spotkały się na poplenerowej wystawie na Gryżynce.

- Patrzę ktoś robi zdjęcia, podchodzę bliżej i myślę: matko przecież to Wandzia! I tak na nowo nasza znajomość zakwitła. Od tego czasu jesteśmy w stałym kontakcie. To właśnie ona wprowadziła mnie na nowo w świat artystyczny – podkreśla pani Maria, przyznając, że pierwsze próby wyszły całkiem nieźle. Malowała je olejnymi farbami classico przywiezionymi przez syna z Włoch.

Od 2005 r. namalowała około 35 obrazów. Jej prace są w różnych miejscach, zarówno w kraju, jak i poza jego granicami – w Poznaniu, Lesznie, Kobylinie, Swarzędzu, Kościanie, ale i we Florencji i Bodrum. Swoje malunki – jak o nich mówi - darowuje rodzinie i znajomym w prezencie. Maluje z natury. Najchętniej kwiatowe kompozycje w wazonie. Ale także pejzaże, zabytki, kościoły.

- Przechodziłam kiedyś koło kaplicy Pana Jezusa. Wyglądała tak pięknie, że ją naszkicowałam, a potem – już w domu – namalowałam – mówi.

W przydomowym ogrodzie ma tulipany, astry i wiele innych gatunków. Maluje głównie farbami olejnymi. Jej obrazy powstają na deskach, a nie na płótnie.
- Przygotowanie płótna jest skomplikowane, a ja lubię malować szybko – tłumaczy.

Maluje, gdy ma potrzebę. Na piętrze ma swój kącik w pomieszczeniu nazywanym przez domowników warsztatem.
- Wandzia jest moim natchnieniem. Ona jest jak woda, a ja jak ogień. Ona maluje obrazy olejne i pastele, a ja tylko olejne – porównuje.

Do jej ulubionych artystów malarzy należą: Leon Wyczółkowski, Vincent van Gogh, Rembrant i Stanisław Wyspiański. Reprodukcje ich obrazów wiszą w domu państwa Nowickich.

Pani Maria nie jest pierwszą w rodzinie artystką. Jej wuj Teodor Grześkowiak ze Świebodzina jest autorem rzeźby hm. Floriana Marciniaka z pomnika stojącego na Placu Szarych Szeregów w Kościanie. Żaden z synów pani Marii nie odziedziczył po mamie zdolności plastycznych. Żaden też nie poszedł w ślady taty, który jest lekarzem weterynarii. Cała czwórka za to ukończyła poznańską politechnikę.

Wystawowy debiut

Wystawa otwarta w kwietniu w kościańskim muzeum była jej pierwszą, a dla jej przyjaciółki z licealnych lat – dziesiąta. Pani Maria jeździ na wszystkie wystawy przyjaciółki Wandy Gostyńskiej, która ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Poznaniu, jest współzałożycielką Galerii „Profil”, członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków, Eko-Artu i Stowarzyszenia Pastelistów Polskich i ma na koncie wiele nagród, w tym w Konkursie „Pejzaż Wielkopolski – EKO 2006”, 2007, 2008 – Leszno, „Sakura Prize” IV Międzynarodowe Biennale Pasteli Nowy Sącz 2008.

Na wernisaż do Kościana zjechali krewni i znajomi malarek, a także koledzy z ławy szkolnej, z którymi nie widziały się przez 43 lata. Kościanianka przyznaje, że bardzo bała się konfrontacji z uznaną w świecie malarką, jaką jest Wanda Gostyńska.

- Bardzo się denerwowałam – nie kryje, zdradzając, że aby poczuć się pewniej zastosowała pewien fortel. – Postanowiłam oprawić moje malunki w złote ramy. Ramy są bardzo ważne, bo jak obraz kiepski, to mogą odwrócić od niego uwagę.

Zwiedzającym obrazy się podobały. Byli nawet chętni, chcący zakupić prace.

Karina Jankowska

Gazeta Kościańska nr 20/2010

Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.21.240.212

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.