Magazyn koscian.net

04 września 2012

Fotografia z przeszłości

Trzeba eksperymentować – mówi o fotografii Tadeusz Krzyżanowski z Przysieki Polskiej. Swoją przygodę z tą sztuką rozpoczął ponad czterdzieści lat temu. Od kilku lat używa lustrzanki Nikona, jednak w dalszym ciągu szczególną sympatią darzy aparat Zorka 4A

 

Początki
   
Zaczęło się jeszcze w szkole podstawowej. Wówczas rzadko kto posiadał w domu aparat fotograficzny. Najczęściej była to domena fotografów. Podczas imprez rodzinnych czy świąt fotografie wykonywał teść jego chrzestnego, leszczyński fotograf.
   
- Pamiętam lampę błyskową z żarówką spaleniową. Po każdym zdjęciu trzeba byłą ją wymieniać – wspomina Tadeusz Krzyżanowski z Przysieki Polskiej. - W tamtych czasach popularne były jeszcze fotografie z pogrzebów. Teraz już nie robi się zdjęć zmarłych leżących w trumnie.
   
Szczęście miał jego kolega. W domu znalazł przedwojenny aparat skrzynkowy. Za ciemnię służyły schody w piwnicy. Dzięki temu w szkole koledzy obsługiwali aparat Elef wykorzystywany do wyświetlania filmów edukacyjnych.
   
- Powiększalnik zrobiliśmy z puszki Magi. Pod spodem przymocowany był aparat – wspomina Krzyżanowski.

Kolekcja
   
- Ten jest żony, ja miałem Druha – mówi Tadeusz Krzyżanowski pokazując jeden z aparatów z  kolekcji. Ma ich ponad dwadzieścia.
   
Wszystkie wyeksponowane są na półkach w towarzystwie książek. Niektóre  sam zakupił, inne dostał od rodziny i znajomych.
   
- To Zorka 4 z naciągiem zwykłym. Za każdym razem trzeba było go nakręcać. Kupiłem ją na targu od Ruskich. Na tamte czasy był drogi – wspomina Krzyżanowski demonstrujący aparat. - Następna była Zorka 4 A z naciągiem szybkim. Miałem do niej sporo obiektywów.
   
Nowszy typ Zorki używał do fotografowania uroczystości pierwszej komunii i wesel.
    - Zarobiła na siebie. Wystarczyło na obrączki i wesele – wyjaśnia mieszkaniec Przysieki Polskiej.
   
W celach zarobkowych kupił także lustrzankę dwuogniskową Lubitiel 166. Dzięki temu mógł wykonywać fotografie w dużych formatach. Spust migawki uruchamiało się w nim wężykiem.
  
 - Polski Star ciężko było wówczas kupić. Lubitiel nie miał aż takich parametrów. Można było nim wykonać dwanaście zdjęć – podkreśla Krzyżanowski. - Na zdjęciach grupowych z wesel najważniejsze było ustawienie. Teraz nie wszyscy stosują się do tej zasady. Często ktoś jest zasłonięty, kogoś nie widać.         Najstarszy w kolekcji jest aparat mieszkowy, stary przedwojenny i nadal sprawny. Miłośnik Hansa Klosa i „Stawki większej niż życie” z pewnością wypatrzyłby na półce mały radziecki aparat szpiegowski.
   
- Klisza ma osiem milimetrów. Szpulkę kupowało się z metra – tłumaczy Tadeusz Krzyżanowski. - Sprawdzał się na rajdach rowerowych. Zajmował mało miejsca.
   
Lustrzanki Practica Super TL używała jeszcze córka pana Tadeusza. Zenitem fotografował krótko. Beirettę dostał od szwagra. Aparat Toma przyjechał ze Wzgórz Golan. Został zakupiony podczas misji wojskowej, w której Polacy brali udział. Wbudowana w nim lampa błyskowa była nowością. Uzupełnieniem kolekcji jest rzutnik do wyświetlania bajek.
   
- To ciekawa maszyna. Nawet nie pamiętam skąd ją mam. Była w drewnianej skrzynce. Zniszczone elementy oddałem do niklowania. Działa, można podłączyć żarówkę i sprawdzić  – zdradza właściciel kolekcji.
   
Oprócz aparatów ma w pełni wyposażoną ciemnię, powiększalnik, naświetlacz. Przechowuje nawet obcinarkę do zdjęć.
   
- Jeżeli wnuki będą zainteresowane, mogę im zrobić pokaz – podkreśla Krzyżanowski. - Mam jeszcze gdzieś filmy do aparatów i chemikalia potrzebne w ciemni.

Wymóg czasu
   
Każde dziecko ma swój album. Do tego dochodzą jeszcze liczone w setki fotografie z rodzinnych imprez, rowerowych wypraw, rajdów i wakacji. Wykonywał nawet zdjęcia na dowód osobisty.
   
- Zdarzało się, że ktoś we wsi nie mógł jechać do Kościana. Zdjęcia robiło się koło domu. Wystarczył ekran. Światło było naturalne. Koszula i krawat, a u dołu spodnie od piżamy – śmieje się pan Tadeusz.
    Wywołanie fotografii z rodzinnej imprezy zajmowało kilka godzin. Nieraz zdarzyło się, że klisza się zerwało i „uciekło” pół wesela.
   
- To było czasochłonne, ale dawało dużo satysfakcji. Fotografie były w większości czarno-białe – wspomina Krzyżanowski. - Kiedyś człowiek zastanawiał się nad motywem. Ilość zdjęć była ograniczona. Teraz robi się ich sto, dwieście, trzysta. Później okazuje się jednak, że do wykorzystania nadaje się dziesięć procent.
   
Jeszcze pięć lat temu na wyprawę rowerową po Norwegii jechał z „tradycyjnym” aparatem fotograficznym.
   
- Woziło się po dwadzieścia filmów – informuje pan Tadeusz.
   
Największy sentyment ma do Zorki 4A. Jednak od kilku lat używa współczesnego Nikona 5000.
   
- Trzeba eksperymentować. Chemikalia było coraz trudniej dostać – mówi o powodach przejścia na fotografię cyfrową Krzyżanowski. - Technika poszła do przodu. Trzeba być z nią na bieżąco. Fotografia cyfrowa daje większe możliwości.
   
Fotografia to nie jedyne hobby Tadeusza Krzyżanowskiego. Kolejne to turystyka i pszczelarstwo.
   
- Chciałbym jeszcze spróbować makrofotografii. Lustrzanka cyfrowa daje takie możliwości. Próbowałem już, ale efekt mnie nie zadowala. Myślę o zakupie pierścieni do obiektywów. Czasem kolega podsyła mi zdjęcia pszczółek wykonane z odległości trzech – czterech centymetrów. Widać na nich najmniejsze szczegóły – wyjaśnia miłośnik fotografowania.    (h)

35/2012

Już głosowałeś!

Komentarze (2)

w dniu 05-09-2012 16:21:51 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

zaciekawił mnie artykuł o panu Tadeuszu ,sam param się fotografią już ponad pięćdziesiąt lat,początki moje były podobne chętnie nawiąże znajomość z panem Tadeuszem

zaciekawił mnie artykuł o panu Tadeuszu ,sam param się fotografią już ponad pięćdziesiąt lat,początki moje były podobne chętnie nawiąże znajomość z panem Tadeuszem

w dniu 05-09-2012 22:19:22 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Panie Tadeuszu, podziwiam pasje. Wszystkie. Zarówno tę fotograficzną jak i globtroterską,... no i pszczelarską. O tej nie wiedziałam. Na przyszłość - udanych zdjęć makro :-)

Panie Tadeuszu, podziwiam pasje. Wszystkie. Zarówno tę fotograficzną jak i globtroterską,... no i pszczelarską. O tej nie wiedziałam. Na przyszłość - udanych zdjęć makro :-)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.116.67.212

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.