Magazyn koscian.net

22 Maj 2015

Kościańskie ścieżki księdza Konrada

4 maja br. zmarł w Gostyniu, w wieku 87 lat, archidiecezjalny duszpasterz strażaków, ksiądz senior, prałat Konrad Kaczmarek. Powołano go na Wieczną Wartę w dniu św. Floriana. Pogrzeb odbył się na gostyńskim cmentarzu.

 

W ceremoniach, którym przewodniczył metropolita poznański arcybiskup Stanisław Gądecki, uczestniczyło kilka tysięcy osób, w tym ponad 1 000 strażaków. Ksiądz Konrad był postacią dobrze znaną w Wielkopolsce. Zasłużył się bowiem w dziele rozbudowy i umocnienia licznych parafii, zajmował się twórczo historią Kościoła, był kapelanem środowisk, w tym AK-owców, Sybiraków i harcerzy.

Pierwsze kroki kapłańskie, po półtorarocznym „wikariacie” w Opalenicy, stawiał w Kościanie, gdzie zjawił się 3 lipca 1957 roku w jedynej wtedy parafii farnej. Wraz z nim pojawiła się inna jakość – ksiądz radosny, towarzyski, zawsze uśmiechnięty, oczytany w przeróżnych dziełach, otwarty na każdego, nawet na „bolszewików”. W gronie przyjaciół zwykł wtedy mawiać, że „bolszewik to też dziecko Boże, tyle tylko, że może dowiedzieć się o tym dopiero późno, na Sądzie Ostatecznym, a na to pozwolić nie można”. To właśnie w mieście nad Obrą, dzięki inspiracji historyka medycyny i regionalisty dra med. Henryka Florkowskiego, odkrył w sobie talent ukryty – umiejętność gromadzenia starych dokumentów, ich opracowywania, a także obowiązek spisywania wydarzeń z codziennego życia księdza. Kochał Krobię i ziemię gostyńską, bo tam się urodził i spędził dzieciństwo; kochał wszystkie parafie (Opalenicę, Kościan, Radomicko, Lubiń, znów Kościan, Mosinę, Leszno i Gostyń), w których dane mu było służyć kapłańską posługą. Do Kościana wracał zawsze kiedy potrzebował wsparcia w swojej działalności naukowo – badawczej i publicystycznej, a także kiedy jego pomocy potrzebowali przyjaciele. Tak było aż do ostatnich jego dni.
*
Konrad Kaczmarek urodził się 15 lutego 1928 roku w Krobi. Był synem Franciszka - mistrza krawieckiego, powstańca wielkopolskiego i żołnierza Września oraz Stanisławy z domu Olejniczak. Twierdził, że z ochronki sióstr Elżbietanek wyniósł powołanie do stanu duchowego, a z opowiadań wojennych ojca – zamiłowanie do munduru. – Gdybym nie został księdzem, to pewnie byłbym żołnierzem albo strażakiem – opowiadał często. Naukę w szkole powszechnej przerwała wojna, po niej w przyspieszonym trybie ukończył „podstawówkę”, działał w krobskim harcerstwie, a w 1949 roku zdał maturę w gostyńskim gimnazjum i liceum.
Wybrał seminarium duchowne. Filozofię studiował w Gnieźnie do 1951 roku, teologię w Poznaniu do 1955 roku. Święcenia kapłańskie odebrał 4 kwietnia 1955 roku z rąk arcybiskupa Walentego Dymka w poznańskiej farze. O dalszej nauce jeszcze nie myślał. Rzucił się w wir kapłańskiej służby. Po październikowym przełomie czekało go wiele wyzwań. Za czas dojrzewania uznawał okres kościański, a więc lata 1957 – 1964, kiedy był wikariuszem w parafii farnej w Kościanie, kierowanej przez ówczesnego proboszcza i dziekana, prałata ks. Tomasza Sworowskiego. Tak się złożyło, że w tymże czasie osobistym lekarzem księdza Tomasza, a także wielu innych duchownych dekanatu kościańskiego był dr Henryk Florkowski.
Doktor każdego kogo spotykał na swej drodze gorąco namawiał do spisywania wspomnień i historii własnych środowisk i małych ojczyzn. - Osobowość doktora Florkowskiego fascynowała, miał ogromny wpływ na swoje otoczenie, powtarzał wiele razy pisz, zapisuj, najgorszy ołówek jest bardziej trwały niż najlepsza pamięć. Zaprzyjaźniliśmy się. Był dla mnie autorytetem, przekonywał mnie do dalszych studiów. Ale jak tu studiować, kiedy pracy w parafii co niemiara – wspominał po latach ksiądz Konrad.
*
Dzięki pogodzie ducha, pozytywnemu myśleniu i zdolności do nawiązywania kontaktów młody duchowny z Krobi rodem szybko wrósł w Kościan. Przyjaźnił się m.in. z farmaceutą Stanisławem Bolanowskim i jego małżonką, z sędzią Leonem Ciszakiem i jego żoną, z nauczycielem i działaczem harcerskim Ludwikiem Bebą, z kościaniakiem ks. prof. Stefanem Naskrętem. W 1964 roku został proboszczem w Radomicku, a rok później podjął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Przyjaźń z Florkowskim owocowała. Spotykaliśmy się systematycznie.
– Konrad - przekonywał księdza Florkowski – zajmij się historią parafii radomickiej, to przecież kawałek historycznego powiatu kościańskiego, a tak mało o tym wiemy. Ksiądz Konrad zapisał się przeto do sekcji historii Kościoła Wydziału Teologicznego KUL-u, szperał w archiwach, z każdego odkrycia cieszył się i przyjeżdżał z nim do Kościana. Do badań podchodził z perfekcją. Ostatecznie pracę magisterską pt. „Dzieje rzymskokatolickiej parafii Radomicko” napisał pod kierunkiem wybitnego historyka Kościoła ks. prof. Bolesława Kumora i obronił w 1977 roku. Jej obszerne fragmenty drukowaliśmy dwadzieścia dwa lata później w odcinkach w „Wiadomościach Kościańskich”. Praca – poprawiona i uzupełniona – stała się podstawą odrębnej monografii także wydanej drukiem.
*
Wspomina się teraz, że ksiądz Konrad był dobrym gospodarzem; że remontował kościoły i chronił dzieła sztuki, że sprawił nowe organy w Mosinie, że przywracał dawną świetność kapliczkom. To bardzo ważne. Ale najtrwalszym zapewne dziełem na skalę nie regionalną, a ważnym wkładem w historię Kościoła w ogóle jest jego monografia pt. „ Z dziejów kultu św. Mikołaja w Polsce”, która doczekała się dwóch wydań. Inspiracja do benedyktyńskiej pracy, którą autor wykonał, także brała swoje źródło w Kościanie. Kultem św. Mikołaja zajmował się w latach sześćdziesiątych XX wieku proboszcz krzywiński ks. dr Jan Gierliński. Dzieła nie dokończył – zmarł w 1971 roku. Ksiądz Konrad był wtedy administratorem parafii w Lubiniu k. Krzywinia. Temat podsunął mu ponownie wspominany tu wielokrotnie doktor Florkowski. Ksiądz posłuchał przyjaciela, rozpisał i rozesłał pół tysiąca ankiet do wszystkich parafii, miejscowości i instytucji, związanych z kultem św. Mikołaja i zaszył się w papierach. Stwierdził: – Doszedłem do wniosku, że muszę zająć się kultem św. Mikołaja, bo występuje on zawsze w otoczeniu ludzi potrzebujących pomocy nadprzyrodzonej w życiu codziennym i dla życia wiecznego…
*
Nie czuję się na siłach, aby oceniać duszpasterską i społeczną działalność ks. prałata Konrada Kaczmarka. Lepiej uczynią to inni. Nie ulega jednak wątpliwości, że ostaną się czasowi liczne publikacje i – mam przy tym nadzieję – że nie zostaną rozproszone Jego wartościowe zbiory. W swoim gostyńskim mieszkaniu pokazywał mi wielokrotnie pieczołowicie opracowane przez siebie, solidnie oprawione kroniki wszystkich parafii, w których dane mu było przebywać; do tego niezliczone dokumenty i fotografie, które mają wielkie znaczenie dla charakterystyki Kościoła w Wielkopolsce. Wiem, że tam na Wiecznej Warcie – zwolniony z wielu obowiązków powszednich – ksiądz Konrad nie zapomni o Kościanie. My o Nim też będziemy pamiętali. Niechaj Ci ziemia gostyńska będzie lekką.
JERZY ZIELONKA

Ks. Konrad Kaczmarek (*1928 Krobia, † 2015 Gostyń). Historyk Kościoła i publicysta. Wikariusz w Opalenicy (1955 – 1957) i w Kościanie (1957 – 1964). Proboszcz w Radomicku (1964 – 1968), Lubiniu (1968 – 1972), Kościanie (przejściowo 1972 – 1973) i Mosinie (1973 – 1981). Proboszcz i dziekan w Lesznie (1981 – 1997). Kanonik Gremialny Kapituły Farnej Poznańskiej, Kapelan Honorowy Jego Świątobliwości (prałat). Sędzia Diecezjalny w Sądzie Duchownym w Poznaniu. Duszpasterz m.in. Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Leszczyńskiem, strażaków Archidiecezji Poznańskiej, harcerstwa i licznych innych środowisk.

GK 19/2015

Już głosowałeś!

Komentarze (1)

w dniu 05-06-2015 14:39:20 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Niech pan Jurek pochwali się jaki stopien, ocene miał z religi

Niech pan Jurek pochwali się jaki stopien, ocene miał z religi

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.218.169.50

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.