Gdzie są pieniądze?

Po trzech latach wracamy do tematu podatku od akcji, które otrzymali pracownicy Wytwórni Wyrobów Tytoniowych w Poznaniu w czasie prywatyzacji w latach 1998-1999

Sprawę opisywaliśmy w artykule ,,Złudzenia po 50 złotych’’.

 Większość pracowników natychmiast sprzedała akcje uiszczając za to podatek.
 - Półtora roku temu zebrał się społeczny komitet, który zwołał zebranie w sprawie zwrotu podatku – relacjonowała w 2003 r. pracownica Reemtsmy. - Dwie nasze znajome prowadzące biuro rachunkowe stwierdziły, że jest podstawa prawna i ten niepotrzebnie zapłacony podatek możemy odzyskać. Zwołały zebranie w sanatorium, na które przybyło dość dużo zainteresowanych osób. Było nas może z tysiąc albo i więcej. Nie szło się dopchać. Każdy z nas wpłacił po 50 złotych na pokrycie kosztów. Nikt się nie obrazi jeśli się okaże, że nic z tego nie wyszło, ale trzeba mieć odwagę, by to powiedzieć, a nie kazać nam żyć złudzeniami...

 - Pod koniec 2002 roku sytuacja stała się podbramkowa, panie stały się nieuchwytne. To wtedy wymyślono bajeczkę, że jest zgoda Izby Skarbowej z Warszawy – dorzucała koleżanka. – A można było zwołać kolejne zebranie, powiedzieć na jakim etapie jest sprawa i - jak podejrzewam - ludzi, by to zadowoliło. A tak nie wiemy co się dzieje. Cieszyliśmy się, że ktoś chce się za to zabrać i pilotować całą sprawę. Teraz chcemy wreszcie uzyskać konkretne odpowiedzi. Wystarczyłoby uczciwie powiedzieć co i jak. Rozliczyć się z pieniędzy, które pobrały i sprawa byłaby zamknięta.

 Usiłowaliśmy więc uzyskać informacje w kościańskim komitecie społecznym, ale odpowiedziano nam, że to wewnętrzna sprawa pracowników Reemtsmy i informacje na ten temat nie zostaną udzielone. W nadzorującej sprawę poznańskiej Kancelarii Odwoławczej ,,Organizator’’ dowiedzieliśmy się, że opinia prawna została przekazana komitetowi już w ubiegłym roku i kancelaria nie prowadzi już nadzoru prawnego.

 - Pismo z odpowiedzią czy zwrot podatku się należy i dlaczego się nie należy jest do wglądu w Kościanie - poinformowano nas wówczas, a urząd skarbowy potwierdził, że zgodnie z prawem zwrot zapłaconego podatku się nie należy.

Od naszej ostatniej publikacji ,,Złudzenia po 50 złotych’’ minęły trzy lata. Niewiele się w tym czasie wyjaśniło. Panie z biura rachunkowego unikają jakichkolwiek kontaktów, nie odpowiadają na listy i telefony, a pracownicy Reemtsmy jak nie mieli oficjalnych informacji, tak nie mają. Z prośbą o kolejną interwencję wystąpili seniorzy z klubu ,,Przebiśnieg’’, którzy w połowie 2005 r. wystosowali pismo do komitetu z prośbą o spotkanie i wyjaśnienie sprawy.

 - Posłaliśmy listem poleconym, ale żadnej odpowiedzi nie dostaliśmy – wspomina jedna z członkiń klubu, która w WWT przepracowała 28 lat. – Na zebraniach klubu ciągle ktoś dopytuje o zwrot tych pięćdziesięciu złotych. Klubowiczki mieszkające na Osiedlu Jagiellońskim chodziły, dzwoniły do biura i nic. Jak obie Basie widzą na ulicy kogoś z nas to uciekają, a same zapewniały mnie, że pieniądze są na koncie i w każdej chwili można je odebrać. Nie wierzę w odzyskanie tych pieniędzy, ale można by je przeznaczyć na cele charytatywne. Wystarczy, że sprawa zostanie wyjaśniona. Kwota nie była duża, ale dlaczego ktoś ma się na nas wzbogacać? – pyta retorycznie zapewniając, że sprawą zajmie się policja.  (kar)

GK nr 14/2006

Już głosowałeś!