Magazyn koscian.net
2005-08-02 16:10:34Trwa wojna o robaki...

Spór o hodowlę robaka białego w Jasieniu nadal pozostaje nierozwiązany
We wsi trochę przycichło. Zaostrzył się natomiast konflikt pomiędzy właścicielem gospodarstwa, w którym ma być prowadzona produkcja zanęty wędkarskiej Markiem Jakubowskim a Urzędem Gminy Czempiń.
- Nikt nie jest zainteresowany, żeby ten problem rozwiązać, ani sołtys, ani rada sołecka, ani urząd – skarży się znajomy Jakubowskiego, który zaangażował się w uruchomienie hodowli. - Ta wieś nigdy nie była zgodna. Będzie wojna, a to nie o to chodzi.
Przypomnijmy, że konflikt rozpoczął się, gdy mieszkańcy Jasienia dowiedzieli się o planowanej hodowli. Do urzędu trafiło pismo, pod którym podpisało się ponad 30 osób. W ten sposób mieszkańcy wyrazili swój sprzeciw twierdząc, że produkcja spowoduje zasmrodzenie wsi. Podnosili również argumenty bliskiego sąsiedztwa gospodarstwa Jakubowskiego ze szkołą i sklepem spożywczym.
- We wsi zaczęło śmierdzieć już w momencie, gdy mieszkańcy dowiedzieli się o planowanej hodowli - komentuje drugi znajomy właściciela gospodarstwa. - Pismo wpłynęło do urzędu 30 czerwca, zanim tu cokolwiek się pojawiło.
Starania o to, żeby prowadzić hodowlę Marek Jakubowski rozpoczął od wizyty w Urzędzie Gminy Czempiń. Pytał jakie dokumenty są w takim przypadku wymagane.
- W urzędzie nie wiedzieli nic. Dziwili się. Jedna z pań zapytała nas po co w ogóle chcemy to zgłaszać – wyjaśnia kolega Jakubowskiego, który pomagał załatwić formalności. - Legalnie chciał to zrobić i się wkopał. Gdyby tego nie zgłosił nie byłoby afery – dodaje.
O konieczności złożenia wniosku o zmianę sposobu zagospodarowania Jakubowski dowiedział się nie w czempińskim urzędzie, ale od przypadkowego urzędnika w starostwie powiatowym.
- W starostwie powiedzieli, że to jest hodowla i rolnik może to robić. Jak usłyszeli, że jesteśmy z gminy Czempiń to się tylko uśmiechnęli – tłumaczy Marek Jakubowski.
Załatwienie formalności wydawało się być proste. 15 czerwca do Wydziału Architektury, Budownictwa i Ochrony Środowiska wpłynął wniosek o zmianę sposobu zagospodarowania stodoły. Wniosek nie był kompletny. Brakowało decyzji o warunkach zabudowy z urzędu w Czempiniu. Starostwo 17 czerwca odroczyło wydanie zgody na przebudowę do czasu uzupełnienia dokumentacji.
W budynku rozpoczęto przygotowania do hodowli. Powstało 15 betonowych koryt – boksów o wysokości ok. 30 centymetrów. Przy budowie części z nich wykorzystano resztki zbiorników na zboże. 28 czerwca czempiński urząd wezwał Marka Jakubowski do uzupełnienia wniosku m.in. o sprecyzowanie skali przedsięwzięcia, rodzaju surowca do hodowli wytwarzanych odpadów oraz ilości zatrudnionych osób.
Nie czekając na odpowiedź wysłał pismo do sanepidu i powiatowego lekarza weterynarii, w którym zaznaczył, że „hodowla będzie prowadzona na padlinie – która jest odpadem szczególnie niebezpiecznym dla środowiska. (...)”. Marek Jakubowski twierdzi, że pismo zostało źle zredagowane i zaszkodziło jego sprawie. Ponadto oparto je na plotkach i domysłach.
- Od razu mnie osądzili – dodaje.
Inspektor Wydziału Architektury, Budownictwa i Ochrony Środowiska w piśmie do Urzędu Gminy Czempiń zaznaczył: „nie wszystkie odpady zwierzęce są odpadami niebezpiecznymi .Wśród tej grupy odpadów znajdują się odpady niebezpieczne oraz odpady inne niż niebezpieczne. Dlatego należy określić z jakiego rodzaju odpadów zwierzęcych prowadzona będzie hodowla żywej przynęty wędkarskiej. Dopiero na tej podstawie, można określić, czy inwestycja ta jest przedsięwzięciem mogącym znacząco oddziaływać na środowisko, wymagającym sporządzenia raportu o oddziaływaniu na środowisko (..).”
Powiatowa Stacja Sanitarno Epidemiologiczna w Kościanie jeszcze nie przeprowadził kontroli.
- Hodowlę rozpoczęto bez naszej wiedzy i zgody. Z hodowlą robaka jeszcze się nie spotkałam. Jest to bardzo uciążliwe - wyjaśnia dyrektor Łucja Pater – Chuda.
Innego zdania jest chyba lekarz weterynarii, który dopuścił gospodarstwo do prowadzenia hodowli z wykorzystaniem odpadów zwierzęcych nie przeznaczonych do spożywania przez ludzi. Określił również kategorię materiału, jaki inwestor może wykorzystywać. Nie stwierdził również, że produkcja może zagrażać ludziom.
- Zanim wydałem decyzję dokonałem analizy warunków – wyjaśnia Tadeusz Grygier Powiatowy Lekarz Weterynarii. - Ocena od strony sanitarnej jest w naszych kompetencjach.
5 lipca pracownicy magistratu przeprowadzili wizje lokalną.
- Powiedzieli, że przyśpieszy to wydanie decyzji – dodaje Jakubowski.
- Nie było tu żadnej produkcji, jak stwierdzili to urzędnicy. Sprowadziliśmy tylko minimalne ilości, żeby sprawdzić jak to będzie działać – wyjaśnia jeden z pomocników Jakubowskiego.
Pracownicy czempińskiego urzędu, którzy przeprowadzili wizję lokalna 6 lipca stwierdzili popełnienie samowoli budowlanej. Fakt ten zgłosili do Powiatowego Inspektora Budowlanego, Powiatowego Inspektora Sanitarnego i Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
14 lipca sołtys Jasienia Bronisław Michalak zorganizował spotkanie z burmistrz Dorotą Lew. Mieszkańcy Jasienia nieco się uspokoili. Burmistrz zapewniła ich, że dopóki Marek Jakubowski nie uzupełni dokumentacji nie będzie mógł prowadzić hodowli.
- Jeżeli pani burmistrz będzie dusiła każdą inicjatywę, to równie dobrze można nas od razu zaorać – stwierdził wzburzony kolega Jakubowkiego.
- Miał to być dodatkowy dochód. Może w przyszłości znalazłyby się jakieś miejsca pracy – dodaje Jakubowski.
Marek Jakubowski 25 lipca skierował do Urzędu Gminy Czempiń pismo, w którym poinformował, że do dnia 1 lipca nie prowadził żadnej hodowli, więc zapach na który skarżyli się mieszkańcy wsi nie mógł pochodzić z jego gospodarstwa. Zwrócił się również z zapytaniami: Czy pani Burmistrz wie, jaka jest skala samowoli budowlanej i użytkowej na terenie wsi Jasień i gminy Czempiń? Przypuszczam, że jest to 70 – 80 % posesji. Czy pani Burmistrz zgłosi samowolę budowlaną, jeśli dostarczę listę posesji, na których wystąpiła ona na pewno?
Właściciel gospodarstwa dołączył również listę osób, którym hodowla nie przeszkadza. Częściowo pokrywa się ona z listą osób które sprzeciwiały się takiej działalności. Coraz trudniej jednoznacznie stwierdzić komu hodowla robaka przeszkadza.
Hanna Danel
GK nr 31/2005
Zgłaszasz poniższy komentarz:
No tak patrząc babskim okiem: jak tu można myśleć o hodowli robactwa. Robak to robak robal. Lepiej zdeptać zniszczyć, a tego co chce je hodować zamknąć w zakładzie psychiatrycznym. Kobieta burmistrz może nie rozumieć potrzeb rynku wędkarskiego.........