Magazyn koscian.net

2007-02-20 14:06:14

Apokalipsa w Bieczynach - druga strona medalu

Oczmi matki

-  Dzieciom nie było zimno, nie zostawiłam ich bez opieki i nie jesteśmy bez środków do życia, by dzieci musiały chodzić na żebry. To oszczerstwa. Robię wszystko, by dać dzieciakom  normalny dom – mówi pani F. z Bieczyn. Dwójka jej dzieci wznieciła pożar starej owczarni. Poszły tam szabrować drewno na opał.

 Pani F. owszem, ma ograniczone prawa rodzicielskie, ale czy można dać dzieciom dobry dom, gdy mieszka się kątem u pijącej rodziny? Jak zabronić im w ich własnym domu? A gdzie pójść?  Dlatego prawa ograniczyli. Ale przecież nie zabrali. Teraz po prostu odwiedza ich raz w miesiącu kurator. Prosiła i to nie raz o mieszkanie w Czempiniu, ale dali w Bieczynach. Na końcu świata. Nawet PKS tu nie jeździ. Jak się nie ma samochodu, to załatwienie każdej drobnej nawet rzeczy zajmuje cały dzień. Wszędzie piechotą, albo stopem. Na szczęście pan ze szkolnego jest tak miły i czasem zabierze w jedną stronę. Bo jak tu z tym trzylatkiem brnąć piechotą? Tego dnia musiała wyjechać. Musiała, by móc odebrać rentę męża i by wznowić starania o jego przerwę w karze. Bo z dziećmi od dziewięciu miesięcy jest sama. Może go lada tydzień zwolnią? 
 Pani F. chodzi po pokoju tam i z powrotem gniotąc dłonie. Dzieci siedzą na tapczanach. W skromnym, schludnym pokoiku siedzi cała siódemka. Pokój mały, a tapczany trzy. Przez otwarte drzwi do innego pomieszczenia widać kolejny. Ława nakryta obrusem, w piecyku skwierczy ogień.
 - I czy tu jest zimno? - pyta pani F. - Czy ktoś był w domu, żeby stwierdzić, że tego dnia było zimno? Bo nie było! - pani F. siada.
 - Zacznijmy od tego, że nie mówimy o dzieciach, ale o nastolatkach. Trzynaście lat, to przecież nie małe dzieci. A tyle lat mają bliźniaki, bo to też wyjaśnijmy, to są bliźniaki. Chłopak i dziewczyna i nie mam sześciorga dzieci, jak podano w prasie, ale siedmioro, a najmłodsze ma nie pięć, a trzy latka- prostuje pani F.
 - Co im strzeliło do głowy, nie wiem – mówi cicho. - Zostawiłam czwórkę pod opieką siedemnastoletniego syna. Zapałki zostawiłam tylko dlatego, by mógł w piecu rozpalić. I rozpalił. A bliźniaki miały pożyczyć wózek od wuja i pojechać pozbierać połamane gałęzie na rozpałkę. Tyle ich leży pod drzewami po wichurach... Dlatego wyszły z domu. Co je pokusiło, by iść do owczarni, nie wiem...
 Na tapczanach się zakotłowało. Maluchom trudno wysiedzieć spokojnie. Pokoik mały, miejsca do szaleństw niewiele. Jeden z chłopców zaczyna bawić się wafelkami. Kilkoro skupia się na cicho grającym telewizorze.   
 - Może to przez stres? Córkę w czwartek spotkało coś złego. Jest zdenerwowana, zagubiona, to pewnie dlatego. Przyszłoby komuś do głowy, że trzynastoletnia  dziewczyna może bawić się w stodole zapałkami? Ona rzuciła pierwsza zapałkę, nie zapaliło się nic, brat rzucił drugą i zaczęli uciekać...
 - Nie tak miało być, nie tam miały być dzieciaki i nie miały mieć przy sobie zapałek. Ale to wszystko równie dobrze mogło stać się, gdy byłam w domu. W tej owczarni dzieciaki bawiły się często i nie tylko moje. Nie pozwalałam, ale chodziły. Jak dzieci.
 Na ławie lądują herbata i kawa. Zrobiły dzieci.
 - Moje dzieci nie żebrzą. Nie muszą. Żyjemy skromnie i czasem nie starcza nam do pierwszego, ale tak przecież żyje wiele rodzin. Poszły raz pożyczyć pieniądze. Jak pożyczam, zawsze oddaję, ale ktoś źle je zrozumiał. Pani kurator wszystko wyjaśniła. Niektórzy myślą, że jak jesteśmy biedni, to wszystko można nam przypisać...
 Na kolanie pani F. Siada najmłodszy synek.
 - Problemy owszem miałam, ale staram się nadal żyć i  robię wszystko, by utrzymać dzieci przy sobie. Ja byłam w domu dziecka. Wiem co to jest i nie chcę, by trafiły tam moje dzieci. Walczę o nie. Opowiadanie o tym, że mają zimno i są jakoby bez opieki nie pomoże nam.  Idę ulicą i wstydzę się. Wydaje mi się, że ludzie poznają mnie, że wiedzą, że to ja, ta niby wyrodna matka z gazety. Łatwo oceniać. Nie jestem zła. Dzieciom nie dzieje się krzywda. Kocham je.
 O losie dzieci rozstrzygnąć ma sąd rodzinny. (AL)

GK 8/2007

Już głosowałeś!

Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.226.180.161

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.