Emocje na sesji w Śmiglu

W liczne spięcia i  emocjonalne wystąpienia radnych, obfitowała czwartkowa, pierwsza po wakacyjnej przerwie, X sesja Rady Miejskiej Śmigla.

 Można się było tego spodziewać, ponieważ w programie obrad znalazły się punkty dotyczące zmian w budżecie, ustalenia wynagrodzenia dla burmistrza i wygaśnięcia mandatu radnego.

 Dwie ostatnie sprawy rozpatrzono jednak sprawnie i uchwały podjęto bez większych problemów. Przy wynagrodzeniu burmistrza, uchwała formalnie tylko zatwierdzała decyzję ministerstwa finansów, gdyż wcześniej pensja włodarza Śmigla została wyznaczona poniżej minimalnych progów dla tej funkcji, określonych przez resort. Także jednomyślnie radni odrzucili wniosek o wygaśnięcie mandatu radnego Pawła Górznego. Radny, którego dotyczyło owe przedłożenie, jest lekarzem i kieruje przychodnią w Starym Bojanowie. Zdaniem samorządu, w tym przypadku nie zaszła sprzeczność z ustawą o samorządzie terytorialnym, a tym samym nie powstały warunki uzasadniające wygaśnięcie mandatu radnego. Podobnie gładko przeszła uchwała o zwolnieniu z opłaty za wpis do ewidencji osób rozpoczynających działalność gospodarczą. Wprowadzony przepis dotyczy bezrobotnych, którzy podejmą własną działalnością gospodarczą.
 Sporo kontrowersji wzbudziły natomiast propozycje zmian w budżecie i sugestie związane z opracowywaniem wieloletniego planu inwestycyjnego dla gminy. M.in. wniosek o udzielenie dotacji 8.000 zł dla śmigielskiej kolejki wąskotorowej ostro skrytykował radny Jan Pietrzak, przewodniczący gminnych struktur Samoobrony. Przyłączył się do niego Stanisław Olejnik, drugi radny Samoobrony i Stanisław Pawlak, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, stawiając formalny wniosek o wycofanie dotacji. W obronie dofinansowania kolejki i konieczności udzielenia jej pomocy, zdecydowanie opowiedział się radny Witold Omieczyński, podkreślając wielkie znaczenie kolejki dla całej gminy i jej gospodarki oraz niepowtarzalne, bezcenne walory historyczne i kulturowe tego obiektu. Ostatecznie dotację uchwalono. Za jej przyznaniem było dziesięciu radnych, przeciw głosowało trzech.
 Wyraźne „nie” orzekł samorząd wobec propozycji wprowadzenia do wieloletniego planu inwestycyjnego drogi w Poladowie. Przedsięwzięcie to miało dużą szansę na uzyskanie dofinansowania z funduszy unijnych. Radni jednak byli zdania, że są zadania ważniejsze. Propozycję poparł tylko radny Eugeniusz Stachowski, zdecydowana większość była przeciwna.
 - Jestem mocno postawą rady rozczarowany – mówi wiceburmistrz Stefan Stachowiak, argumentujący na sesji za wpisem inwestycji do WPI. – To była jedyna inwestycja drogowa z pełną dokumentacją i pozwoleniem na budowę, na dodatek częściowo już wykonana w poprzednich latach. Dodam też, że szczególnie ważna dla rozwoju gminy, gdyż zapewniająca dojazd do czołowych firm w naszym otoczeniu: hurtowni stali DALMAR oraz stacji obsługi i sprzedaży ciągników URPOL. Szkoda, bo możliwości jej finansowania z funduszy europejskich przedstawiały się dla gminy szczególnie korzystnie.
 - Tego się naprawdę nie spodziewałem! Czy tak właśnie radni chcą przeciwstawiać się bezrobociu w gminie? Czy nikt ich nie potrafił przekonać? Dla mnie jest to sygnał, żeby poważnie zastanowić się, czy nie przenieść mojej działalności do gminy Rawicz, która proponuje nam o wiele lepsze warunki i znacznie większą życzliwość. Chyba tak zrobię. Taką decyzją samorządu jestem po prostu rozgoryczony – uważa Walerian Kunert, właściciel i szef URPOL-u.   (mf)

Już głosowałeś!