Magazyn koscian.net

07 maja 2014

Czart grasował na „Złym dole”

Tak dziś wygląda zły dół...

Ostatnie oznaki działania negatywnych sił nadprzyrodzonych w tym strasznym miejscu zanotowano w 1956 roku. 1 maja, we wtorek – starszy sierżant MO w swoim raporcie napisał:...

...„Tego roku defilada pierwszomajowa święta klasy robotniczej przebiegała ze stadionu ulicą 1 Maja, Mickiewicza, Marcinkowskiego, Grodziską, Generała Świerczewskiego, Szczepanowskiego na Rynek. Stamtąd przez Wrocławską, Aleje Kościuszki aż do stacji benzynowej przy Placu Żołnierza. Zabezpieczałem trasę przejścia pochodu w rejonie skrzyżowania ulic Grodziskiej, Gostyńskiej, Świerczewskiego i Poznańskiej. Było tu dużo społeczeństwa, w tym kobiety z dziećmi, machały chorągiewkami. W pewnej chwili, kiedy czołówka defilady pokazała się w oddali, zauważyłem, że blisko mnie przy barierkach ulicznych od strony magazynów gminnej spółdzielni zrobił się ruch i głośne śmiechy. Udałem się natychmiast w tym kierunku i stwierdziłem znanego mi osobiście przewieszonego przez pół na barierkach ulicznych żołnierza służby czynnej starszego szeregowego Jana K., który był na przepustce i w stanie dużego upojenia alkoholowego. Kiedy wyżej wymieniony próbował oddać mi honory leżąc, puścił się barierek, upadł i się nie podnosił. Przy pomocy zgromadzonej ludności przeniosłem go do bramy przy posesji nr 4 na ulicy Gostyńskiej tak, żeby nic nie zakłóciło przemarszu pochodu. Później przewieźliśmy go na komendę, celem wyjaśnienia tej sytuacji, ale mówiło mu się źle i trudno było go w ogóle zrozumieć. Zgodnie z instrukcją o godz. 22.00 przekazaliśmy wyżej wymienionego służbom wojskowym, które powiadomione przyjechały z Poznania”.

Przechadzki po Kościanie

Skrzyżowanie zwane teraz potocznie „na światłach” miało fatalną sławę. Kościaniacy określali to miejsce jako „Zły dół”. W 1966 roku z inicjatywy ówczesnego prezesa Towarzystwa Miłośników Ziemi Kościańskiej profesora Bolesława Igłowicza przez całe wakacje, przy dobrej pogodzie, uczestniczyłem w przechadzkach seniorów po mieście. Obchodziliśmy ulicę po ulicy, dom po domu. Byłem właściwie przystawką do doborowego grona – wyposażony w zeszyt i ołówek słuchałem i notowałem to, co oni mieli do powiedzenia.

A grono było rzeczywiście wybitne. Legenda kościańskiego sportu i szyku męskiego (biały szal i takież rękawiczki) - Marian Fellman (rocznik 1896), mądry i szlachetny twórca Towarzystwa Miłośników Ziemi Kościańskiej i jego pierwszy prezes - prof. Bolesław Igłowicz (rocznik 1903), działacz Wielkopolskiego Towarzystwa Kulturalnego, współtwórca siły kościańskiego ruchu śpiewackiego, prawnik - mgr Stefan Kubacki (rocznik 1910), żołnierz konspiracji antyniemieckiej, historyk Kościoła i regionalista - Marian Koszewski (rocznik 1923), żołnierz Armii Krajowej i kierownik szkoły - Ignacy Minta (rocznik 1907), powstaniec wielkopolski i dyrygent orkiestr - Antoni Napierała z Kiełczewa (rocznik 1899), poeta ludowy, podoficer w wojnie polsko – bolszewickiej i księgarz - Stefan Prozorowski z Kiełczewa (rocznik 1897), oficer 55 pułku piechoty, architekt miejski - inż. Marian Smardz (rocznik 1910), działacz ruchu kulturalnego, wierny przyjaciel prof. Igłowicza - Marian Tucholski (rocznik 1901), dziennikarz przedwojennej kościańskiej „Gazety Polskiej”, kopalnia wiedzy o Kościanie - red. Marian Urbański (rocznik 1909) i najstarszy z nich - mistrz rzeźnicki, działacz katolicki i przedwojenny król kurkowy - Adam Jerzykiewicz (rocznik 1890).

Obchód miasta każdorazowo kończyliśmy w nieodżałowanej pamięci lokalu „Polonia”, gdzie czekał na nas lekarz, wtedy wiceprezes TMZK, leszczynianin z urodzenia dr Henryk Florkowski. Gościł nas, stawiał wzmocnioną herbatkę, wsłuchiwał się w opowieści, przeglądał notatki i… któregoś dnia zapytał: - A na „Złym dole” byliście? – Byliśmy doktorze, byliśmy – odpowiedział senior Jerzykiewicz. Z wyblakłych już zapisków wynika, że senior Adam Jerzykiewicz mówił wtedy mniej więcej tak:

Opowieść pana Adama

- „Zły dół” to z dawien dawna miejsce przeklęte. Czart tam grasował. Tu przy zbiegu dróg z Poznania i Gostynia znajdowała się karczma, na górce między bagnami, oblana wodami Obry. Przy karczmie był staw. Zbierali się tam ludzie o podejrzanych charakterach - różne pijusy, kobiety lekkich obyczajów, ladacznice, osoby bezbożne. Dochodziło do gorszących bójek i regularnych bitew. Mój dziadek opowiadał, że jeszcze za jego czasów porządni obywatele miasta omijali to miejsce, bo w tamtym stawie znajdowało się wielu utopionych, których dusze straszyły. Uczniowie i czeladnicy rzemiosła mieli zakaz chodzenia na „Zły dół”. Ojciec opowiadał mi, że krótko przed moim urodzeniem jeden z jego czeladników wybrał się do tej karczmy w Wielkim Tygodniu i pił przez kilka dni. Kiedy po świętach zjawił się u pracy był nie do poznania, mówił do siebie, zachowywał się dziwnie, prześladowały go zmory, nie mógł spać i po kilku miesiącach powiesił się na drzewie przy „Złym dole”. Ostatni przypadek był taki, że w tamtej okolicy zaginęła dziewczynka z Lubusza, a jej ciało znaleziono po roku w rowku racockim. Dużą zasługę ze zdjęcia klątwy z tego miejsca miał dobry znajomy naszej rodziny Sylwek Szyfter, który kupił to miejsce po I wojnie światowej, zlikwidował karczmę, wyrównał teren, zasypał staw, rok w rok w Dzień Zadusznych zamawiał w farze msze św. za spokój dusz ze „Złego dołu”. Na tym miejscu założył firmę „Handel Bydła i Koni” i wiodło mu się dobrze. Był tylko później jeden wypadek, kiedy spłoszone konie ze stadniny w Racocie z powozem wpadły na bramę Szyftera i się pozabijały…

Opowieści pana Adama słuchałem z niedowierzaniem. Potwierdzał ją jednak w całości mgr Stefan Kubacki, który mieszkał blisko „Złego dołu”, więc musiał wiedzieć. Na dodatek profesor Igłowicz powiedział, że w każdej legendzie tkwi ziarno prawdy, które trzeba umieć odnaleźć. Namówiony ostatnio przez wicenaczelnego „Gazety Kościańskiej” red. Pawła Sałackiego do zajęcia się miejscami magicznymi, sięgnąłem po dokumenty. I rzeczywiście nazwa „Zły dół” pojawia się dość często od XVIII wieku w księgach ziemskich kościańskich i to nie w najlepszym kontekście.

Dokumenty mówią…

Pod rokiem 1706 odnotowano, że na tle porachunków o dziewkę przy gościńcu na przedmieściu Kościana „poddani z Bonikowa i Kurzejgóry laskami i siekierami zasiekli owczarza Lisa z Gryżyny”. W 1742 roku w księgach ziemskich zapisano, że „ekonom starosty kościańskiego, szlachetny Wytyk okazał w grodzie ciało Sebastiana z Bonikowa, którego w niedziele na Złym dole owczarz z Witkówek i inni chłopi drągami, kłonicami i rydlami pobili i na śmierć zasiekli”. Pozostał też w dokumentach ślad po kłótni i ogólnej bijatyce w karczmie w 1783 roku. Gorzała z wielu czyni odważnych i przemądrzałych. Takoż robotnik folwarczny z Racotu wdał się w dyskurs polityczny o Polsce z kilku przyjezdnymi gośćmi. Zakończenie było tragiczne, bo w księgach ziemskich kościańskich znajdujemy zapis: „Parobka z Racotu zabili kłonicą między gościńcem Zły dół, a pobliską kuźnią szlachetny Dąbrowski z Pianowa i waleczny żołnierz Hofman”. W uproszczeniu można napisać, że atmosfera w karczmach wielkopolskich kojarzy się z obrazem późniejszych saloonów z amerykańskich westernów, tyle tylko, że broń palną zastępowały u nas pięści i kłonice.

„Zły dół” to oczywiście nazwa potoczna. W rzeczywistości obejmuje ona spory fragment terenu dawnej Kurzejgóry, a więc część dawnych dóbr każdorazowego starosty kościańskiego. Kluczem do ostatecznego wyjaśnienia, co znajdowało się w obrębie „Złego dołu”, staje się plan miasta Kościana z 1803 roku, zachowany dzięki odpisom wybitnego krakowskiego archiwisty, żołnierza wyklętego Henryka Müncha. Otóż na przełomie XVIII i XIX wieku na „Złym dole” znajdowały się niewątpliwie karczma zwana starościńską ze stajnią dla koni, staw, połączony z rozlewiskami rzeki i kuźnia. Cały ten układ przestrzenny, łącznie z przebiegiem bardzo kapryśnej Obry, zmienił się w połowie XIX wieku po przeprowadzeniu melioracji tzw. Łęgów Obrzańskich.

JERZY ZIELONKA

Już głosowałeś!

Komentarze (9)

w dniu 07-05-2014 11:41:29 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

A i czasami jeszcze dziwne rzeczy dzieją się w domach ludzi z okolic Złego Dołu..

A i czasami jeszcze dziwne rzeczy dzieją się w domach ludzi z okolic Złego Dołu..

w dniu 07-05-2014 13:12:53 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Jeszcze wieczorami słychać potępieńcze: "...fakin juesej, fakin juesej..." (na melodię "tam i z powrotem"). Możliwe, że to jedna z wcześniejszych teorii spiskowych.

Jeszcze wieczorami słychać potępieńcze: "...fakin juesej, fakin juesej..." (na melodię "tam i z powrotem"). Możliwe, że to jedna z wcześniejszych teorii spiskowych.

w dniu 08-05-2014 11:42:04 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Wspaniały materiał!!! Może zrobicie cykl takich reportaży o miejscach magicznych w Kościanie??? ;)

Wspaniały materiał!!! Może zrobicie cykl takich reportaży o miejscach magicznych w Kościanie??? ;)

w dniu 08-05-2014 20:08:59 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

super jest pare miejsc podobnych w koscianie rubcie o tym artykuly a nie tylko o wypadkach

super jest pare miejsc podobnych w koscianie rubcie o tym artykuly a nie tylko o wypadkach

w dniu 11-05-2014 16:22:12 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

mieszkam tam i coś w tym jest?

mieszkam tam i coś w tym jest?

w dniu 16-05-2014 15:34:21 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

te utonięcia w stawie przy karczmie, to musi być nic innego jak działanie sił nieczystych.

te utonięcia w stawie przy karczmie, to musi być nic innego jak działanie sił nieczystych.

w dniu 23-05-2014 07:23:15 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Witam! Panie Jerzy, gdyby nałożyć ten plan z 1803 roku na mapę miasta współczesnego, gdzie wypadałby ten teren? Dałoby radę wykonać taką "symulację"? Strasznie ciekawy temat, oby doczekał się kontynuacji. Czy są możliwe do przeczytania jakieś materiały archiwalne na temat Kościana i okolic w wiekach dawniejszych?

Witam! Panie Jerzy, gdyby nałożyć ten plan z 1803 roku na mapę miasta współczesnego, gdzie wypadałby ten teren? Dałoby radę wykonać taką "symulację"? Strasznie ciekawy temat, oby doczekał się kontynuacji. Czy są możliwe do przeczytania jakieś materiały archiwalne na temat Kościana i okolic w wiekach dawniejszych?

w dniu 23-05-2014 13:50:41 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

W końcu coś mądrego i ciekawego :)

W końcu coś mądrego i ciekawego :)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.222.116.146

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.