Historia

26 sierpnia 2019

Czart grasował na „Złym dole” w Kościanie...

Na złym dole krzyżują się drogi na Poznań, Gostyń i Grodzisk.

Z archiwum Gazety Kościańskiej 

 

Ostatnie oznaki działania negatywnych sił nadprzyrodzonych w tym strasznym miejscu zanotowano w 1956 roku. 1 maja, we wtorek – starszy sierżant MO w swoim raporcie napisał:...

...„Tego roku defilada pierwszomajowa święta klasy robotniczej przebiegała ze stadionu ulicą 1 Maja, Mickiewicza, Marcinkowskiego, Grodziską, Generała Świerczewskiego, Szczepanowskiego na Rynek. Stamtąd przez Wrocławską, Aleje Kościuszki aż do stacji benzynowej przy Placu Żołnierza. Zabezpieczałem trasę przejścia pochodu w rejonie skrzyżowania ulic Grodziskiej, Gostyńskiej, Świerczewskiego i Poznańskiej. Było tu dużo społeczeństwa, w tym kobiety z dziećmi, machały chorągiewkami. W pewnej chwili, kiedy czołówka defilady pokazała się w oddali, zauważyłem, że blisko mnie przy barierkach ulicznych od strony magazynów gminnej spółdzielni zrobił się ruch i głośne śmiechy. Udałem się natychmiast w tym kierunku i stwierdziłem znanego mi osobiście przewieszonego przez pół na barierkach ulicznych żołnierza służby czynnej starszego szeregowego Jana K., który był na przepustce i w stanie dużego upojenia alkoholowego. Kiedy wyżej wymieniony próbował oddać mi honory leżąc, puścił się barierek, upadł i się nie podnosił. Przy pomocy zgromadzonej ludności przeniosłem go do bramy przy posesji nr 4 na ulicy Gostyńskiej tak, żeby nic nie zakłóciło przemarszu pochodu. Później przewieźliśmy go na komendę, celem wyjaśnienia tej sytuacji, ale mówiło mu się źle i trudno było go w ogóle zrozumieć. Zgodnie z instrukcją o godz. 22.00 przekazaliśmy wyżej wymienionego służbom wojskowym, które powiadomione przyjechały z Poznania”.

Przechadzki po Kościanie 

Skrzyżowanie zwane teraz potocznie „na światłach” miało fatalną sławę. Kościaniacy określali to miejsce jako „Zły dół”. W 1966 roku z inicjatywy ówczesnego prezesa Towarzystwa Miłośników Ziemi Kościańskiej profesora Bolesława Igłowicza przez całe wakacje, przy dobrej pogodzie, uczestniczyłem w przechadzkach seniorów po mieście. Obchodziliśmy ulicę po ulicy, dom po domu. Byłem właściwie przystawką do doborowego grona – wyposażony w zeszyt i ołówek słuchałem i notowałem to, co oni mieli do powiedzenia.

A grono było rzeczywiście wybitne. Legenda kościańskiego sportu i szyku męskiego (biały szal i takież rękawiczki) - Marian Fellman (rocznik 1896), mądry i szlachetny twórca Towarzystwa Miłośników Ziemi Kościańskiej i jego pierwszy prezes - prof. Bolesław Igłowicz (rocznik 1903), działacz Wielkopolskiego Towarzystwa Kulturalnego, współtwórca siły kościańskiego ruchu śpiewackiego, prawnik - mgr Stefan Kubacki (rocznik 1910), żołnierz konspiracji antyniemieckiej, historyk Kościoła i regionalista - Marian Koszewski (rocznik 1923), żołnierz Armii Krajowej i kierownik szkoły - Ignacy Minta (rocznik 1907), powstaniec wielkopolski i dyrygent orkiestr - Antoni Napierała z Kiełczewa (rocznik 1899), poeta ludowy, podoficer w wojnie polsko – bolszewickiej i księgarz - Stefan Prozorowski z Kiełczewa (rocznik 1897), oficer 55 pułku piechoty, architekt miejski - inż. Marian Smardz (rocznik 1910), działacz ruchu kulturalnego, wierny przyjaciel prof. Igłowicza - Marian Tucholski (rocznik 1901), dziennikarz przedwojennej kościańskiej „Gazety Polskiej”, kopalnia wiedzy o Kościanie - red. Marian Urbański (rocznik 1909) i najstarszy z nich - mistrz rzeźnicki, działacz katolicki i przedwojenny król kurkowy - Adam Jerzykiewicz (rocznik 1890).

Obchód miasta każdorazowo kończyliśmy w nieodżałowanej pamięci lokalu „Polonia”, gdzie czekał na nas lekarz, wtedy wiceprezes TMZK, leszczynianin z urodzenia dr Henryk Florkowski. Gościł nas, stawiał wzmocnioną herbatkę, wsłuchiwał się w opowieści, przeglądał notatki i… któregoś dnia zapytał: - A na „Złym dole” byliście? – Byliśmy doktorze, byliśmy – odpowiedział senior Jerzykiewicz. Z wyblakłych już zapisków wynika, że senior Adam Jerzykiewicz mówił wtedy mniej więcej tak:

Opowieść pana Adama 

- „Zły dół” to z dawien dawna miejsce przeklęte. Czart tam grasował. Tu przy zbiegu dróg z Poznania i Gostynia znajdowała się karczma, na górce między bagnami, oblana wodami Obry. Przy karczmie był staw. Zbierali się tam ludzie o podejrzanych charakterach - różne pijusy, kobiety lekkich obyczajów, ladacznice, osoby bezbożne. Dochodziło do gorszących bójek i regularnych bitew. Mój dziadek opowiadał, że jeszcze za jego czasów porządni obywatele miasta omijali to miejsce, bo w tamtym stawie znajdowało się wielu utopionych, których dusze straszyły. Uczniowie i czeladnicy rzemiosła mieli zakaz chodzenia na „Zły dół”. Ojciec opowiadał mi, że krótko przed moim urodzeniem jeden z jego czeladników wybrał się do tej karczmy w Wielkim Tygodniu i pił przez kilka dni. Kiedy po świętach zjawił się u pracy był nie do poznania, mówił do siebie, zachowywał się dziwnie, prześladowały go zmory, nie mógł spać i po kilku miesiącach powiesił się na drzewie przy „Złym dole”. Ostatni przypadek był taki, że w tamtej okolicy zaginęła dziewczynka z Lubusza, a jej ciało znaleziono po roku w rowku racockim. Dużą zasługę ze zdjęcia klątwy z tego miejsca miał dobry znajomy naszej rodziny Sylwek Szyfter, który kupił to miejsce po I wojnie światowej, zlikwidował karczmę, wyrównał teren, zasypał staw, rok w rok w Dzień Zadusznych zamawiał w farze msze św. za spokój dusz ze „Złego dołu”. Na tym miejscu założył firmę „Handel Bydła i Koni” i wiodło mu się dobrze. Był tylko później jeden wypadek, kiedy spłoszone konie ze stadniny w Racocie z powozem wpadły na bramę Szyftera i się pozabijały…

Opowieści pana Adama słuchałem z niedowierzaniem. Potwierdzał ją jednak w całości mgr Stefan Kubacki, który mieszkał blisko „Złego dołu”, więc musiał wiedzieć. Na dodatek profesor Igłowicz powiedział, że w każdej legendzie tkwi ziarno prawdy, które trzeba umieć odnaleźć. Namówiony ostatnio przez wicenaczelnego „Gazety Kościańskiej” red. Pawła Sałackiego do zajęcia się miejscami magicznymi, sięgnąłem po dokumenty. I rzeczywiście nazwa „Zły dół” pojawia się dość często od XVIII wieku w księgach ziemskich kościańskich i to nie w najlepszym kontekście.

Dokumenty mówią… 

Pod rokiem 1706 odnotowano, że na tle porachunków o dziewkę przy gościńcu na przedmieściu Kościana „poddani z Bonikowa i Kurzejgóry laskami i siekierami zasiekli owczarza Lisa z Gryżyny”. W 1742 roku w księgach ziemskich zapisano, że „ekonom starosty kościańskiego, szlachetny Wytyk okazał w grodzie ciało Sebastiana z Bonikowa, którego w niedziele na Złym dole owczarz z Witkówek i inni chłopi drągami, kłonicami i rydlami pobili i na śmierć zasiekli”. Pozostał też w dokumentach ślad po kłótni i ogólnej bijatyce w karczmie w 1783 roku. Gorzała z wielu czyni odważnych i przemądrzałych. Takoż robotnik folwarczny z Racotu wdał się w dyskurs polityczny o Polsce z kilku przyjezdnymi gośćmi. Zakończenie było tragiczne, bo w księgach ziemskich kościańskich znajdujemy zapis: „Parobka z Racotu zabili kłonicą między gościńcem Zły dół, a pobliską kuźnią szlachetny Dąbrowski z Pianowa i waleczny żołnierz Hofman”. W uproszczeniu można napisać, że atmosfera w karczmach wielkopolskich kojarzy się z obrazem późniejszych saloonów z amerykańskich westernów, tyle tylko, że broń palną zastępowały u nas pięści i kłonice.

„Zły dół” to oczywiście nazwa potoczna. W rzeczywistości obejmuje ona spory fragment terenu dawnej Kurzejgóry, a więc część dawnych dóbr każdorazowego starosty kościańskiego. Kluczem do ostatecznego wyjaśnienia, co znajdowało się w obrębie „Złego dołu”, staje się plan miasta Kościana z 1803 roku, zachowany dzięki odpisom wybitnego krakowskiego archiwisty, żołnierza wyklętego Henryka Müncha. Otóż na przełomie XVIII i XIX wieku na „Złym dole” znajdowały się niewątpliwie karczma zwana starościńską ze stajnią dla koni, staw, połączony z rozlewiskami rzeki i kuźnia. Cały ten układ przestrzenny, łącznie z przebiegiem bardzo kapryśnej Obry, zmienił się w połowie XIX wieku po przeprowadzeniu melioracji tzw. Łęgów Obrzańskich.

JERZY ZIELONKA

Gazeta Kościańska maj 2014 r. 

Już głosowałeś!

Komentarze (5)

w dniu 29-08-2019 15:48:40 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Zabawne, że te złe siły to taka ciekawa nazwa na stan upojenia alkoholowego i rzeczy z nim związane. Przy okazji nałożyłem mapkę z artykułu na obecną mapę Kościana z google maps (starałem się jak najdokładniej), jeśli kogoś to interesuje to może podejrzeć efekt pod adresem https://ibb.co/VLpvtmz

Zabawne, że te złe siły to taka ciekawa nazwa na stan upojenia alkoholowego i rzeczy z nim związane. Przy okazji nałożyłem mapkę z artykułu na obecną mapę Kościana z google maps (starałem się jak najdokładniej), jeśli kogoś to interesuje to może podejrzeć efekt pod adresem https://ibb.co/VLpvtmz

w dniu 29-08-2019 16:13:50 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Mapa gazety nie ma skali, jest poglądowa, więc nie można jej nałożyć na google maps

Mapa gazety nie ma skali, jest poglądowa, więc nie można jej nałożyć na google maps

w dniu 31-08-2019 23:27:18 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

RAV - nie można. To co na mapie jest oznaczone jako "Kościan miasto" znajduje się, i znajdowało na tzw. wyspie. Rynek i fara nie zmieniły lokalizacji - są w tym samym miejscy co 600 lub 700 lat temu. Twoja "nakładka" nie ma więc sensu ponieważ (co napisano) mapa sytuacyjna z gazety nie ma skali.

RAV - nie można. To co na mapie jest oznaczone jako "Kościan miasto" znajduje się, i znajdowało na tzw. wyspie. Rynek i fara nie zmieniły lokalizacji - są w tym samym miejscy co 600 lub 700 lat temu. Twoja "nakładka" nie ma więc sensu ponieważ (co napisano) mapa sytuacyjna z gazety nie ma skali.

w dniu 03-09-2019 06:54:58 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Obecnie "Zły dół" nadal pełni funkcję nocnego wodopoju ;)

Obecnie "Zły dół" nadal pełni funkcję nocnego wodopoju ;)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.222.116.146

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.