Dwa pomysły na przychodnię

Obie strony kierują się troską o pacjenta. Mają jednak dwie różne wizje. O kompromis nie będzie łatwo. Jak będzie wyglądał budynek przy ul. Skarżyńskiego w Śmiglu po remoncie? Wszystko zależy od wyników negocjacji władz samorządowych Śmigla z głównym najemcą - Przychodnią Lekarza Rodzinnego

Sześć podmiotów, jeden budynek

    W świadomości mieszkańców gminy Śmigiel budynek przy ul. Skarżyńskiego w Śmiglu to przychodnia zdrowia. Od pięciu lat jest on własnością gminy Śmigiel. W całości wykorzystywany jest na cele związane z opieką zdrowotną. Usługi świadczą prywatne podmioty. Jest ich sześć. Największym z nich jest Przychodnia Lekarza Rodzinnego prowadzona przez pięciu lekarzy. Pomieszczenie w budynku wynajmują także: kościański szpital (poradnia ginekologiczna, poradnia chirurgiczna i punkt pobierania krwi), NZOZ Ośrodek Opieki Środowiskowo-Rodzinnej „DOM”, diw niezależne poradnie laryngologiczne oraz firma KIND – Aparaty Słuchowe.

    Największą powierzchnię budynku wynajmuje Przychodnia Lekarza Rodzinnego. Jest to około 450 metrów kw. Cały budynek ma około 800 metrów kw. Jego wnętrze jest już archaiczne. Wymaga remontu i dostosowania do warunków stawianych placówkom opieki zdrowotnej. Zdają sobie z tego sprawę i wynajmujący, i najemca. Od obu stron wymaga to nakładów finansowych.  Zarządcą budynku jest Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Śmiglu. Po remoncie dachu, wymianie stolarki okiennej i drzwiowej, remoncie toalet i montażu widny, przymierza się do zmiany wizerunku wnętrza. Gotowy jest już projekt uwzględniający wymogi stawiane tego typu placówkom.  Tu pojawia się problem. Zupełnie inną koncepcję zagospodarowania wnętrza ma główny najemca. Lekarze z Przychodni Lekarza Rodzinnego uważają, że przedstawione im rozwiązania są niefunkcjonalne i nieekonomiczne, a ponadto świadczą o braku wiedzy dotyczącej działalności tego typu placówek i nie były konsultowane z lekarzami rodzinnymi.

    W ciągu pięciu lat gmina zainwestowała w budynek 300 tys. złotych. Zdaniem lekarzy z Przychodni lekarza Rodzinnego nie jest to wcale imponująca kwota. Dla nich koszt wynajmu pomieszczeń w skali roku to blisko 140 tys. złotych. Ich zdaniem przy tak wysokich kosztach budynek powinien być perfekcyjnie przygotowany. Uważają, że bez prawa do własności nikt nie zainwestuje w budynek pieniędzy. Remont wymaga dużych nakładów.

Dwuletnie przepychanki

    Przychodni Lekarza Rodzinnego w budynku wynajmuje 450 metrów kw. Na prowadzenie swojej działalności potrzebuje około 250 metrów kw. Lekarze mają swoje gabinety i na parterze, i na piętrze budynku. Woleliby zajmować jedną kondygnację – parter.

    - W 2009 roku chcieliśmy odkupić część budynku. Odpowiedź była negatywna – mówi Sebastian Werner. - W grudniu 2009 roku zaprosiliśmy radnych na wizję. Wtedy też pokazaliśmy jak chcielibyśmy zagospodarować parter budynku. W grudniu 2010 roku doszło do uzgodnień z gminą. Tak nam się przynajmniej wydawało. Kolejne miesiące upływały i nic się nie działo. Zapewniano nas, że plan jest w trakcie opracowywania przez architekta. Gdy jeden ze wspólników został zaproszony na spotkanie w gminie okazało się, że plan zakłada rozbicie nas na dwa poziomy budynku.

    Dla lekarzy taki układ jest nie do zaakceptowania ze względów organizacyjnych i ekonomicznych.
    - Wyrażaliśmy i wyrażamy chęć  współpracy ale jak dotychczas brak jest takiej
woli po stronie osób reprezentujących właściciela obiektu  – mówią nie kryjąc rozżalenia lekarze POZ. - Najłatwiej byłoby powiedzieć, że rezygnujemy. 

    - Koncepcja lekarzy to próba obniżenie kosztów funkcjonowania spółki kosztem pacjenta. Budynek jest na tyle duży, że ludziom korzystającym z przychodni należy zapewnić przyzwoite i komfortowe warunki. Moim obowiązkiem jest patrzenie z punktu widzenia pacjenta –  mówi o wariancie proponowanym przez Przychodnię Lekarza Rodzinnego burmistrz Śmigla, Wiktor Snela. - Życzeniem lekarzy jest zająć cały parter budynku kosztem pomieszczeń ogólnodostępnych. Nie ma na to zgody ani mojej, ani Rady Miejskiej. Przerabialiśmy już taki wariant w dawnej przychodni przy ulicy Kościuszki. Ludzie czekający na wizytę u lekarza stali ściśnięci jak śledzie.

    Burmistrz twierdzi, że zarówno w roku 2009, jak i obecnie nie było zgody na stłoczenie ludzi na parterze. Podkreśla, że przedstawiona koncepcja zagospodarowania budynku została uzgodniona z Powiatową Stacja Sanitarno-Epidemiologiczną w Kościanie. Jego zdaniem rozwiązaniem spornej kwestii może być przeniesienie całej przychodni na piętro.

    - Jestem otwarty na dyskusję – deklaruje burmistrz Snela. - Pozostałe gabinety mogą zostać przeniesione na parter. Wówczas oczekiwania, żeby przychodnia była na jednym poziomie, zostanie spełnione.
    Zaznacza, że gmina ma także plany dotyczące wykorzystania niektórych pomieszczeń na parterze budynku na inne cele publiczne. Podkreśla, że remont powinien być realizowany etapami.

A może wyprowadzka?

    Z usług śmigielskiej Przychodni Lekarza Rodzinnego korzysta trzynaście tysięcy pacjentów. Wśród podmiotów działających w budynku przy ul. Skarżyńskiego może uchodzić za siłę napędową. Dla lekarzy wyprowadzka z budynku to ostateczność. Pacjenci są przyzwyczajeni do tego miejsca. W wynajmowania pomieszczeń w budynku zrezygnowali już okulista, stomatolog i ortodonta.

    - I burmistrz, i radni mówią, że jesteśmy firmą prywatną, a my przecież nie działamy na wolnym rynku. Jesteśmy uzależnieni od tego ile zapłaci nam Narodowy Fundusz Zdrowia – dodaje Werner. - Świat idzie do przodu, a my dreptamy przy umywalkach sprzed trzydziestu lat. Naprawdę trudno to wytrzymać.

    O los budynku po ewentualnej decyzji lekarzy o rezygnacji z najmu pomieszczeń nie obawia się burmistrz Snela.
    - To obiekt gminny. Sam fakt, że lekarze się wyprowadzą nie oznacza, że nie będziemy mieli co z nim zrobić. (h)

Gazeta Kościańska nr 11/2011

Już głosowałeś!