Magazyn koscian.net

2006-02-14 14:55:48

Cena porządku

Dwie strony sporu dotyczącego wprowadzenia nowego systemu wywozu śmieci spotkały się w poniedziałek (6 lutego) w sali Kościańskiego Ośrodka Kultury

Zebranie mieszkańców Osiedla Wolności z przedstawicielami władz samorządowych i pracownikami kościańskiego Urzędu Miejskiego nie spotkało się ze zbyt dużym zainteresowaniem. Powodem jego organizacji był protest zgłoszony przez część właścicieli nieruchomości przeciwko wprowadzeniu nowego regulaminy wywozu odpadów. Czy uczestnikom spotkania udało się dojść do porozumienia? Trudno powiedzieć. 

Cisza przed burzą
 Uchwałę w sprawie regulaminu Rada Miejska Kościana podjęła jednogłośnie już w listopadzie 2005 roku. Według nowych przepisów opłata za wywóz nieczystości ma być naliczana od osoby. Górną stawkę opłaty ustalono na poziomie 5 złotych. Nic nie zapowiadało problemów z wprowadzeniem uchwały w życie, tym bardziej, że nowe zapisy są konsekwencją nowelizacji ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Na reakcje mieszkańców nie trzeba było jednak długo czekać. Już w styczniu do Urzędu Miejskiego w Kościanie wpłynął protest mieszkańców Osiedla Wolności. Około stu osób wyraziło sprzeciw wobec takiej odpłatności. Rada osiedla postanowiła rozwiać wszystkie wątpliwości i doprowadzić do konfrontacji protestujących z autorami uchwały. Na spotkaniu pojawił się więc burmistrz Jerzy Bartkowiak w towarzystwie m.in. przewodniczącego Rady Miejskiej Bronisława Frąckowiaka, naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Jerzego Frąckowiaka, a także komendanta Straży Miejskiej Macieja Szymczaka. Nad sprawnym przebiegiem konfrontacji czuwał przewodniczący osiedla  Zdzisław Szłapka.

 - Chciałbym, żeby spotkanie odbyło się w atmosferze przyjacielskiej. Proszę o rzeczową dyskusję – zwrócił się do zgromadzonych w sali przewodniczący Szłapka. – Pozwolę sobie przeczytać uchwałę.
 Już po przytoczeniu górnych stawek opłat odezwały się głosy sprzeciwu. Chwilę później rozpętała się prawdziwa burza.
 
Porządek przede wszystkim
 Burmistrz Bartkowiak z naczelnikiem wydziału Jerzym Frąckowiakiem, odpowiedzialnym za przygotowanie uchwały, zasiedli przy prezydialnym stole. Po krótkiej naradzie Frąckowiak przystąpił do omawiania spornych kwestii.

 - To my w imieniu burmistrza przygotowaliśmy uchwałę i dokonaliśmy obliczeń. Z analizy sytuacji wynika, sami państwo wiecie, że nie jest najlepiej – wyjaśniał wzburzonym już nieco mieszkańcom osiedla. Zwrócił uwagę na problem podrzucania śmieci i spalania tworzyw sztucznych.

 Zaznaczył, że od 1997 roku prowadzone są akcje kontrolowania właścicieli posesji. Strażnicy Miejscy sprawdzają, czy mieszkańcy mają podpisane umowy z firmami wywozowymi. W pierwszym roku funkcjonariusze wyłapali około 300 właścicieli nieruchomości bez takich umów. W kolejnych latach ich liczba zmniejszała się.

 - Przy użyciu Straży Miejskiej udało się wyegzekwować zawarcie umów – kontynuował Frąckowiak. – System ma jednak jedną wadę. W praktyce, żeby uchronić się przed konsekwencjami wystawia się jeden kubeł na 3 – 6  miesięcy. Reszta śmieci trafia nie wiadomo gdzie.  Działania przynoszą skutki mizerne. Nie przekłada się to na porządek w mieście. Zmiana systemu ma wyeliminować nieprawidłowości.

 Podrzucanie śmieci ma się po prostu  stać nieopłacalne. Nowością ma być wprowadzenie obowiązku segregowania odpadów. Mieszkańcy Osiedla Wolności słuchali spokojnie dopóki nie pojawiła się kwestia finansów. Górna stawka opłat w wysokości 5 złotych od osoby dla większości zgromadzonych w sali była nie do przyjęcia. Sporo kontrowersji wzbudził też sposób jej ustalenia. Przyjęto, że każdy statystyczny mieszkaniec Kościana produkuje rocznie 840 litrów śmieci.

 - To jest stawka maksymalna. W Kościanie funkcjonują trzy firmy, które muszą ze sobą konkurować -  uspokajał Jerzy Frąckowiak. Nie przyniosło to jednak zamierzonego celu.

 - Nas mieszkańców nie interesują te liczby, tylko konkretne rzeczy. To co pan czyta jest niepotrzebne – skwitował krótko wykład dotyczący sposobu ustalenia stawek jeden z obecnych na zebraniu. - Ile konkretnie będziemy płacić?

 - Pozwolimy na wszystkie wypowiedzi. Proszę, żeby uszanować kierownika - apelował przewodniczący Szłapka.

 - Stawka maksymalna nie może być wyciągnięta z sufitu, ale ustalona na bazie danych z poprzednich lat. Wyliczyliśmy to po to, żebyście państwo wiedzieli  dlaczego nie są to 4 złote albo 6. Wyliczenia są też dla firm   – przyłączył się do dyskusji burmistrz Bartkowiak.  - Żadna firma nie będzie mogła pobierać więcej. Wszystko zależeć będzie od negocjacji. Mieszkańcy spółdzielni  już płacą od osoby. W gminie ościennej też taki system funkcjonuje.

 Taka argumentacja jednak w ogóle  nie przemawiała do uczestników spotkania.
 - Ta uchwała jest źle podjęta – ciągnął dalej jeden z mieszkańców osiedla. - Niech kosz zostanie koszem. Każdy wie ile ma śmieci.  Niech Straż Miejska sprawdza.

 Z taka opinią nie zgodził się Jerzy Bartkowiak.
 - Nie jest to tylko w Kościanie. Taki system działa w gminie. Nikt tam nie podrzuca śmieci – stwierdził burmistrz i dodał, że za sprzątanie dzikich wysypisk i opróżnianie koszów do których często są podrzucane odpady mieszkańcy też płacą. - Płacimy my, ale z waszych pieniędzy! Doszło do tego, że nie możemy opanować sytuacji. Na wszystkich zebraniach mówi się, że jest bałagan. Psy, za przeproszeniem, srają wszędzie. Ja nie mogę postawić strażnika przy każdym mieszkańcu. Mamy się wstydzić miasta? Naprawdę spróbujmy.

Czyścioszki z Osiedla Wolności
 Dlaczego mieszkańcom osiedla nie odpowiada nowy system wywozu śmieci? Odpowiedź jest prosta. Twierdzą, że będzie to dla nich rozwiązanie dużo droższe niż obecnie obowiązujące. Założenie, że każdy mieszkaniec produkuje średnio 840 litrów śmieci rocznie większości wydaje się zawyżone. Obecni na zebraniu stwierdzili, że płacić za „powietrze” nie chcą. Śmieci wywozić muszą tylko zimą, gdy palą w piecach. Innego zdania jest komendant Straży Miejskiej Maciej Szymczak. Już na wstępie zaznaczył, że temat jest bardzo szeroki. Najpierw dał do przemyślenia pewne miejsca, gdzie notorycznie podrzucane są śmieci.

 - O tym można by filmy kręcić i książki pisać – zaznaczył Szymczak. - Jeżeli strażnicy złapali osobę na gorącym uczynku, to zawsze dostawała ona mandat. 

 Kary jednak nie są zbyt dotkliwe. Strażnicy muszą w takim przypadku stosować taryfikator. Za podrzucanie śmieci niezależnie od ich ilości można ukarać tylko mandatem w wysokości 50 złotych. Za brak umowy właściciel posesji zapłaci 100 złotych. Nic więc dziwnego, że bardziej opłaca się podrzucać śmieci niż płacić za wywóz.

 - Kiedyś mieliśmy problem w Śródmieściu, na Gurostwie, koło obwodnicy. Uporaliśmy się z tym. Nadal dzieje się to na waszym osiedlu – dodał komendant. - Żeby nikt się nie doczepił wystawia się jeden kubeł na trzy miesiące.  Właściciele ogródków działkowych w ogóle nie mają śmieci, a jedźcie zobaczyć co się tam dzieje.

 - Wydawało mi się, że czasy gospodarki nakazowej minęły. Powiem na własnym przykładzie. Bardzo dużo palę drewnem. Popiołu nie wyrzuca się do kubła. Odpady kuchenne kompostuję. Moim zdaniem zostało to zrobione źle. Wszyscy zostali potraktowani jedną miarą – włączył się do dyskusji kolejny mieszkaniec osiedla. - Jeżeli ktoś zostanie przyłapany, to już więcej tego nie zrobi. 

 Nie potwierdził tego komendant Straży  Miejskiej. Zdarzają się osoby, które już kilkakrotnie były karane.
 - Na pewno ma pan rację. Od ładnych kilku lat zastanawiamy się jak tą sprawę rozwiązać – komentował burmistrz. - Nie powinniśmy płacić więcej niż 3,50. Będziemy bacznie się temu przyglądać. Na dzisiaj jedyna dyskusja jest na tym osiedlu. Nie mamy innych sygnałów. Nie jesteśmy w stanie tą szóstką strażników wszystkiego dopilnować. Nie chodzi przecież o państwo policyjne.

 - Kompostowanie jak najbardziej. O to chodzi, żeby zachęcać do segregacji i żeby jak najmniej odpadów trafiało na składowiska – zaznaczył Frąckowiak. 

 - Nikt się nie zastanowił dlaczego niektórzy nie płacą? – zabrała głos jedna z mieszkanek osiedla. - W samych wyliczeniach jest chyba jakiś błąd. Dla mnie pięć złotych to jest trzykrotny wzrost kosztów. Jeżeli państwo mówicie, że jest to kwota maksymalna,  to nie ustawiajcie nas w roli negocjatorów. Ja nie mam takiej siły przebicia.

 Obecni na spotkaniu mieszkańcy zgodnie podkreślali, że śmieci segregują i to od dawna. W roku zapełniają tylko kilka kubłów i to w okresie zimowym.
 - Ja chyba jestem wyjątkiem. Po pierwsze jestem sam. Obiadów nie gotuję, w piecach nie palę. Szkła u mnie nie znajdziecie, papieru też nie. Wszystko segreguję. Mam podpisaną umowę. Dlatego jest to dla mnie niesprawiedliwe – wyjaśnił starszy pan.
 - Jak przyjdzie lato, to nie będę miała śmieci. Ja mam płacić za powietrze. Mam bardzo mało odpadów. Chcę płacić i płacę – wtrąciła jedna z pań. 

 O głosy poparcia dla wprowadzanych zmian było trudno. Ale zwolennicy nowego systemu nie brakuje.
 - Od kilku lat płacimy od osoby. Czy my podrzucamy gdzieś śmieci? - zabrał głos mieszkaniec bloku na Osiedlu Wolności. - W kuble połowa, może nawet jedna trzecia śmieci jest nasza, a resztę ktoś podrzuca. Niech nikt nie mówi, że to jest nieprawda.
 Podobnego zdania jest jedna z mieszkanek ulicy Prostej, ale na spotkaniu się nie pojawiła.
 - Ja nie wiem, gdzie pani Losiak zbierała te podpisy. Wielu mieszkańców jest za wprowadzeniem opłat od osoby. Może wreszcie będzie porządek i skończy się podrzucanie śmieci do koszy i rowów.
 - Nigdy nie powiedzieliśmy, że winni są mieszkańcy. Winny jest system, który nigdzie się nie sprawdził  - wyjaśnił naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.

Jak owce na rzeź
 Mieszkańcy Osiedla Wolności obawiali się nie tylko drastycznego wzrostu cen, ale również sposobu zawierania umów z firmami.
 - Jak będzie wyglądało zawieranie umów? Każdy będzie musiał odwiedzić firmy? - dopytywał radny powiatowy  Jerzy Dolata.
 Jerzy Frąckowiak wyjaśnił, że to przedstawiciele  firmy odwiedzą mieszkańców i przedstawią swoje oferty.

 Takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje jednak Dolaty.
 - Czy nie lepiej byłoby, żeby wszystkie firmy podały swoje oferty? - ciągnął dalej temat.
 - Czy swoje usługi też pan upublicznia? – zagadnął burmistrz.
 Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać.
 - Cóż to za problem. Dla nas wszystkich jest to rzecz wygodna. Czego firmy mają się wstydzić? – dodał radny powiatowy.  - Mam taką propozycję. Są mieszkańcy, którzy nie znają tych przepisów. Firmy mogłyby złożyć oferty do rady osiedla. Będziemy starali się negocjować w imieniu mieszkańców, którzy nas do tego upoważnią.  

 Kwestię opłat od osoby rozpatrywano także w innym kontekście. Obecnym na spotkaniu trudno było uwierzyć w niepisane prawo mówiące o tym, że firmy nie pobierają opłat za więcej niż cztery osoby w gospodarstwie domowym. Nie przekonywała też możliwość indywidualnego podejścia do klientów.
 - Do kogo można się zgłosić w przypadku problemów? – dopytywała jedna z mieszkanek osiedla.

Obietnice?
 - Zaprotestowałam przeciwko uchwale. Potrudziłam się przy zbieraniu podpisów przy współudziale jednego z mieszkańców. Pismo pozanosiłam do wszystkich „bogów miasta” - wyjaśniła inicjatorka protest Teresa Losiak. - Przydało się o to o tyle, że burmistrz zgodził się wynegocjować z firmami niższe ceny. 

 Debatę po ponad dwóch godzinach udało się uciąć. Żadne konkretne deklaracje jednak nie padły. Trudno się dziwić. Urząd Miejski po wprowadzeniu nowych przepisów usunie się w cień. Jego zadanie będzie ograniczało się do funkcji kontrolnej.

 - Jeżeli pojawią się jakieś problemy, to będziemy reagować – zapowiedział Jerzy Bartkowiak.

Hanna Danel
GK nr 7/2006

Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.145.194.57

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.