Finał w sądzie?

Porozumienia w sprawie miniaturowej kolejki w Cichowie nadal brak. Roman Witkowski, który sprowadził liliputa do letniskowej miejscowości, chce wywieźć kolejkową infrastrukturę. Burmistrz Krzywinia, który uważa, że część majątku należy do gminy, zakazał mu wstępu na teren byłego gospodarstwa w Cichowie. Wszystko wskazuje na to, że sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd

Przypomnijmy, że kolejka parkowa od 2007 roku działała na terenie byłego gospodarstwa i zespołu parkowo-pałacowego w Cichowie. Jej główną atrakcją był miniaturowy angielski parowóz Atlantic pochodzący z początku XX wieku. Kolejkę do wypoczynkowej miejscowości sprowadził Roman Witkowski, prezes Stowarzyszenia Hobbystów Kolejkowych.

Sytuacja zmieniła się po objęciu urzędu burmistrza Krzywinia przez Jacka Nowaka. Włodarz gminy dopatrzył się nieprawidłowości. Chodziło przede wszystkim o zatrudnianie przez gminę pracownika, który obsługiwał kolejkę oraz środki, które lokalny samorząd przekazywał na jej funkcjonowanie. Burmistrz uznał także, że samorząd jest właścicielem kolejki spalinowej i wagonów. W jego posiadaniu jest umowa darowizny, którą gmina zawarła z byłym pracownikiem kolejki.

Pod koniec lipca burmistrz wezwał Romana Witkowskiego do uregulowania kwestii formalnych związanych z użytkowaniem terenu, na którym działała kolejka. W piśmie skierowanym do prezesa Stowarzyszenia Hobbystów Kolejowych stwierdził, że konieczne jest   wystąpienie za pośrednictwem krzywińskiego Urzędu Miasta i Gminy do Agencji Nieruchomości Rolnych o wyrażenie zgody na poddzierżawienie terenu. Poinformował także, że prezes SHK powinien złożyć wniosek o wydzierżawienie taboru i infrastruktury oraz ustalenie zasad ich wykorzystywania.

Roman Witkowski podjął decyzję o zakończeniu prowadzenia działalności w Cichowie. Dla miniaturowej kolejki szuka innej lokalizacji. Jeszcze w sierpniu wywiózł z Cichowa tabor i część detali infrastruktury.

Na 13 września burmistrz Nowak wyznaczył spotkanie, podczas którego miało dojść do przekazania terenu i majątku kolejki. Prezes SHK nie stawił się na miejscu. W piśmie do burmistrza poinformował, że 10 października chce zdemontować resztę kolejowej infrastruktury. Włodarz gminy zabronił mu wstępu na teren gospodarstwa. Uważa, że kolejowa infrastruktura jest własnością gminy.

W oświadczeniu wydanym w połowie października Witkowski stwierdza, że w latach 2003 – 2007 zakupił ok. 1700 metrów bieżących szyn z rozbieranych kolejek tartacznych i cegielnianych, oraz zlecił i sfinansował budowę lokomotywki spalinowej wraz z wagonami. W kolejnych latach to członkowie SHK mieli remontować tory, rozjazdy i pozostałą infrastrukturę. To dzięki ich zaangażowaniu kolejka wiosną br. zmieniła swoje oblicze.

„Kolejka funkcjonowała 5 sezonów letnich i stanowiła dużą atrakcję turystyczną gminy. W latach 2007-2010 zorganizowaliśmy wiele przejazdów bezpłatnych dla gości gminy oraz wszystkich przedszkolaków i uczniów kilku szkół. Dość powiedzieć, że w ostatnich latach sporą część pasażerów stanowili mieszkańcy odległych miast i miejscowości, którzy specjalnie dla kolejki parkowej przybywali do Cichowa. Gościliśmy też pasażerów z Hiszpanii, Holandii, Czech, Niemiec, Wlk. Brytanii, Mołdawii, Litwy a nawet Kanady. Oczywiście turyści przybyli z tak odległych stron zazwyczaj nie ograniczali się tylko do przejażdżki kolejką parkową, ale udawali się do pobliskich restauracji oraz korzystali z miejscowych noclegów. - czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej Stowarzyszenia Hobbystów Kolejkowych. - Tak więc gmina miała z faktu istnienia na swoim terenie jedynej w skali kraju atrakcji wymierne korzyści finansowe. Tych aspektów nie raczyli jednak zauważyć włodarze gminy i przez kilka miesięcy br. próbowali zmusić właściciela kolejki parkowej do podpisania niekorzystnej dla niego umowy-dzierżawy gruntów. Szczytem bezczelności była próba zmuszenia go do podpisania umowy-dzierżawy…. własnego taboru, a nawet infrastruktury kolejkowej zainstalowanej wiosną 2011 r. ! Mamy nadzieję, że meandrami powstania i funkcjonowania kolejki parkowej w Cichowie rzetelnie zajmą się odpowiednie organy ścigania, a winni zaistniałej sytuacji poniosą odpowiednie konsekwencje.”

Nadzieję Romana Witkowskiego podziela włodarz Krzywinia.

Nie zgodziłem się na zabranie czegokolwiek z terenu gospodarstwa. Domniemany właściciel nie zwrócił Gminie Krzywiń kolejki i wagonów. Ma zakaz wstępu na teren gospodarstwa w Cichowie. Sprawa została zgłoszona na Policję. Żadne prace rozbiórkowe nie będą prowadzone – wyjaśnia burmistrz Nowak. - Finał tej sprawy będzie w sądzie. Niewidzę możliwości dogadania się, gdyż domniemany właściciel kolejki tego nie chce. Nie było i nie jest moją intencją, żeby kolejka z Cichowa wyjechała. Przedstawiałemmożliwości, na jakich mogłaby funkcjonować. Chodziło o umowę poddzierżawy na terengospodarstwa, o którą winien wystąpić domniemany właściciel kolejki do Agencji Nieruchomości Rolnych. Na infrastrukturę kolejową i teren pałacowo-parkowy podpisalibyśmy umowę użyczenia. Nie ma mowy o zatrudnianiu pracowników do obsługi kolejki przez Gminę Krzywiń oraz bezpłatnym korzystaniu z pokoi w domku ratownika w Cichowie, jak to było do niedawna.    (h)