Magazyn koscian.net

2003-04-28 15:58:52

Komunalna wilgoć

- Wprowadziłam się do mieszkania komunalnego przy ul. Maya w Kościanie w 1995 r. Wyglądało dokładnie tak samo - czarne od wilgoci, z pękającym tynkiem na ścianach oraz szczelinami w oknach i drzwiach - rozpoczyna opowieść 31-letnia Beata Landzwojczak. - Od dwóch lat walczę z Januszem Majewskim, kierownikiem Miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej i Drogowej. Jak dotąd bezskutecznie... (GK nr 198 z 27.11.2002)

Beata Landzwojczak wraz z 8-letnią córką Kingą mieszka na poddaszu budynku komunalnego przy ul. Maya. Zajmują jeden pokój z kuchnią. Wprowadziły się tam po spłonięciu ich poprzedniego mieszkania. Umowę wynajmu zawarto 8 stycznia 1996 r. W ubiegłym roku część osób wykupiła mieszkania i utworzono wspólnotę mieszkaniową. Tylko dwa mieszkania są nadal w rękach miasta, to na poddaszu i sąsiadki z parteru. Pani Beata żyje z renty socjalnej. Ma II grupę inwalidzką. Choruje na serce, a do tego ma także przewlekłą nerwicę. Jej córka coraz częściej choruje. A to angina, a to grypa, a to przeziębienie. Dziewczynka nieustannie pokasłuje. Lekarze są bezradni, bowiem trudno walczyć ze skutkami zawilgocenia, bez zmiany miejsca zamieszkania. - Kierownik Majewski powiedział, że pozbędę się wilgoci jak zacznę wietrzyć mieszkanie - żali się kobieta. - A to wszystko dlatego, że nie ma tu porządnej izolacji i brak otynkowania. Kiedy odstawiłam meblościankę to wyglądało jakby ktoś ścianę smołą posmarował. Mieszkanie na poddaszu wymaga generalnego remontu: wymiany okien, drzwi, piecy kaflowych, dziurawych przewodów kominowych. W 2000 r. Beata Landzwojczak napisała pierwszy wniosek o wymianę okien i drzwi. Pismo pozostało bez odpowiedzi. Podobnie jak te pisane w czerwcu i sierpniu 2001 r. Drzwi sama obiła gąbką, ale nic to nie dało, bo zimno z korytarza nadal dostaje się do środka. Wreszcie w listopadzie ubiegłego roku MZGKiD wymienił jedno z dwóch okien w pokoju. Okno nie domykało się, a przy silniejszym wietrze firanki fruwały. Nowo wprawione okno z kolei się nie otwiera. Drugie okno też kwalifikuje się do wymiany. Szpary pomiędzy ramą okienną a ścianą są tak duże, że palec można włożyć. - Rama napęczniała, bo montowali je zimą, a kto zimą wymienia okna? Wyobraża sobie pani cały mroźny dzień bez okna w domu? Co do drugiego okna, to kierownik Majewski powiedział, że nie zrobi, za to postraszył mnie sądem i powiedział, że sama mam zapłacić za jego wymianę - relacjonuje B. Landzwojczak. - Kominiarz powiedział, że mam uważać, bo czad się może wydobywać z popękanych ścian i przewodów kominowych, a jak tu nie palić... Zgodnie z prawem budowlanym o utrzymanie lokalu w należytym stanie technicznym i estetycznym jest obowiązkiem właściciela lub zarządcy budynku. Na żądanie pani Beaty Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego skontrolował stan techniczny wynajmowanego mieszkania. W decyzji wydanej 16 października 2002 r. czytamy m.in.: przewody kominowe wbudowane w ścianę środkową stanowiącą przegrodę pomiędzy pokojem a korytarzem wykazują spękania oraz miejscowe ubytki tynku, a pozostałe elementy są zużyte technicznie. Z protokołu mistrza kominiarskiego z 26 sierpnia 2002 r. nr 439 jednoznacznie wynika, że na zarządcę obiektu nałożony został obowiązek otynkowania kominów na poddaszu od strony korytarza i mieszkania pani Landzwojczak oraz komina w pomieszczeniu suszarni, natomiast w protokole nr 21/01 z przeprowadzonej w 19 kwietnia 2001 r. okresowej kontroli znajduje się zapis zalecający ocieplenie ścian i wymianę rynien i rur spustowych. W listopadzie pani Beata napisała skargę na kierownika Majewskiego do Urzędu Miasta. - Napisałam ją, bo kierownik mnie lekceważy. Zresztą wszyscy każą mi cierpliwie czekać, ale jak długo można? Moja cierpliwość się skończyła - stwierdza Landzwojczak. Panią Beatę niepokoi jeszcze jedna sprawa. W pierwszej umowie wynajmu wpisanych jest 19,71 m kw. powierzchni użytkowej, w tym 11,34 m kw. powierzchni mieszkalnej. W aneksie podpisanym 21 stycznia 1998 r. wynajem opiewa na 33,90 m kw. - Czy to nie jest dziwne? - zastanawia się kobieta. - Przecież nie mam żadnego dodatkowego pokoju, nie zwiększyło się nic, a jednak na umowie widnieją 33 metry. Pytałam już kierownika dlaczego tak. Nie potrafił odpowiedzieć. 16 lipca br. pani Beata złożyła w Urzędzie Miejskim wniosek o nowe mieszkanie komunalne. We wrześniu otrzymała odpowiedź. W piśmie podpisanym przez ówczesnego burmistrza Mirosława Woźniaka czytamy, że miasto nie posiada wolnych lokali komunalnych. - Dałoby się tu mieszkać, żeby tylko te drzwi zrobili i ściany doprowadzili do normalnego stanu... Czy musi dojść do nieszczęścia żeby ktoś wreszcie mi pomógł - zamyśla się. KARINA JANKOWSKA
Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.129.5.38

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.