Magazyn koscian.net

2003-07-01 15:49:11

Gramy, bo nam się podoba

Wywiad z Lady Pank przeprowadzony podczas Dni Kościana

- Początek Lady Pank to lata 80-te, toteż na waszej muzyce wychowały się już dwa pokolenia Polaków. Czy odczuwacie to jako obciążenie?
 Janusz Panasewicz: - Absolutnie. To żadne obciążenie. To jest przyjemność. Zagraliśmy już masę koncertów. Z jakieś trzy, cztery tysiące. Nagraliśmy 20 płyt i ponad 200 piosenek. Osobiście lubię grać w niedużych miastach, bo to jest tak, że najczęściej przyjeżdża się do takiego miasta raz w życiu. To już samo w sobie mobilizuje.
 - W Kościanie jesteście już po raz drugi. Pierwszy był na początku lat 80-tych, kiedy dopiero zaczynaliście swoją karierę...
 J.P.: - Tak. Pamiętam, był to 1983 lub 1984 rok. 
 - Pozostały jakieś wrażenia?
 J.P.: - Nie pamiętam dokładanie. Wiem, że graliśmy tu koncert. Znam ten dom kultury, ale samego koncertu nie.
 - Łatwiej było zaczynać w latach 80-tych czy może teraz?
 J.P.: - Zależy. Trzeba to było zupełnie inaczej robić. 20 lat temu nie było takich możliwości komunikowania się itd. Była jedna gazeta i jedno radio - Program III PR, gdzie można było grać, to co my gramy. Teraz pod tym względem na pewno jest łatwiej. Z kolei mniej było firm fonograficznych. Była jedna czy dwie i tyle. Nie potrafię ocenić czy łatwiej było wtedy czy teraz. Według mnie nie ma to znaczenia, bo jak ktoś gra i ma coś do powiedzenia, to wszystko jedno czy wtedy, czy teraz.
 - Mówi się, że polski rock przeżywa kryzys...
 Krzysztof Kieliszewski: - Wydaje mi się, że nie. Ja przynajmniej czegoś takiego nie zauważam. Jeśli kryzys to tylko w sensie globalnym jako o muzycznym kryzysie.
 - Ale nie ma nowych zespołów, które można określić mianem choćby nowego Lady Pank.
 J.P.: - No, nie ma. Ale na takie zjawisko pracuje się przez 20 lat! A, że czasy były jakie były staliśmy się popularni zaraz po starcie. Teraz ludzie słuchają innych rzeczy. Jest dużo dobrych muzyków w Polsce, więc może jeszcze powstanie... Większość współczesnych wykonawców nagrywa jedną płytę i tyle. Ktoś jest modny, gra jeden czy dwa sezony i dobranoc. My gramy 20 lat, dlatego, że nie gramy modnie tylko gramy siebie i już. To jest to. Będziemy grać tak długo, jak długo będziemy mieli ochotę i siłę, dopóki będzie nam to sprawiało przyjemność i będziemy potrafili się porozumieć. Gramy, bo nam się podoba.
 - Mieliście też kilka przerw we wspólnym graniu, mimo to Lady Pank nie znikało z rynku fonograficznego.
 J.P.: - Były takie okresy, ale krótkie bardzo. Było to spowodowane tym, że nie mieszkałem w Polsce - byłem w Ameryce. Nie było to zawieszanie działalności, po prostu w pewnym momencie nie graliśmy, a później wracaliśmy. Nie znikaliśmy z rynku, bo pojawiały się wydawnictwa, my tylko nie graliśmy koncertów.
 - Lady Pank to oprócz muzyki też marka. Stworzyliście swój własny styl, na rynku pojawiły się perfumy nazwane ,,Lady Pank’’, a nawet trampki.
 J.P.: - Była taka firma z Poznania. To chyba oni to robili... Było to raczej na zasadzie zabawy, a nie jakiegoś sponsorowania. Wszystko oczywiście było za naszą zgodą.
 - Jakie utwory najczęściej gracie na swoich koncertach?
 K.K.: - ,,Mniej niż zero’’ idzie zawsze dwa razy. (śmiech)
 J.P.: - Zespół już długo istnieje i trudno zagrać wszystko, dlatego, że koncert jest ograniczony czasem. Nie da się zadowolić wszystkich, zawsze znajdzie się ktoś, kto zarzuci nam, że czegoś nie zagraliśmy. To jest kwestia gustu, więc staramy się to wypośrodkować i zadowolić wszystkich.
 - Osiągnęliście już wiele w branży muzycznej, ale przede wszystkim na polskim rynku. Nie żałujecie, że nie udało się tego samego zrobić poza granicami kraju?
 J.P.: - Z muzyką jest tak, że nigdy nie wiadomo kiedy coś wypali. Jak się gra tak jak my, to nigdy nie wiadomo i nie ma czego żałować. Cały czas istniejemy, nagrywamy, gramy koncerty, więc jak się uda zagrać w jakimś fajnym miejscu, to czemu nie...
 - Ponoć prowadzicie specjalny rodzaj rekrutacji muzyków do zespołu, stawiacie im wysokie wymagania i jesteście ponoć okrutni w stosunku do młodych muzyków. 
 J.P.: - Przede wszystkim powinni umieć grać. Zresztą niech Kielich się wypowie...
 K.K.: - Nie, nie wiem o czym mówisz. (śmiech) Ja się nie zetknąłem z jakimś specjalnym okrucieństwem, poza tym, że trzeba było dorównać panom w paru sytuacjach. W sensie zawodowym są wymagający. Janek jest świetnym muzykiem i trzeba się mocno starać.
 - Byliście też chyba jednym z pierwszych polskich zespołów, który miał sponsora...
 J.P.: - Jaki sponsor? Trudno mi mówić... Ale o co chodzi, bo ja nie wiem...
 - No, ktoś zainwestował w was w latach 80-tych duże pieniądze...
 J.P.: - To nie tak. Nikt nie zainwestował. Po prostu było takie coś jak Estrada stołeczna. Oni dali nam pieniądze na nagranie pierwszej płyty. I to były bardzo niewielkie pieniądze, ale były...
 K.K.: - Czyli takie jak dzisiaj (śmiech)
 J.P.: - Dali nam pieniądze, żebyśmy weszli do studia i nagrali płytę i to wszystko. Później musieliśmy grać przez dwa, czy trzy lata dla nich koncerty. No i tak...
 - Jakie są wasze plany na przyszłość?
 J.P.:- W przyszłym roku ukaże się nasza nowa płyta, dlatego zimą przystąpimy do jej nagrywania. Nagrywam też swoją płytę, mam innych muzyków, ale to dlatego, że jest czas. Gdyby go nie było, to gralibyśmy tylko jako Lady Pank. I to nie ma wpływu na działalność zespołu.
 K.K.:- Z tego co wiemy od naszego głównego kompozytora, czyli Janka Borysewicza, to będzie to trochę mocniejsza płyta, bardzo rockowa. Ale to wszystko jest w sferze rozważań.
Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.147.86.154

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.