Magazyn koscian.net

2005-04-20 12:30:41

Co to za dom bez klamek?

- A ja myślę sobie, że nie muszę robić tak jak u innych. U mnie może być piękniej i śmieszniej – mówi pan Czesław Suwiczak z Morownicy i drapie się z satysfakcją po głowie.

W jego garażu można zbierać grzyby, odwiedzić zoo a nawet polecieć na księżyc. - Mogę się tu zamknąć i godzinami patrzeć na te cuda - mówi.
 

 Czerwone alfa romeo na poznańskiej rejestracji ledwo mieści się w zakręcie. Dla kierowcy widać tu skończył się świat. Nie uznał za konieczne zwolnić przed wsią i przed łukiem na drodze. Jednak kilkadziesiąt metrów dalej gwałtowanie hamuje. Zwalnia tuż przed rzędem smutnych garaży przy popegeerowskim bloku.  Zwalnia i wpatruje  się w ten jeden, który zdaje się świecić w szarym, betonowym tle.
 - Taaak. Samochody tu przystają. Czasem  staną, z samochodu wyjdą i idą patrzeć. Ja w niedzielę widziałem takich.  Tu przy asfalcie stanęli, przy moim samochodzie i poszli patrzeć... Ile tu jest takich! I każdy pokazuje tak (pan Czesław podnosi kciuk do góry). Tak wiara podziwia, że to takie ładne – wzdycha z zadowoleniem.
 A on przedtem nigdy nie malował. Nigdy. No, może czasem coś na karteczce. W szkole? Kto to pamięta, przecież on ma już ze sześćdziesiąt lat. Ośmioro dzieci, teraz wnuki. Cała dorosłość w pegeerze. W bloku mieszka. Ten garaż to kiedyś cały był w plakatach. Też niektórzy chcieli je oglądać, ale dzieciom nie pozwalał. Teraz i dzieci mogą zobaczyć, co tam ma. A czy chcą? Opędzić się nie można.
 - To są bażanty – objaśnia. -  To jest drzewo.  Tak wygląda, bo ja wszystko odwrotnie robię, wszystko robię inaczej, żeby było ładniej i śmieszniej. O, tu są banany ładne, tu liście. Tu łabędź. Od wnuków gdzieś z książki podejrzałem...  Tu są róże, tu ptaszki... o, jeden ze skrzydełkami do góry, jeden w dół. Te ptaszki też zobaczyłem u wnuków. Grają na perkusji! Niestety, nie mam już ściany, bo mogłem je zrobić pięć razy większe. Ładnie by wyglądały, nie?
 Garaż wymalowany jest na biało. Na suficie pinezkami przyczepione tapety, a do nich rzędami, jak firanki, folie, w które pakuje się komunijne bukiety. W bramie, jak na scenie w teatrze – stora. Nad małym warsztatowym stołem na starej szynie do firan w rzędzie, na żabkach wiszą puszki po piwie. Na ścianach trudno znaleźć choćby skrawek wolnej przestrzeni. Od podłogi do sufitu rosną kwiatki, fruwają ptaszki, skaczą kangury itd. Tym światem nie rządzą zasady proporcji.  Wróbel może być większy od kangura i oba skaczą i fruwają koło jaj strusia. Na ścianach garażu pana Czesława zaklęte są wrażenia z nigdy nie odbytych egzotycznych podróży. W tym świecie miesza się to, co trywialne z tym, co bajkowe.
 - Ptaszki. Ten jest na kwiatku, a ten obok odwinął sobie banana i  je. To jest paw. Jeszcze dwa są tam na dole. O, tutaj namalowałem kaczkę z młodymi. Tu jest struś, a tu siedem jajek strusia.  Tu drzewo, gniazdo, bociek. Tu znów ptaszki. Ten o nich zapomniał i w gnieździe młode sine się porobiły. A tu domek. Najpierw żem sobie go z papieru narysował. Wyciąłem i odmalowałem na ścianie. Potem raz siedziałem sobie w kuchni i patrzę na ten nasz pałac. Poszedłem po okulary i po kartkę. Raz na pałac, raz na stół. Narysowałem wieżyczki. Tak sobie pomyślałem, z wieżyczkami mam już nie dom, ale pałacyk! Teraz są tu, na dachu domku w garażu.  To na środku, to takie ozdoby. Sobie je wymyśliłem. Nie wiem, jak to nazwać...  Firanki w oknach powiesiłem, żeby było ładniej. Potem przyszedł sąsiad i mówi: co to za dom bez klamek? To wziąłem i ze smarownika do syrenki zrobiłem klamkę, światła, alarmy.  Tu dwa pieski, jeden stary, jeden młody, budka, płocik, bażanty...
 Przy posadzce piękne, kolorowe koła. To dla ozdoby. Nic nie znaczą.  Wokół kół już jednak wiją się brązowe, grube linie - to korzenie drzew. Z tych korzeni pan Czesław jest najbardziej dumny. Cudownie wyszły, jak mówi. 
 - Tu można wziąć koszyczek i zbierać grzyby – oprowadza  dalej.
 Ornamenty są nawet na futrynie przy bramie. Ta pomalowana jest dla odmiany na cytrynowo. Nad małym stołem warsztatowym wkomponowane w kolorowe koła fragmenty starego żyrandola ze szklanymi paciorkami.   
 - Kobita powiada: no jak ja na ten pomysł wszedł, żeby to tu powiesić? Ludzie się nadziwić nie mogą.... A tu może pani ze mną jechać na księżyc. To jest rakieta kosmiczna...
  Od kolorowych kółek z żyrandolem się zaczęło. To było pierwsze malowidło. Plakaty zerwał kilka tygodni temu. Potem przyczepił tapety do sufitu i cały garaż pomalował na biało. Po pierwszym rysunku, świat na ścianach garażu zaczął żyć własnym życiem. Pan Czesław malował w każdy cieplejszy dzień. Rysunki śniły mu się po nocach, wzory znajdował w telewizji, w książkach dla dzieci. Sporo powstało w wyobraźni. Maluje farbą olejną.
 - Wiara podziwia, że to takie ładne i każdy się dziwi, że to ja tego nie zamajzgam, tylko tak ładnie, czysto maluję. Bo najgorsze to to malowanie małym pędzelkiem i żeby nie popaprać ściany – wyjaśnia.
 - To jeszcze nie koniec. Niech pani przyjedzie za tydzień – krzyczy  sąsiadka pracująca w ogródku.  - Wtedy tu będą dziwy.
 Zaangażowanych w rysunki pana Czesława jest więcej. Jeden z sąsiadów rysuje dla niego na kartonie: wiewiórkę, zająca, borsuki... Róż i rysunki nie są zamknięte w garażu. Wylewają się i na fasadę, i na bramę. Nie wszystkim się to podoba, ale pan Czesław zrzuca to na karb zazdrości i wstydu. Jak inni też chcą mieć ładnie, niech sobie też pomalują. Chociaż ,,na gładko’’ – bez zwierzątek. Czy to musi być wszędzie tak szaro?
 - Chciałem mieć na jednych drzwiach jednego koziołka, a na drugich, jak w Poznaniu, drugiego. Z rogami do siebie. Zdecydowałem jednak inaczej. Koziołki namaluję z tyłu garażu, albo na chlewiku – wyjaśnia dalej.
  Ściana z tyłu garażu jest już zagruntowana. Tam róż i rysunki będą jeszcze bardziej świecić, bo za garażem jest jeszcze bardziej szaro. 
 - Na chlewie zrobię jeszcze cuda. Tam mam więcej miejsca - deklaruje pan Czesław. - Tam to dopiero będą dziwy...
ALICJA MUENZBERG
 
GK nr 16/2005 
Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 13.59.100.205

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.